W Rosji wykupiono trzyletni zapas maseczek
W Rosji władze zagroziły konsekwencjami aptekom, w których pod wpływem sytuacji wokół koronawirusa wzrosły ceny masek jednorazowych. Federalna Służba Antymonopolowa (FAS) zapowiedziała, że zawyżanie cen będzie traktowane jako zmowa kartelowa i spekulacja.
Wiceszef FAS Andriej Carikowski powiedział w środę, że w regionach graniczących z Chinami maski podrożały nieznacznie. Natomiast w Dagestanie na Kaukazie ceny podskoczyły o 650 procent. Prezydent Władimir Putin na spotkaniu z członkami rządu polecił, by aptekom, które w związku z sytuacją wokół koronawirusa zawyżają ceny odbierać licencję. Oświadczył, że zamknięcie aptek nie spowoduje problemów z zaopatrzeniem w leki, ponieważ obecnie istniejąca sieć aptek jest niedochodowa.
W ostatnich dniach docierają z regionów Rosji informacje o problemach z zaopatrzeniem w maski, zarówno w aptekach stacjonarnych, jak i internetowych. Rosja w znacznej części sprowadzała dotąd maski z Chin.
W Kraju Zabajkalskim w azjatyckiej części Rosji wykupiono w ciągu tygodnia tyle masek, ile przewidywano na trzy lata. Właśnie w tym regionie wykryto jeden z dwóch w Rosji przypadków koronawirusa. Powodem większego popytu jest tam także wzrost zachorowań na grypę i infekcje dróg oddechowych, niemniej w internecie pojawiły się doniesienia o możliwych spekulantach wykupujących tysiące masek.
Media informowały też w ostatnich dniach o wzroście cen na żywność w regionach graniczących z Chinami i sprowadzających stamtąd niektóre warzywa, tańsze od miejscowych. Powodem wzrostu cen jest wstrzymanie przepuszczania samochodów ciężarowych przez przejścia graniczne.
PAP SzSz