Nie Rostowski, a samorządy chcą łupić Polaków
Samorządy nie ustają w próbach zwiększenia wpływów do swoich budżetów – tym razem przymierzają się do podniesienia podatków od nieruchomości. Nie udało się z katastralnym, więc próbują zarobić w inny sposób - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Plany samorządów są skutkiem malejących wpływów z podatku CIT. W efekcie gminom pieniędzy brakuje na wszystko. Nie jest nawet pocieszeniem nowy unijny budżet, bo choć tam są środki, to dostać je będzie trudniej niż poprzednio.
Samorządy chcą nowych wyższych stawek w podatku od nieruchomości.
"Chodzi o to, aby gminy miały możliwość regulowania stawkami podatku nie tylko w dół, jak ma to miejsce obecnie, lecz również w górę"
– twierdzi Marek Miros, wiceprezes Związku Miast Polskich.
Jego zdaniem obecne stawki są bardzo niskie i oderwane od gospodarczych realiów.
"Obecnie maksymalne stawki podatku od nieruchomości określa minister finansów – publikuje je co roku w obwieszczeniu o górnych granicach stawek kwotowych podatków i opłat lokalnych. W przypadku budynków mieszkalnych, stawka podatku wynosi dziś maksymalnie 0,73 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej".
Samorządy chcą stawek, których nie wymyśliłby nawet minister finansów Jacek Rostowski - klika złotych za metr, co - zdaniem samorządowców - podratowałoby budżety gmin, a dla mieszkańców nie byłoby zbyt uciążliwe. Zapewniają, że ich propozycje nie są podatkiem katastralnym.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/Jas
--------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------
Warto kupić tę książkę!