Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Kolejny tydzień pod znakiem epidemii

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 marca 2020, 10:30

  • Powiększ tekst

Kolejny już tydzień upłynie pod znakiem epidemii koronawirusa, która zatacza coraz szersze kręgi - uważają analitycy.

Lokalnie trwa wyczekiwanie na informacje dot. pojawienia się wirusa w Polsce. W zakresie koszyka CEE (Central and Eastern Europe) potwierdzone przypadki mają miejsce w Czechach - należy jednak pamiętać, iż specyfikacja CZK (swoiste safe-haven) jest inna niż złoty czy forint. Kluczowe dla złotego wydają się być jednak nastroje globalne oraz zachowanie dolara (co rzutuje na sentyment wokół walut EM)” - napisał w komentarzu analityk Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko.

Jego zdaniem, początek nowego tygodnia obrotu na rynku FX (Foreign Exchange - PAP) przynosi próbę lekkiego umocnienia pod globalne spekulacje dot. działań banków centralnych”. Dodał, że euro/dolar oscyluje blisko 1,1047 dol na bazie oczekiwań, iż FED obniży wkrótce stopy.

Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,3250 zł za euro, 3,9125 zł wobec dolara amerykańskiego, 4,0622 zł względem franka szwajcarskiego oraz 5,0266 zł w relacji do funta szterlinga” - przekazał. Jak dodał, rentowności polskiego długu wynoszą 1,784 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.

Jak zauważa analityk, pierwsze godziny obrotu, w nowym tygodniu, przynoszą próbę zainicjowania korekty wzrostowej mocnych spadków z ostatnich dni handlowych. Chińskie indeksy rosną po ok. 3 proc., a wycena juana wyznaczyła 3-tygodniowe maksima. Jego zdaniem, jest to jedynie sygnał z rynku chińskiego, który zachowywał się ostatnio lepiej niż parkiety w Europie czy USA.

W dużej mierze można jednak założyć, iż za popytem stoją te same czynniki, które mogą wesprzeć nastroje w Europie - czyli oczekiwania wobec działań banków centralnych. Inwestorzy mają nadzieje, iż w świetle potężnego spowolnienia gospodarczego kluczowe banki centralne zainicjują dalsze działania stymulacyjne” - uważa Ryczko.

Również w ocenie analityków z PKO Bank Polski „kolejny już tydzień upłynie pod znakiem epidemii koronawirusa, która zatacza coraz szersze kręgi”.

W ubiegłym tygodniu giełdy notowały najgorsze poziomy od wielu lat (dzisiejszy poranek przyniósł poprawę nastrojów na rynkach azjatyckich), rentowności obligacji spadają do historycznych minimów (i je pogłębiają, jak np. 10-letnie Treasuries, które przejściowo były poniżej 1,05 proc.), a nowe przypadki zachorowań notowane są coraz bliżej granic Polski (np. w Czechach). Większość publikacji danych w najbliższym czasie będzie obserwowana przede wszystkim przez pryzmat skali wpływu, jaki na procesy gospodarcze wywiera epidemia” - napisali w komentarzu analitycy PKO BP.

Jak wskazali, publikowane w poniedziałek dane o nastrojach w globalnym przetwórstwie (PMI w strefie euro, ISM w USA) za luty uwzględnią już wpływ epidemii COVID-19 na sentyment w przemyśle i - paradoksalnie - może on być pozytywny, bo wydłużające się terminy dostaw podnoszą indeks.

Badanie nie rozróżnia, że dłuższy czas dostaw to nie skutek silnego popytu, a problemów podażowych wynikających ze wstrzymania produkcji i eksportu z Chin (potwierdziły to opublikowane w weekend dane o koreańskim imporcie z Państwa Środka w lutym, por. wykres). Podobne czynniki będą naszym zdaniem stały za wzrostem PMI w Polsce do 48,0 pkt. z 47,4 pkt. w styczniu” - czytamy. (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych