Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Niemiecki policjant może liczyć na bezkarność!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 października 2020, 10:30

  • 2
  • Powiększ tekst

21 funkcjonariuszy policji z Monachium od miesięcy kradło narkotyki z magazynu. Inni na forach dyskusyjnych dzielili się zdjęciami Adolfa Hitlera i fotomontażami, które ukazywały uchodźców w komorach gazowych. W kontekście tych afer rozgorzała w niemieckich mediach dyskusja nad zadziwiająco łagodnym podejściem sądów do przestępców w mundurach.

Jak podał dziennik „Bild” afera w Monachium wyszła na jaw za sprawą zeznań świadka koronnego.

Gazeta podała, że 19 prokuratorów, 90 śledczych, ponad 100 policjantów i trzy jednostki specjalne wysłano do przeszukania 30 mieszkań policjantów, siedmiu posterunków policji i szkoły policyjnej w Fürstenfeldbruck w Bawarii, w rejonie Monachium.

Przejęto 20 telefonów komórkowych z 1,6 mln wiadomości na czacie, milion plików graficznych i 25 000 plików wideo” - ponformowała prokurator Anne Leiding. Śledczy znaleźli m.in. zdjęcia policjantów zażywających kokainę rozsypaną na ich identyfikatorach.

Tygodnik „Stern”, w kontekście tego skandalu, przypomina o jeszcze jednym aspekcie problemu. „Przestępcy nie mogą być policjantami. Brzmi jak rzecz oczywista. Ale oczywista nie jest. Ponieważ prawo o służbie cywilnej jest łaskawe. Nawet gdy ministrowie spraw wewnętrznych próbują pozbyć się funkcjonariuszy policji kryminalnej ze służby, nie udaje im się to przed sądem administracyjnym” - pisze autorka tekstu Kerstin Herrnkind.

Podkreśla, że „podczas gdy sprzedawczyni, która kradnie ryzykuje natychmiastowe zwolnienie, urzędnicy państwowi mogą liczyć na łaskę służby cywilnej”.

Publicystka przypomina, że „w przeszłości policjanci, którzy molestowali kobiety, nawet nie byli zwalniani”.

Stern” zauważa, że procedury przy pomocy których policjanci bronią się przed zwolnieniem, ciągną się latami. Tygodnik przypomina na koniec przypadek komendanta policji z Dolnej Saksonii. „Zażywał amfetaminę i kokainę. Minister spraw wewnętrznych chciał się go pozbyć. Ale sąd w Hannowerze okazał się litościwy i tylko obniżył mu pensję” - ubolewa autorka.

Skandal w Monachium to kolejna afera, która wstrząsa Niemcami. Dwa tygodnie temu w niemieckim kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia ujawniono działalność skrajnie prawicowych, internetowych grup dyskusyjnych. Na forach grup pojawiło się m.in. zdjęcie Adolfa Hitlera i fotomontaże ukazujące uchodźców w komorach gazowych. Okazało się, że w działalność grup zamieszanych jest 29 policjantek i policjantów.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze