Inwestorzy też boją się koronawirusa
Inwestorzy nadal obawiają się gospodarczych skutków epidemii koronawirusa - uważają analitycy PKO BP. Ich zdaniem większość publikacji danych w najbliższym czasie będzie obserwowana przede wszystkim przez pryzmat skali wpływu, jaki na procesy gospodarcze wywiera epidemia.
„Obecność koronawirusa potwierdzana jest w coraz większej liczbie państw (ostatnio m.in. Watykan, Słowacja), ale tempo jego rozprzestrzeniania się mierzone liczbą zachorowań w niektórych krajach zmalało (np. w Korei Płd). W Polsce potwierdzono łącznie 11 przypadków - stan z niedzieli wieczorem. Inwestorzy nadal obawiają się gospodarczych skutków epidemii” - napisali analitycy w poniedziałkowym komentarzu.
Ich zdaniem, nastrojów nie zdołała poprawić obniżka stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, a deklaracje administracji prezydenta Donalda Trumpa, „że do ograniczenia gospodarczych reperkusji epidemii wystarczą działania „mikro” (nacelowane tylko na najbardziej dotknięte branże) też raczej nie ograniczą obaw o wyraźne spowolnienie gospodarki”.
„W piątek nadal trwała przecena akcji na amerykańskich giełdach. Rentowności 10-letnich Treasuries w trakcie sesji spadły przejściowo poniżej 0,7 proc. (dziś są już poniżej 0,4 proc.). Większość publikacji danych w najbliższym czasie będzie ciągle obserwowana przede wszystkim przez pryzmat skali wpływu, jaki na procesy gospodarcze wywiera epidemia. Drugim istotnym paliwem dla rynków będzie wojna cenowa na rynku ropy” - czytamy.
Według analityków PKO BP jednym z istotniejszych wydarzeń tygodnia jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. „Bank skupi uwagę na możliwych działaniach z obszaru polityki pieniężnej, które mogłyby mitygować negatywny wpływ epidemii na aktywność gospodarczą (wśród potencjalnych rozwiązań wymienia się dodatkowy program dla banków finansujących sektor MSP). W obliczu wyczerpującego się arsenału narzędzi i ze względu na wielokanałowe oddziaływanie na gospodarkę szoku, którym jest wybuch epidemii, EBC będzie także zapewne mocno podkreślać, że w walce z epidemią polityka pieniężna może być wsparciem, jednak pierwsze skrzypce powinny grać działania fiskalne” - czytamy.
W ocenie analityków PKO BP, raport o inflacji i nowa projekcja Narodowego Banku Polskiego, mogą rzucić więcej światła na ocenę wpływu epidemii na krajową gospodarkę przez NBP.
Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, pojawiła się w grudniu w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Zakażenia odnotowano od tego czasu m.in. w Korei Południowej, Iranie, Iraku, Izraelu, Japonii, Tajlandii, Wietnamie, Singapurze, Tajwanie, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Australii.
PAP/ as/