Bill Gates, statyści i oregano. Górniak dzieli się uwagami o pandemii
Edyta Górniak podczas trzygodzinnej transmisji na żywo na Instagramie podzieliła się z fanami swoimi oryginalnymi obserwacjami dotyczącymi pandemii koronawirusa. Piosenkarka jest najwyraźniej przybita tym, że pandemia stała się głównym tematem przyciągającym uwagę ogromnej większości ludzi
Czytaj też: Czy testy uchronią nas przed narodową kwarantanną?
Piosenkarka jest znana ze swojego sceptycyzmu wobec pandemii wirusa SARS-CoV-2. Wielokrotnie wypowiadała się negatywnie na temat zagrożenia i obostrzeń wprowadzanych przez rząd. Tym razem podczas trzygodzinnej transmisji wideo celebrytka podzieliła się swoimi kolejnymi przemyśleniami. Górniak jest zdania, że ludzie są kontrolowani, a pandemia i związane z nią obostrzenia to narzędzia kontroli poszczególnych jednostek. Artystka jest tym przerażona. Boi się, że świat jaki zna odszedł i już nie wróci.
Świata, który znaliśmy, już nie ma. On już nie istnieje, nie wróci. Mnie się dużo rzeczy w tamtym świecie nie podobało. Mnóstwo rzeczy. (…) Głupi kawałek plastiku podzielił ludzi. Staliśmy się sobie obcy (…) W maseczkach wdychamy własne spaliny – powiedziała.
Piosenkarka zszokowała swoimi słowami o statystach, którzy leżą w szpitalach zamiast prawdziwych chorych. Twierdzi także, że Bill Gates poprzez szczepionki chce doprowadzić do depopulacji świata. Według piosenkarki najlepszymi środkami na koronawirusa jest witamina D i oregano.
Czytaj też: MZ: Blisko 25,5 tys. nowych zakażeń, 330 zgonów
Siedzi sobie paru gdzieś tam. Jakby tutaj skłócić ludzi? Najlepiej, jak odwrócą się ku sobie. Życie, aborcja w Polsce. W Ameryce naciśnijmy guzik „rasizm”. W maseczkach wdychamy własne spaliny. Są na świecie czerwone i czarne mrówki. Jak się da te mrówki do słoika, one wędrują swoimi ścieżkami. Jak potrząśnie ktoś tym słojem, te mrówki zaczynają się zabijać – stwierdziła celebrytka.
Opowieści Edyty Górniak bulwersują osoby, personel medyczny, lekarzy, dla których walka z zakażeniami i covidem stała się przykrą zawodową codziennością, a którzy jednocześnie dostrzegają, że wydolność służby zdrowia dochodzi do limitu. Z jednej strony patrzą oni na ludzkie zmagania i cierpienia spowodowane covidem, z drugiej, pracując na pierwszej linii frontu sami narażają się na zakażenie i chorobę.
Specjaliści często też są bezsilni, zdając sobie sprawę ze skali problemu. Czasem też, jak prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, ulegają emocjom i próbują bezpardonowo zwalczać wypowiedzi takie, jak artystki. W Polsce nie ma cenzury i każdy ma wolność mówienia i głoszenia, co mu się żywnie podoba. Specjalistów frustruje jednak to, że różne osoby poprzez swoje nie ugruntowane w faktach wypowiedzi przyczyniają się do szerzenia dezinformacji i pogłębiania nieufności do niosących pomoc służb medycznych.
Czytaj też: Przełom? Jest szczepionka na koronawirusa!
Do osób zirytowanych wypowiedziami Edyty Górniak należy prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. W rozmowie z „Super Ekspresem” podkreślił on, że takie zachowanie jest wielce nieodpowiedzialnie i należy je piętnować. Jak ja słyszę od jednej publicznej osoby, że my w szpitalach przetrzymujemy statystów i że nie ma koronawirusa, to ta osoba pewnie swoją wiedzę ma z czasów starożytności ocenia lekarz.
W związku z tym takie postawy negujące istnienie koronawirusa i z tym związane niebezpieczeństwa, powinny być ścigane wręcz. Ścigane - jako obowiązek państwa! – dodaje Matyja w rozmowie z „SE”, nie kryjąc wzburzenia i z trudem panując nad emocjami.
Do Rzeczy / mt