Wysoka kara dla Biedronki. Będzie spór z UOKiK
Kolejne problemy sieci Biedronka? UOKiK nałożył potężną karę.
Jak informuje money.pl Biedronka otrzymała karę w wysokości 723 mln złotych. Ma to być konsekwencja stosowania rabatu o nazwie „wsteczny rappel extra”.
Biedronka informację o karze otrzymała 14 grudnia. Mimo to inwestorzy zareagowali spokojnie - kurs akcji sieci nawet nie drgnął. Jednocześnie Money.pl cytuje opinię swojego tajemniczego „źródła z branży”, które komentuje wysoką karę UOKiK. Wypowiedź ma wskazywać nie na merytoryczny lecz na… polityczny charakter kary:
To jest wyrok polityczny. Czas publikacji po negocjacjach z Unią nie jest przypadkowy. To wszystko jest tylko pod publikę, by pokazać, jak państwo wspaniale sobie radzi. Tam przegraliśmy, to niedobrym i złym zagranicznym sklepom pokażemy, kto rządzi.
Z kolei według UOKiK kara jest jak najbardziej uzasadniona. Chodzić ma o wykorzystanie przewagi kontraktowej, czyli wymuszania dodatkowych rabatów w nieuczciwy i niezgodny z obyczajami sposób. W tym wypadku - wg urzędu - rabat miał być rozliczany na długo po sprzedaży danego produktu. Biedronka miała zapłacić dostawcom za dany produkt 2 zł, ale koniec końców dała kontrahentowi za niego 1,8 zł. To właśnie ta praktyka określana jest jako „wsteczny rappel extra” i, zdaniem Urzędu, jest praktyką, która zasługuje na wyszczególnienie oraz karę.
UOKiK wskazuje, że zapisów o wstecznym rappelu extra nie ma w umowach. Jak opisuje to Urząd, Biedronka miała stosować nacisk:
Choć umawialiśmy się na 2 zł, to jednak zapłacimy wam tylko 1,7 zł. A jak się wam nie podoba, to więcej od was nic nie kupimy
UOKiK utrzymuje, iż posiada stosowną dokumentację, by udowodnić swoje racje. Z kolei przedstawiciele branży handlowej wskazują, iż nie jest to problem Biedronki lecz specyfiki polskiego rynku.
Na razie cała sprawa trafi najprawdopodobniej do sądu.
money.pl/ as/