Chiny: Partia nie wyznaczyła celu PKB. Co to oznacza?
Premier ChRL Li Keqiang nie ogłosił celu wzrostu PKB, ale zapowiedział wsparcie dla gospodarki w sprawozdaniu o pracy rządu, od którego rozpoczęła się w piątek doroczna sesja chińskiego parlamentu. Chiny nie określiły celu PKB po raz pierwszy od 1990 roku.
W pierwszym kwartale chińska gospodarka skurczyła się o 6,8 proc. z powodu pandemii koronawirusa, która wybuchła pod koniec 2019 roku w chińskim mieście Wuhan, sparaliżowała produkcję przemysłową i konsumpcję w całym kraju.
Biorąc pod uwagę „wielką niepewność” związaną z pandemią Covid-19, priorytetem rządu będzie „stabilizacja zatrudnienia i zapewnienie standardu życia” mieszkańcom - oświadczył Li na otwarciu sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL).
W planach pozostają cele wytyczone na ten rok przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh) w postaci „budowy umiarkowanie zamożnego społeczeństwa we wszystkich aspektach” oraz całkowitej eliminacji ubóstwa.
Premier powiedział również, że deficyt budżetowy osiągnie w tym roku co najmniej 3,6 proc. PKB, w porównaniu z 2,8 proc. w roku poprzednim. Wydatki na wojsko wzrosną o 6,6 proc. do 1,268 bln juanów (178,16 mld dol.).
Jednym z punktów obrad tegorocznej sesji OZPL będzie wprowadzenie przepisów o bezpieczeństwie narodowym dla Hongkongu. Mają one zakazać tam separatyzmu, terroryzmu, działalności wywrotowej przeciw władzom centralnym, zagranicznych ingerencji i „wszelkich innych działań poważnie szkodzących bezpieczeństwu narodowemu” - wynika z projektu.
W swoim sprawozdaniu Li zapowiedział „wierną implementację zasady jednego kraju, dwóch systemów”, która przyznaje Hongkongowi i Makau szeroką autonomię w ramach ChRL. Dodał jednak, że utworzone zostaną ramy prawne dla ochrony bezpieczeństwa narodowego, by zapewnić, że regiony te „wywiążą się z konstytucyjnego obowiązku”.
Według komentatorów może to oznaczać znaczne ograniczenie autonomii Hongkongu, ponieważ władze mogą wykorzystywać te prawa do zwalczania opozycji. Poprzednia próba uchwalenia takich przepisów w 2003 roku doprowadziła do masowych protestów. „To koniec Hongkongu. To koniec +jednego kraju, dwóch systemów+” - ocenił opozycyjny poseł hongkońskiego parlamentu Dennis Kwok.
Przez całą drugą połowę 2019 roku w Hongkongu trwały masowe antyrządowe demonstracje, które regularnie przeradzały się w starcia z policją. Demonstranci żądali demokratycznych wyborów i sprzeciwiali się ograniczaniu autonomii Hongkongu przez rząd centralny. Pekin porównywał te protesty do terroryzmu i oskarżał „obce siły” o sianie fermentu w regionie.
PAP/ as/