Rzymianie się zawstydzili
W Rzymie będą specjalne kosze na śmieci zabezpieczone przed mewami - zapowiedziały władze. Ogromne ptaszyska żerują w poszukiwaniu odpadków, a o ich inwazji napisał ostatnio dziennik „The New York Times”, co zmobilizowało władze do tego, by rozwiązać problem.
Włoskie media zauważają, że po raz kolejny powraca sprawa brudu i bałaganu na ulicach Wiecznego Miasta.
Tym razem dyskusję i falę krytyki wywołał artykuł w nowojorskiej gazecie, w którym opisano stolicę w szponach gigantycznych ptaków polujących na jedzenie i demolujących kosze oraz pojemniki na odpadki.
W Rzymie mewy robią to, co chcą - podkreślono w artykule.
Przytoczone w nim zostały opinie ekspertów, którzy inwazję mew na Rzym wiążą z zamknięciem przed pięciu laty peryferyjnego wysypiska śmieci, największego w Europie. Stamtąd, dodał, przeniosły się do miasta.
Burmistrz Virginia Raggi zabierając głos w tej dyskusji oświadczyła:
Musimy odzyskać dumę z tego, że jesteśmy rzymianami.
Następnie zapewniła: „Zakasaliśmy rękawy i robimy wszystko, by przywrócić miastu splendor, na jaki zasługuje”.
Zgadzamy się z krytyką, która nam pomaga, a odrzucamy tę, która tylko nas niszczy - dodała burmistrz Rzymu.
Zapowiedziała powołanie specjalnego zespołu, złożonego z ochotników i strażników miejskich do walki z brudem.
Ornitolodzy szacują, że w rejonie metropolii żyje około 10 tysięcy mew. Są one ogromne, wręcz - jak mówią rzymianie - spasione, bo jedzenia mają na ulicach wszędzie pod dostatkiem.
Przedstawiciele władz miejskich przyznali, że rozważają możliwość wysterylizowania tych ptaków.
Na razie szefowa wydziału do spraw ochrony środowiska w magistracie Pinuccia Montanari ogłosiła, że trwają tam prace nad projektem nowych żeliwnych koszy na śmieci, tak zabezpieczonych, by mewy nie mogły w nich grasować i by nie dziurawiły worków na odpadki. Pierwsze takie kosze mają pojawić się historycznym centrum.
(PAP)