Francuskie społeczeństwo "zdziczało"? Wielki wzrost przemocy
Po słowach ministra spraw wewnętrznych Geralda Darmanina o „zdziczeniu” francuskiego społeczeństwa trwa debata publiczna na temat wzrostu liczby aktów przemocy, co odzwierciedlają statystyki policyjne.
Politycy i media spierają się, co do adekwatności stwierdzenia szefa MSW Darmanina o „zdziczeniu” społeczeństwa, który użył go podczas konferencji prasowej we wrześniu i kilkakrotnie powtórzył w wywiadach dla francuskich mediów.
Słowa szefa MSW ostro skrytykował minister sprawiedliwości Eric Dupont Moretti, który stwierdził, że określenie „zdziczenie” jest społecznie szkodliwe i niebezpieczne, wywołuje „poczucie niepewności” i zwiększa „eskalację populistyczną”. Minister ds. spójności terytorialnej i współpracy z samorządami Nadia Hai, oraz minister ds. mieszkalnictwa Emmanuelle Wargon stwierdziły, że słowa szefa MSW są „wyrazem stygmatyzacji, który może szokować”.
Debata na temat „zdziczenia” rozpoczęła tak ostrą wymianę zdań między ministrami sprawiedliwości i szefem MSW, że premier Jean Castex zakazał członkom swojego gabinetu wypowiadać się na ten temat, aby położyć kres kontrowersjom – informuje tygodnik „Challenges”. Zakaz miał powtórzyć również prezydent Emmanuel Macron, jak informuje z kolei dziennik „Le Monde”.
Debata na temat „zdziczenia” czy radykalizacji społeczeństwa ma wymiar polityczny” – stwierdził w rozmowie z PAP Pierre Haski, przewodniczący organizacji „Reporterzy bez Granic” z siedzibą w Paryżu.
„We Francji zawsze istnieli gangsterzy, którzy strzelali do siebie. W Marsylii służby walczyły z gangami przez wiele lat” – tłumaczy Haski. „Celem polityków rządzących używających tego terminu jest przyciągnięcie do siebie elektoratu prawicowego i wygrana wyborów prezydenckich w 2022” – podkreśla Haski.
Termin „zdziczenie” (fr. ensauvagement) ma już we Francji swoją historię polityczną. Pojawił się w programie Frontu Narodowego w 2002 r. Jego lider Jean-Marie Le Pen chciał wówczas zrewidować zarządzanie edukacją z powodu, jak ujął, „zdziczenia” młodych ludzi.
„Kubrick do kwadratu” stwierdził z kolei przewodniczący Rady Regionalnej regionu Hauts-de-France Xavier Bertrand, porównując sytuację we Francji do filmu „Mechaniczna pomarańcza”, amerykańskiego reżysera i scenarzysty Stanley’a Kubricka zawierającego sceny brutalnej przemocy.
Natomiast publicysta dziennika „Le Figaro” Yves Threard, pisząc o pogarszającym się stanie bezpieczeństwa we Francji użył sformułowania „mordercze lato”.
Francuscy kryminolodzy Alain Bauer i Christophe Soullez wskazują na wzrost aktów brutalnej przemocy, w tym na wzrost liczby zabójstw i usiłowań zabójstw z 2155 w 1999 roku do 3562 w 2019 roku. Zdaniem kryminologów jest wiele przyczyn zjawiska wzrostu aktów przemocy. Ludzie znajdują rozwiązanie konfliktów właśnie w aktach przemocy. Broń jest łatwo dostępna oraz pojawiają się napięcia na przedmieściach związane z handlem narkotykami. Niepokojący jest również wzrost przypadków przemocy domowej oraz zabójstw kobiet we Francji. Kryminolodzy wskazują również na wzrost przypadków przemocy wobec funkcjonariuszy w latach 2000–2019 z około 15,5 na początku do ponad 38,5 tys. przypadków w ostatnim czasie.
PAP/ as/