Czeskie „nie” dla polskiej energetyki
Ministerstwo środowiska Czech poinformowało w na swoich stronach internetowych o negatywnym stanowisku wobec poszerzenia kopalni „Turów” położonej przy polsko-czeskiej granicy. Jeżeli polska strona zignoruje sprzeciw, Czechy będą domagać się kompensacji ewentualnych szkód.
Stanowisko resortu zostało sformułowane przy współpracy z samorządami oraz Czeską Służbą Geologiczną. Publikacja i przekazanie dokumentu, w ostatnim możliwym terminie, kończy postępowanie w ramach procedury oceny oddziaływania na środowisko.
„Stanowisko Republiki Czeskiej jest negatywne. Jest uzupełnione o warunki, które określiliśmy razem z geologami, władzami samorządowymi i ekspertami i które zostało uchwalone przez władze kraju libereckiego, a których polska strona nie może odrzucić, jeżeli będzie chciała, mimo sprzeciwu, kontynuować wydobycie w Turowie” - oświadczył minister środowiska Richard Brabec.
Poza ewentualnymi odszkodowaniami, Czechy domagają się wybudowania systemu uszczelniającego dla wód gruntowych, a także wybudowania wału ochronnego w miejscowości Uhelna, która położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie granicy i kopalni.
Strona czeska domaga się także prowadzenia pomiarów hałasu i wpływu kopalni na zanieczyszczenie powietrza pyłami. Jednym z postulatów jest zapewnienie dla czeskich gmin zaopatrzenia w wodę pitną, w przypadku, gdyby działalność kopalni spowodowała stratę wód podziemnych.
Stanowisko czeskiego ministerstwa nie jest zaskoczeniem. W środę zgodę na takie rozwiązanie dała Komisja Środowiska Izby Poselskiej. Posłowie byli zdania, że polska strona już teraz powinna ponosić odpowiedzialność za szkody, które wyrządza czeskim obywatelom i środowisku - napisała agencja CTK. Zdaniem ministra kultury Lubomira Zaoralka, strona czeska powinna przekazać spór o kopalnię do Komisji Europejskiej.
Kopalnia węgla brunatnego Turów pracuje głównie na potrzeby pobliskiej elektrowni, pokrywającej około 8 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce. PGE, do której należy i elektrownia, i kopalnia, planuje eksploatację złoża do 2044 r.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP), sek