Informacje

Lotnisko Chopina w Warszawie / autor: Fratria
Lotnisko Chopina w Warszawie / autor: Fratria

Lotnisko Chopina jest gotowe na nowy koronawirus

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 stycznia 2020, 17:40

  • Powiększ tekst

Największy port w Polsce Lotnisko Chopina jest przygotowane na ewentualne zagrożenia epidemiologiczne - zapewnił PAP rzecznik portu Piotr Rudzki. Dodał, że służby monitorują sytuację w związku z koronawirusem, który pojawił się w Chinach. LOT, który lata do Pekinu, także monitoruje sytuację.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), jak i chińskie władze sanitarne potwierdzają, że wywołująca zapalenie płuc nowa odmiana koronawirusa podobna do SARS może się rozprzestrzeniać między ludźmi. W Wuhan, gdzie wybuchła epidemia, doszło do czwartego zgonu z powodu tego zakażenia.

Na ten moment nie ma jeszcze żadnych zaleceń od Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), od Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), z którymi współpracujemy. I nie mamy też na razie żadnych dodatkowych wytycznych od Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej (GSSE) - powiedział Rudzki.

Zapewnił, że służby na bieżąco monitorują sytuację.

Lotnisko Chopina jest międzynarodowym lotniskiem, przez które przewijają się pasażerowie z całego świata. Jesteśmy cały czas gotowi do działania w przypadku zagrożenia epidemiologicznego - cały czas, niezależnie od tej sytuacji - powiedział.

Jak dodał, pasażerowie którzy podróżują na Daleki Wschód powinni stosować się do zaleceń GSSE, czyli unikać skupisk ludzkich, nie chodzić na bazary, myć ręce i zachowywać podstawowe zasady higieny.

Zalecamy, żeby pasażerowie, którzy podróżują z Dalekiego Wschodu, głównie z Chin, kiedy poczują się gorzej, mając np. objawy grypopodobne, aby skontaktowali się czy to z personelem pokładowym, który poinformuje służby medyczne konkretnego lotniska, czy z nami po przylocie, wtedy zostanie udzielona pomoc takiej osobie - powiedział.

Jak tłumaczy Rudzki, jeśli zostanie wykryte podejrzenie wirusa u pasażera, wówczas dalsze postępowanie z nim uzależnione jest od objawów. „Każde działanie odbywa się we współpracy z Sanepidem i z GSSE” - powiedział. Zaznaczył, że do Warszawy nie ma bezpośrednich rejsów z Wuhan w Chinach.

Do Chin, dokładnie do Pekinu, bezpośrednio ze stolicy Polski lata PLL LOT.

Bacznie się przyglądamy wszystkim doniesieniom w kontekście nowego koronawirusa. Jesteśmy w stałym kontakcie z WHO, Sanepidem, a także z MSZ. Na razie analizujemy uważnie sytuację - powiedział PAP p.o. rzecznika spółki Michał Czernicki.

Zapewnił, że jeżeli zaistniałyby jakiekolwiek przesłanki do przerwania rejsu, czy wprowadzenia dodatkowych kontroli, to przewoźnik zrobi to we współpracy z Lotniskiem Chopina.

Jeśli w trakcie rejsu, personel pokładowy będzie miał podejrzenie, że ktoś jest chory lub wyda mu się, że ma symptomy choroby, wówczas postępujemy zgodnie z procedurą. Kapitan po konsultacji przez radio np. z lekarzem, może zarządzić natychmiastowe wylądowanie na najbliższym lotnisku i przekazanie takiej osoby wykwalifikowanym służbom medycznym - tłumaczy Czernicki.

Jeżeli służby te - jak mówił - stwierdzą, iż pasażer ten był nosicielem zakaźnej choroby, która może się rozprzestrzeniać, mają natychmiast obowiązek powiadomić przewoźnika.

A przewoźnik - jeżeli samolot jest wtedy jeszcze w powietrzu - wraz z lotniskiem docelowym przygotowują się na przyjęcie samolotu wraz z zastosowaniem specjalnych procedur. Jeżeli ten samolot już wylądował, to informujemy wszystkich pasażerów, aby zgłosili się do lekarza - wyjaśnił.

Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas mówił we wtorek dziennikarzom, że personel latający jest odpowiednio przeszkolony i wyczulony w tym okresie na jakiekolwiek niepokojące sygnały.

Uczuliliśmy personel latający, by sprawozdawał nam, czy na pokładzie samolotu jest osoba, która może mieć symptomy związaną z chorobą wywołaną przez koronawirus(…) Często latamy teraz do Chin i dlatego musieliśmy uczulić naszą stację graniczną Inspekcji Sanitarnej na Okęciu, by była czujna, podobnie jak załogi - powiedział.

Dodał, że przy tak globalnym zagrożeniu epidemią linie lotnicze mają jasne wytyczne.

Czasami bywa i tak, że bada się temperaturę wszystkich podróżnych, którzy lądują na lotnisku. My jesteśmy do tego przygotowani, ale nie będziemy tego robić wcześniej niż inni. Analizujemy całą sytuację - zapewnił.

WHO nie wszczęła jeszcze alertu zalecającego ograniczenie ruchu turystycznego i monitorowanie podróżnych linii lotniczych przylatujących z regionów, w których rozprzestrzenia się wirus. Reuters informuje, że decyzja w tej sprawie ma być podjęta w środę rano. Na razie wiadomo, że w Chinach poza Wuhan doszło do zawleczenia pojedynczych zakażeń do Pekinu, Szanghaju i prowincji Guangdong. Wirus pojawił się także w Japonii, Tajlandii i Korei Południowej, a we wtorek wykryto go także u jednej osoby na Filipinach.

Czytaj też: Koronawirus zagraża Europie. Londyn się boi

PAP, KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych