Premier: "nie" dla nierównego traktowania, użyjemy weta
To sprawa, która dotyczy tego, czy nasz los ma być w naszych rękach; to nie jest podział na prawicę, lewicę, to podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie, czy żeby o naszym losie decydowali urzędnicy w Brukseli - tak o budżecie UE mówił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki
W dniu dzisiejszym w Sejmie premier Mateusz Morawiecki ustosunkował się do kwestii uchwalania budżetu w Unii Europejskiej, w tym zapisów dotyczących powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności. Premier podkreślił, że nasi partnerzy z UE muszą zrozumieć, że Polska nie akceptuje nierównego traktowania różnych państw członkowskich w Unii Europejskiej.
Morawiecki: Mówimy głośne TAK dla UE i głośne NIE na różne karcące mechanizmy, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje UE.
Premier Morawiecki stwierdził, że sprawa budżetu i obecnej dyskusji w UE dotyczy tego czy nasz los ma być w naszych rękach czy ma być w rękach innych.
Jeżeli nasi partnerzy nie zrozumieją, że nie zgadzamy się na nierówne traktowanie państw, na „kij w ręku”, który zawsze będzie wykorzystany przeciwko nam, tylko dlatego że komuś nie podoba się nasza władza, to rzeczywiście użyjemy weta - powiedział w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Chciałbym przedstawić kilka zasadniczych informacji i przemyśleń dotyczących sprawy dla Polski najważniejszej, która dotyczy tego, czy nasz los ma być w naszych rękach, czy będziemy sami decydować o naszych sprawach, czy będzie w rękach innych. To nie jest podział na prawicę, lewicę, to jest podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie i na tych, którzy chcą, żeby kilku urzędników w Brukseli decydowało o naszym losie - mówił Morawiecki.
Rok 2020 to bardzo dziwny, trudny rok i wyjście z tego roku z tarczą będzie możliwe, jeśli będziemy solidarni, jeśli będziemy prowadzili politykę wyłącznie w interesie państwa polskiego, narodu polskiego i dlatego w okolicznościach, które wszyscy dobrze znamy chciałbym przedstawić Wysokiej Izbie, jak patrzymy na tę sprawę, jak patrzę na sprawy związane z tzw. wetem, tzw. budżetem UE i europejskim funduszem odbudowy - dodał szef rządu.
Morawiecki podkreślił, że Unia Europejska to równość państw wobec prawa, wartości przestrzegania traktatów, a nie tworzenia rozporządzeń, które obchodzą traktaty. W opinii premiera działania Polski na forum europejskim wpisują się w walkę o jej właściwy kształt, o jej spójność jako całości.
Spójrzcie dwa kroki do przodu – czym to rozporządzenie grozi Polsce i UE? Ono na późniejszych etapach grozi rozpadem Unii Europejskiej. Dziś chce się go kierować przeciwko PL i HU, a za kilka lat może być kierowane do kogoś innego. Taka Unia nie ma szansy przetrwać - zaakcentował premier.
UE, która stawia do kąta niektóre kraje to nie jest ta Unia do której wchodziliśmy. To grozi UE rozpadem - podkreślił premier Morawiecki.
Prezes Rady Ministrów skrytykował także te działania polityków opozycji, które nie są ukierunkowane na nadrzędny interes Polski i nie stawiają Polski w centralnym punkcie swoich politycznych zabiegów. Zaapelował, aby nie szkodzili Polsce.
Według Was weto to bomba atomowa - premier skierował swoje słowa do opozycji. Nie zgadzamy się z tym. Dzięki temu, że jest weto - UE trwa, bo to oznacza szacunek poszczególnych członków do siebie. Gdyby tego bezpiecznika nie było UE groziłby rozpad - podkreślił.
„Dbamy jako Polska o to, żeby prawo wtórne nie było nadrzędne nad prawem pierwotnym, dbamy o porządek i pewność prawa UE”.
Premier zwrócił także uwagę na rozbieżność interesów poszczególnych państw - i grup państw - w samej Unii.
„UE jest od strony gospodarczej konglomeratem państw, które są związane wieloma dwustronnymi zależnościami gospodarczymi. To, że PL i inne kraje otrzymują więcej środków nie oznacza, że mają one z tego największe korzyści”. „Wspólny obszar gospodarczy sprzyja głównie tym silniejszym. Na przykład straciliśmy milion naszych obywateli, którzy wyjechali na zachód. Tak samo jest z kapitałem” - powiedział premier.
Domagamy się tego, żeby UE nie była Unią podwójnych standardów, nie dla Unii równych i równiejszych. Jak porównać to, że w jednym państwie politycy mogą być sędziami, a Polska jest atakowana - pytał retorycznie Morawiecki. Praworządność stała się w UE pałką propagandową. My to znamy dobrze z czasów PZPR - dodał szef rządu.
Mówimy głośne Tak dla UE i głośne NIE na różne karcące mechanizmy, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje UE.
Premier zwrócił także uwagę, że różne kraje unijne wielokrotnie używały weta w obronie swoich interesów. Mówicie, że weto jest takie straszne, a w 2010 gdy Lewandowski był komisarzem ds. budżetu to inne kraje Dania, Wielka Brytania i inne kraje straszyły wetem. Czy coś złego się stało? - zapytał. „My teraz patrząc na 5 i 10 lat do przodu chcemy zapewnić realizację naszych wizji, naszego programu działań. Nie chcemy realizować czyichś wizji” - tłumaczył.
Premier Morawiecki odwołał się także do porównania pozycji Polski w UE do pozycji samorządów w samej Polsce. Co opozycja na to, żeby takie arbitralne zasady stosował rząd wobec samorządów? Na przykład odbierał środki za to, że komuś rura pęknie? My się na takie rozumowanie nie zgadzamy, a opozycja stosuje tu podwójne standardy - przekonywał premier.
Premier przypomniał o zasadach kompromisu, jako podstawowej formie współpracy krajów unijnych. Zwrócił też uwagę, że w ostatnim czasie, w ostatnich dniach i tygodniach doszło do skumulowania różnych nieścisłości. „My jesteśmy za uczciwym wydawaniem każdego euro europejskich funduszy. Korupcję, nieuczciwość i inne patologie chcemy zwalczać i mechanizmy prowadzące do tego są przez nas popierane. Odrzucamy arbitralność KE w sprawie praworządności” - podkreślił.
Dopuszczenie do arbitralnych i niejasnych zasad, motywowanych politycznie będzie prowadzić do rozkładu UE. Polską, europejską rację stanu jest przestrzeganie zasad i traktatów, bez tych arbitralnych rozwiązań - zaznaczył Morawiecki.
Musimy rozprawić się z mitem Polski jako brzydkiej panny bez posagu. Jeden z przywódców europejskich powiedział, że UE nie może być traktowana jak supermarket. I okazuje, że się zgadzam, bo UE nie może wyglądać tak, że są francuskie hipermarkety, holenderskie firmy, niemieckie media, a po drugiej jest obniżanie konkurencyjności przez dyrektywę o pracownikach delegowanych - wyjaśniał obronę polskiego stanowiska premier.
Premier przypomniał sprawę polskich firm przewozowych, których konkurencyjności boją się państwa Zachodnie. Podkreślił, że chodzi mu o sprawiedliwość. Zaproponował Francuzom i Niemcom zamianę – „niech ich kierowcy przyjeżdżają do nas, a my tam będziemy mieć firmy”. Premier wyraził jednak wątpliwość, czy aby na pewno byliby oni oni na taką zamianę gotowi.
Do kanonu wartości europejskich należy to, żeby państwa zachowały prawo do samostanowienia - przypomniał premier. Europa jest wielka wtedy, kiedy jest Europą ojczyzn, Europą dbającą o wspólnotę transatlantycką - powiedział.
Mogliśmy iść łatwiejszą drogą, mogliśmy przytaknąć, tak jak to robiła PO, nie patrząc na konsekwencję. My płyniemy pod prąd, bo zdecydowaliśmy się walczyć o Polskę i przyszłość UE. Chcemy walczyć o dobry budżet i dobry program odbudowy, ale także o europejskie zasady i wartości - podsumował premier Morawiecki.
Mam zaszczyt reprezentować obóz, który zawsze postępuje w zgodzie z Polską racją stanu. Postępuje odważnie i rozważnie. I tak będzie także tym razem - podkreślił.
mt