Prezydent Libanu obiecuje szybkie śledztwo ws. eksplozji
Śledztwo w sprawie potężnej eksplozji, która we wtorek wstrząsnęła Bejrutem, ujawni okoliczności tego, co się stało, tak szybko, jak to możliwe, a jego wyniki zostaną opublikowane w sposób przejrzysty - zapowiedział w środę prezydent Libanu Michel Aoun
Według oficjalnego źródła wstępne ustalenia wskazują na zaniedbania w przechowywaniu materiałów wybuchowych w porcie w Bejrucie.
W wystąpieniu na początku środowego posiedzenia rządu prezydent zaapelował również do innych krajów o przyspieszenie pomocy dla Libanu, który boryka się z kryzysem gospodarczym.
Na swej stronie internetowej telewizja Al-Arabija podała, powołując się na doniesienia Reutera z Bejrutu, że wstępne ustalenia wskazują na lata „bezczynności i zaniedbań” w przechowywaniu materiałów wybuchowych w porcie w Bejrucie, które spowodowały gigantyczną eksplozję.
Libańskie władze poinformowały w wtorek, że 2750 ton saletry amonowej, używanej w nawozach i bombach, było przechowywane w porcie bez zastosowania środków bezpieczeństwa przez sześć lat.
„To zaniedbanie” - powiedziało Reuterowi oficjalne źródło zaznajomione ze sprawą i cytowane przez Al-Arabiję. Źródło dodało, że kwestia bezpieczeństwa składowania była rozpatrywana przez kilka komisji i sędziów i „nic nie zrobiono”, aby wydać nakaz usunięcia lub utylizacji wysoce łatwopalnego materiału.
Oficjalne libańskie źródło podało, że pożar wybuchł w magazynie nr 9 w porcie w Bejrucie i rozprzestrzenił się na magazyn nr 12, w którym przechowywano saletrę amonową.
W mediach społecznościowych Libańczycy po raz kolejny wyrażają swój gniew wobec rządzących, których oskarżają o korupcję, twierdząc, że eksplozja była wynikiem złego zarządzania i zaniedbań - przekazuje AFP.
Pierwsza silna eksplozja w porcie w Bejrucie miała miejsce we wtorek ok. godz. 18 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce), po czym nastąpił pożar i kilka detonacji, a następnie doszło do drugiej, znacznie silniejszej eksplozji, która spowodowała ogromny dym w kształcie grzyba i praktycznie zmiotła z powierzchni ziemi port i okoliczne budynki.
Eksplozje, które były odczuwalne aż na oddalonym o ponad 200 km Cyprze, zostały zarejestrowane przez czujniki amerykańskich służb geologicznych USGS jako trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,3.
W eksplozjach śmierć poniosło co najmniej 100 osób, a ok. 4 tys. zostało rannych. Według gubernatora Bejrutu Marwana Abbuda bez dachu nad głową pozostało do 300 tys. ludzi, a szkody, które spowodowały wybuchy, wstępnie oszacowano na ponad 3 mld USD.
Czytaj też: Coraz więcej państw oferuje pomoc po eksplozji w Bejrucie
PAP/KG