Urzędnicy oskarżają Amber Gold – Amber Gold urzędników
Od wtorku Amber Gold zacznie wypłacać klientom ich środki pieniężne, wypłata może potrwać trzy dni robocze - poinformował na poniedziałkowej konferencji w Gdańsku prezes Amber Gold Marcin Plichta.
"W chwili obecnej sytuacja wygląda w następujący sposób: Amber Gold (AG) nie ma rachunku bankowego, w dniu dzisiejszym rachunek bankowy zostanie założony. Od jutra powinniśmy operacyjnie rozpocząć wypłatę środków klientom" - powiedział Plichta. Dodał, że wypłata może potrwać trzy dni robocze.
"Prowadzimy w chwili obecnej jeszcze rozmowy z bankiem (ws. założenia konta bankowego - PAP) i nie chcemy, żeby te rozmowy zostały zakończone fiaskiem. Jutro zostanie wydane stosowane oświadczenie" - zapowiedział Plichta. Nie zdradził jednak, o jaki bank chodzi. Zapewnił, że jego firma jest w stanie spłacić wszystkich swoich klientów. "Udowodnimy to we wtorek" - dodał.
W piątek prezes tłumaczył, że Amber Gold nie ma rachunku bankowego, z którego mógłby wypłacać środki. "Żaden polski bank nie chce nam otworzyć rachunku" - przekonywał. Twierdził, że banki zamknęły rachunki firmie po piśmie Komisji Nadzoru Finansowego.
KNF umieściła Amber Gold na tzw. liście ostrzeżeń publicznych, ponieważ ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji. Prezes Amber Gold złożył w piątek do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku doniesienie na KNF. W piśmie do prokuratury Plichta zarzucił m.in. KNF, że ta "skierowała do banków pismo, iż Amber Gold została zidentyfikowana jako podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa, pomimo braku jakichkolwiek orzeczeń sądowych bądź prokuratorskich w tym zakresie".
Plichta poinformował, że dziennie ok. 300 klientów zrywa umowy z AG. Dodał, że pieniądze, ze względu na zerwanie umowy, będą wypłacane bez odsetek i z potrąceniem 19,5 proc. złożonej kwoty. Powiedział, że AG ma ok. 7 tys. aktywnych klientów, którzy łącznie powierzyli ok. 80 mln zł. W ciągu całego okresu funkcjonowania firma miała ok. 50 tys. klientów.
Zapowiedział, że we wtorek spółka poinformuje o wysokości swoich zobowiązań i zabezpieczeń. "Na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć, muszę sprawdzić z księgowością" - mówił.
Poinformował też, że spółka nie rozważa złożenia wniosku o upadłość, dodając, że przygotowuje się do sprzedaży posiadanego złota. "Ze względu na to, że spółka nie jest w stanie w chwili obecnej zdobyć nowych klientów i ze względu na zrywane umowy, jesteśmy zmuszeni sprzedać" - tłumaczył.
Prezes Amber Gold powiedział, że kłopoty AG wiąże z liniami lotniczymi OLT Express, których Amber Gold był głównym udziałowcem. "OLT przeszkodziło w prywatyzacji LOT-u, która miała przynieść Skarbowi Państwa ok. 500 mln zł" - powiedział Marcin Plichta. OLT Express Poland z grupy OLT Express złożył w ub. tygodniu wniosek o upadłość.
Tanie linie lotnicze OLT Express zaczęły mieć problemy kilka tygodni temu. W minionym tygodniu AG informowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Powodem - jak informował AG – było zablokowanie przychodów ze sprzedaży biletów OLT przez operatora płatności spółkę eService.
"OLT w ciągu trzech miesięcy zdobyło 2/3 polskiego rynku i to 2/3 Polaków podróżujących po Polsce wybierało OLT. LOT do dnia dzisiejszego nie jest w stanie zbudować takiej silnej pozycji na rynku krajowym, jaką zbudowało OLT i to był główny powód, dlaczego Turkish Airlines wycofał się z zakupu LOT-u" - mówił Plichta w poniedziałek.
Plichta uważa, że "za nagonką na Amber Gold stoi KNF, ABW i Ministerstwo Skarbu Państwa przez utratę prywatyzacji LOT i to jest główny powód, dlaczego po 2,5 roku Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła atak na Amber Gold".
Dodał, ze uważa, że "Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła zabić Amber Gold od środka, ponieważ nie mogła udowodnić, że firma działa nielegalnie". Plichta pytał, dlaczego KNF doprowadziła do zablokowania operacyjnego działalności Amber Gold.
"Doniesienia medialne (...) spowodowały, że zostaliśmy zmuszeni w piątek do zamknięcia kilku oddziałów ze względu na bezpieczeństwo naszych pracowników, którzy tam pracują. W chwili obecnej wszystkie oddziały praktycznie są otwarte, chyba że pracownicy wzięli zwolnienia lekarskie w związku z obawą o własne życie" - poinformował. "Czujemy się zaszczuci przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Komisję Nadzoru Finansowego" - dodał Plichta.
Postępowanie dotyczące ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold prowadzi ABW pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. W piątek do dziennikarzy dotarła rzekoma notatka ABW dotycząca akcji o kryptonimie Ikar prowadzonej - jak twierdzi szef Amber Gold - przeciw jego firmie. ABW oświadczyła, że to fałszywka i w piątek złożyła w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury okręgowej w Warszawie.
Zdaniem Plichty, zarówno przewoźnik lotniczy OLT Express, jak i Amber Gold zostały celowo zniszczone. Według jego słów OLT Express "zostało zabite" w trzy tygodnie, natomiast Amber Gold "jest zabijane" od trzech miesięcy. "Czuję się, jakby zostało zabite moje dziecko. (...) Te firmy to są moje dzieci. Pracowało w nich ponad tysiąc osób. W chwili obecnej pracuje ok. 500 osób" - mówił Plichta na konferencji prasowej.
"Czy to jest normalne, że polskie prawo dopuszcza do czegoś takiego, do tego, żeby Komisja Nadzoru Finansowego działała w sposób nielegalny, ale w taki sposób, by było jak najmniej ujemnych skutków dla Komisji Nadzoru Finansowego z powodu jej nielegalnej działalności" - pytał Plichta.
Rzeczniczka prasowa ABW Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała w poniedziałek PAP, że Agencja nie będzie komentować sprawy i podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko.
Łukasz Dajnowicz z biura prasowego KNF poinformował, że Komisja nie zaleciła bankom zamykania rachunków Amber Gold. "Na początku lipca w ogólnym liście do banków przypomnieliśmy o zarządzaniu ryzykiem reputacji, bo tego typu firm powstaje coraz więcej" - zaznaczył Dajnowicz.
Dodał, że KNF w 2009 r. skierowała do prokuratury zawiadomienie o możliwości prowadzenia czynności bankowych bez zezwolenia, w szczególności przyjmowania środków pieniężnych w celu obarczania ich ryzykiem. "Również w 2009 r. wpisaliśmy firmę na listę ostrzeżeń publicznych, której prowadzenie wynika z ustawowych celów i zadań KNF, co potwierdza orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego" - wskazał.
Natomiast spółka eService w odpowiedzi na pytania „Gazety Bankowej napisała:
Tezy dotyczące współpracy z eService, stawiane przez Pana Marcina Plichtę, właściciela firmy Amber Gold, na temat rzekomego celowego działania eService na jego niekorzyść są z gruntu niesłuszne, ponieważ:
- Znaczny wzrost obrotów kartowych firmy OLT Express, kilkakrotnie przekraczający kwotę kaucji, jaką OLT Express wniosło dla zabezpieczenia kontraktu, spowodował istotne zwiększenie ryzyka eService.
- W sprawie zasadności podwyższenia kwoty zabezpieczenia eService uzyskała konsensus z Dyrektorem Zarządzającym OLT Express Jarosławem Frankowskim, który zadeklarował wniesienie odpowiedniego zabezpieczenia do końca czerwca 2012.
- Ze względu na niezapewnienie zabezpieczenia w ustalonym terminie, pomimo kierowania do OLT Express kolejnych monitów w tej sprawie, eService zapowiedziała ograniczenie zakresu usług świadczonych na rzecz OLT Express (polegające na pozostawieniu jedynie nie obarczonych ryzykiem usług przyjmowania płatności za pośrednictwem przelewów elektronicznych), jeśli w ciągu 14 dni OLT Express nie zapewni zabezpieczenia w wymaganej przez eService formie i kwocie.
- Wobec braku reakcji ze strony OLT Express, zgodnie z zapowiedzią, po upływie 14 dni eService wyłączyła możliwość przyjmowania płatności za pośrednictwem kart płatniczych, pozostawiając nadal możliwość realizacji transakcji za pomocą przelewów elektronicznych.
Powyższe działania eService były zgodne z prawem, obowiązującymi umowami
i każdorazowo z odpowiednim wyprzedzeniem komunikowane były firmie OLT Express. Działania ukierunkowane były wyłącznie na ograniczenie ryzyka współpracy z OLT Express,
a podyktowane były dbałością o interesy Spółki.
Biuro prasowe Ministerstwa Skarbu Państwa poinformowało w poniedziałek, że "działalność OLT nie wpłynęła negatywnie na proces pozyskiwania inwestora dla PLL LOT, a Ministerstwo Skarbu Państwa nie podejmowało żadnych działań dotyczących OLT".
Dodano, że LOT i Eurolot (spółka SP, w której LOT ma udziały) mają status przewoźników lotniczych typu tradycyjnego oraz ugruntowaną pozycję rynkową. Zwrócono uwagę, że LOT jest członkiem największego na świecie sojuszu lotniczego (Star Alliance) oraz wykonuje połączenia do portów lotniczych w Europie, Ameryce Północnej i Azji, a zakres działalności OLT był istotnie węższy.
"Model biznesowy tych spółek był całkowicie odmienny od realizowanego przez OLT – przewoźnika niskokosztowego. W związku z tym, działalność OLT nie miała wpływu na prowadzone rozmowy z potencjalnymi inwestorami" - podkreślono.
MSP wyjaśniło, że procesy zmian struktury kapitałowej europejskich przewoźników lotniczych typu tradycyjnego są złożone i długotrwałe. "Żaden z potencjalnych inwestorów nie wskazał działalności OLT jako przeszkody w prowadzonych rozmowach" - zaznaczono.
Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedział w poniedziałek PAP, że postępowanie ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Amber Gold jest wciąż prowadzone.
"W ostatnich dniach wpłynęło do prokuratury pięć zawiadomień od klientów spółki, które dotyczą niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wnioski te poddawane są analizie" - dodał Szelągowski.
Prokurator nadmienił, że zawiadomienie złożone przez Amber Gold przeciwko KNF wymaga jeszcze uzupełnienia w postaci przesłuchania szefa spółki.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
(PAP) bls/ luo/ mmu/ rbk/ her/ rop/ amac/ gma/MG