Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Nowe wybory jedyną metodą na Brexit

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 września 2019, 12:18

  • Powiększ tekst

Nowe wybory parlamentarne są najlepszym wyjściem z politycznego pata w sprawie brexitu, choć niezależnie od ich wyniku Wielka Brytania może się znaleźć na przegranej pozycji - pisze w czwartek amerykańska prasa.

W środę wieczorem brytyjska opozycja wsparta przez 21 posłów z rządzącej Partii Konserwatywnej przegłosowała w parlamencie ustawę zakazującą gabinetowi Borisa Johnsona doprowadzenia do brexitu bez umowy, a następnie Izba Gmin odrzuciła wniosek premiera o przeprowadzenie wyborów na nieco ponad dwa tygodnie przed obecnie obowiązującą datą wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej - 31 października. Jednak nie przesądza to jeszcze, że wyborów nie będzie.

Cokolwiek się zdarzy, takie głosowanie jest szansą na rozwiązanie kwestii brexitu, choć trudno przewidzieć zwycięzcę. Przeciwnicy brexitu mają rację mówiąc, że wielu wyborców głosując za brexitem w 2016 roku spodziewało się umowy handlowej z UE. Johnson musi przekonać tych zwolenników wyjścia, że to upór UE w kwestii przestrzegania własnych reguł, jej sprzeciw wobec własnych brytyjskich umów handlowych itp. oznaczają, że brak umowy jest teraz lepszą opcją dla Wielkiej Brytanii. Jeśli ktokolwiek może to zrobić, to będzie to Johnson i jego krąg zwolenników wolnego handlu, ale mają niewiele czasu, by zmienić opinię publiczną” - pisze w komentarzu redakcyjnym „Wall Street Journal”.

Ale jak zaznacza, zadanie stojące przed zwolennikami pozostania w UE, którzy chcą przekształcić wybory w powtórkę referendum z 2016 roku, wcale nie jest łatwiejsze. Mają oni rację, że ewentualny skład parlamentu, w którym większość będą mieli zwolennicy pozostania, będzie faktycznym odwróceniem wyniku tamtego głosowania i zdejmie kwestię brexitu z porządku dziennego na pokolenie. Ale zwolennicy pozostania będą rozdarci między Partię Pracy z najbardziej radyklanym przywództwem od dziesięcioleci i Liberalnymi Demokratami, którzy w najlepszym wypadku odgrywają drugoplanową rolę. Na dodatek po objęciu przywództwa przez Johnsona poparcie dla konserwatystów znacząco wzrosło i mają oni ok. 10-punktową przewagę nad laburzystami.

Zwycięstwo dla probrexitowych torysów dałoby Johnsonowi znacznie silniejszą pozycję, aby wynegocjować ustępstwa ze strony UE (…) Ale jeśli UE nadal będzie odmawiać negocjowania lepszych brytyjskich warunków, wtedy twardy brexit będzie obecnie najlepszym rozwiązaniem” - uważa „WSJ”.

Także zdaniem „Washington Post” przedterminowe wybory albo tuż przed planowaną datą brexitu, albo tuż po niej, są najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. „To pod jednym względem jest pokrzepiające: demokracja w formie ogólnokrajowych wyborów jest najlepszym wyjściem z pogłębiającego się brytyjskiego kryzysu. Ale wyborcy mogą zostać postawieni przed trudnym do przełknięcia wyborem pomiędzy Partią Konserwatywną wyraźnie stawiającą na gwałtowne zerwanie z UE i laburzystowską alternatywą obiecującą socjalistyczną rewolucję. Oba mogą wyrządzić dalekosiężne spustoszenia w brytyjskiej gospodarce” - pisze gazeta w komentarzu redakcyjnym.

Dziennik zwraca uwagę na to, że przeciw planom Johnsona opowiedziała się znacząca liczba posłów z jego własnej partii, w tym kilku byłych ministrów, a także wnuk Winstona Churchilla, choć wiedzieli, że ten gest zakończy ich polityczne kariery.

Walka będzie prawdopodobnie trwała dalej, gdyż Johnson dąży do przeprowadzenia wyborów przed 31 października lub doprowadzenia w inny sposób do brexitu w tym terminie, a Partia Pracy próbuje wymusić przesunięcie daty wyjścia do początku przyszłego roku, zanim zgodzą się na datę wyborów. Trudno przewidzieć, która partia odniesie sukces, ale obie zapowiadają polityki, które będą złe dla Wielkiej Brytanii” - ocenia „Washington Post”.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych