Informacje

Siedziba Goldman Sachs / autor: fot. Pixabay
Siedziba Goldman Sachs / autor: fot. Pixabay

Polski poseł postawił się Goldman Sachs

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 maja 2020, 07:55

  • 5
  • Powiększ tekst

Poseł Kacper Płażyński (PiS) napisał list do prezesa banku Goldman Sachs, w którym wzywa go do odstąpienia od realizacji inwestycji na terenie dawnych terenów klubu piłkarskiego Gedania w Gdańsku Wrzeszczu. Jego zdaniem planowana zabudowa przekreśla historyczne dziedzictwo tego miejsca.

Spółka Robyg, będąca własnością banku Goldman Sachs, wezwała posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego do przeprosin i zapłaty 250 tysięcy złotych odszkodowania. Zdaniem dewelopera, polityk naruszył jej dobra osobiste.

Firma oczekuje od polityka przeprosin i wpłaty 150 tys. zł na cel społeczny za jego wypowiedź na temat pożaru budynku znajdującego się na historycznym terenie Gedanii, którą poseł opublikował 15 kwietnia w mediach społecznościowych. Kolejnych 100 tys. zł zadośćuczynienia Robyg domaga się za wypowiedź opublikowaną 9 maja w programie „Alarm” (TVP Info), dotyczącą okoliczności, w jakich Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków wydał decyzję o pozwoleniu na budowę.

W odpowiedzi Płażyński napisał list do prezesa banku Goldman Sachs Davida Solomona, w którym zwraca uwagę, że tereny mieszczące się przy ul. Kościuszki to jeden z najważniejszych elementów pamięci o Polakach żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku.

Pamięć o ofiarach rzezi urządzonej w Europie przez niemieckich nazistów musi trwać wiecznie. Takim miejscem pamięci są w moim rodzinnym mieście, polskim Gdańsku, obiekty klubu sportowego Gedania. Tutaj w okresie pomiędzy I a II wojną światową, gdy Gdańsk był rządzonym przez Niemców Wolnym Miastem, znajdowała się prawdziwa enklawa wolności, oporu i sprzeciwu wobec zła. Tym złem były rządy niemieckich nazistów, którzy prześladowali skupionych wokół klubu Polaków, ale także Żydów i przedstawicieli innych mniejszości. Wielu moich rodaków, działaczy i członków klubu Gedania zginęło, zamordowanych tuż po wybuchu II wojny światowej. Wielu trafiło do obozów zagłady. Ginęli z rąk tych samych oprawców, niemieckich nazistów, którzy byli odpowiedzialni za antysemickie pogromy w Wolnym Mieście Gdańsku i późniejsze mordy na Żydach” - wyjaśnił Płażyński.

Dodał, że jego zdaniem dawne tereny klubu piłkarskiego Gedania to pomnik historii i jako taki powinien służyć kultywowaniu pamięci o bohaterach i ofiarach.

Niestety, inaczej postrzegają rolę tego obszaru menadżerowie, będącej własnością Goldman Sachs firmy Robyg S.A., która jest obecnie właścicielem terenu klubu Gedania. Firma Robyg planuje inwestycję, która moim zdaniem, a także zdaniem wielu niezależnych ekspertów, przekreśla historyczne dziedzictwo tego miejsca. W moim przekonaniu, będąca własnością Goldman Sachs firma Robyg S.A. chce dobrze zarobić, wymazując jednocześnie z mapy mojego miasta pamięć o ofiarach niemieckich nazistów” - napisał polityk.

Podkreślił, że jako obywatel demokratycznego państwa ma prawo do wyrażania krytyki wobec działań firmy Robyg i wyrażenia swoich wątpliwości związanych z pożarem, który w Wielką Sobotę wybuchł na terenie Gedanii. „To nie pierwszy pożar w Gdańsku na terenach przygotowanych pod inwestycję deweloperską, który budzi społeczne kontrowersje. Uważam więc, że sprawa musi być dogłębnie i rzetelnie wyjaśniona” - zaznaczył w liście.

Poseł wskazał, że żądania firmy Robyg, wyrażone w pismach przedprocesowych, są „kuriozalne”. Dodał, że „nie ulegnie groźbom”. Zapowiedział też, że nadal będzie zabiegał o zachowanie historycznego kształtu obiektu, znajdującego się przy ul. Kościuszki w Gdańsku Wrzeszczu.

W związku z tym, że działania firmy Robyg uniemożliwiają jakikolwiek cywilizowany dialog, kieruję na Pana ręce wyrazy stanowczego sprzeciwu wobec planów inwestycji deweloperskiej w tym niezwykle ważnym miejscu. Proszę podjąć decyzję o odstąpieniu od inwestycji i zwrócić lokalnej społeczności prawo do godnego wspominania ofiar niemieckich nazistów” - zaapelował Płażyński.

W 2005 r. wojewoda pomorski wyraził zgodę i upoważnił ówczesnego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza do przekazania Gedanii prawa wieczystego użytkowania terenu należącego do Skarbu Państwa o powierzchni 2,7 ha wraz z budynkami z 99 proc. bonifikatą. Klub, zamiast 4,2 mln zł, zapłacił 42 tys. zł tytułem opłat. Nieruchomość miała być wykorzystywana na cele wychowawcze i sportowe.

Do planowanej budowy kompleksu sportowego nie doszło. Dokonano rozbiórki zabudowań, a w 2015 r. teren stał się składowiskiem materiałów sypkich.

W kwietniu 2017 r. Gedania sprzedała za 16,5 mln zł prawo użytkowania terenu spółce Robyg. Prezydent Gdańska wówczas do Prokuratorii Generalnej wniosek o podjęcie działań, aby teren wrócił do zasobu Skarbu Państwa. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownictwo klubu. Sprawa trafiła do sądu.

26 lutego Sąd Okręgowy w Gdańsku zadecydował, że firma Robyg pozostaje użytkownikiem wieczystym terenów dawnej Gedanii. Obszar wpisany jest do rejestru zabytków, jego część musi zostać przeznaczona na cele sportowe.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze