Informacje

Żołnierze WOT z karabinkami 'Grot' / autor: WOT
Żołnierze WOT z karabinkami 'Grot' / autor: WOT

Ile takich przedsięwzięć obcy kapitał w mediach zniszczył?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 stycznia 2021, 20:40

  • Powiększ tekst

Karabinek Grot pewnie się obroni, ale ile takich przedsięwzięć i planów obcy kapitał w naszych mediach skutecznie zniszczył?

Niewielu z nas jest ekspertami w sprawie broni, ale mamy przecież zdolność porównania argumentów, które już pojawiły się w przestrzeni publicznej w sprawie polskiego karabinka „Grot”. Z jednej strony wątpliwy artykuł wydawanego przez koncern z niemieckim kapitałem portalu, oparty na jeszcze bardziej wątpliwym „raporcie”, którego (jak czytam) nie chciała prasa branżowa, z drugiej konkretne producenta sprzętu oraz mocne oświadczenie Wojsk Obrony Terytorialnych, które mają na wyposażeniu ponad czterdzieści tysięcy sztuk karabinka. „Do tej pory reklamacje dotyczyły 4 proc. egz., z czego 3705 dotyczyło tylko i wyłącznie magazynków” - podają Terytorialsi.

A dalej jest tylko gorzej dla autorów ataku na polski karabinek.

Cóż, mocny zestaw.

Ale im dłużej trwa dyskusja o sprawie, tym mocniej wyłazi zza pięknych, niemieckich biurek wypełnionych książkami o rzetelnym dziennikarstwie i zawalonych nagrodami od berlińskich fundacji pytanie, czy nie jest to dość wulgarny przykład używanie prasy do wykańczania konkurencji?

Nie rozstrzygam. Ale na to drugie dno artykułu o „Grocie” zwraca uwagę polityk zwykle wstrzemięźliwy w ocenach, szef MON Mariusz Błaszczak. Czytam na łamach wPolityce.pl jego słowa:

Żadna broń nie jest doskonała, ta również, ale to jest polska broń, to jest broń sprawdzona. Nie. Nie są zawodne, przeszły testy, są na wyposażeniu Wojska Polskiego. A więc jest, jak sądzę, drugie albo nawet i trzecie dno tego wszystkiego, co się dzieje.

Minister dodaje, że publikacja „odbiła się też echem w mediach ukraińskich”.

Na portalach ukraińskich są informacje mówiące właśnie o skandalu związanym z tym karabinem. A przypomnę, że Ukraina prowadzi właśnie proces zakupu karabinków właśnie produkowanych na Zachodzie, a więc z kalibrem takim, który dotyczy sprzętu NATO-wskiego— mówi. Stwierdza też, że „można by postawić pytanie, o co w tym wszystkim chodzi, czy chodzi o właśnie działania lobbystyczne, czy chodzi o nieodpowiedzialność polityków opozycji”.

Pytany, czy jego zdaniem komuś może zależeć na storpedowaniu kontraktu polsko-ukraińskiego na zakup tych karabinków, ocenił, iż „wszystko wskazuje na to, że taki jest podtekst”.

Ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Ja dziwię się postawie polityków Platformy Obywatelskiej, byłego ministra obrony (Tomasza) Siemoniaka i jego zastępcy (Czesława) Mroczka, którzy wczoraj zorganizowali konferencję prasową —-powiedział szef MON.

My też się nie dziwimy. Polski sprzęt w rękach polskich żołnierzy w formacji całkowicie stworzonej od nowa, doskonale się sprawdzającej w sytuacjach rozmaitych zagrożeń? Nie, to nie może przejść.

A przecież może być gorzej - polski sprzęt mógłby zostać kupiony przez inną armię. A przecież są pewnie jakieś niemieckie karabinki, albo francuskie, albo „europejskie”. Zgodnie z zasadą pana Trzaskowskiego: po co nam Centralny Port Komunikacyjny, skoro mamy lotnisko w Berlinie.

Ale żarty i kpiny odłóżmy na bok. Pytanie jest poważne. Karabinek grot pewnie się obroni, to dobra broń, ale ile takich przedsięwzięć, planów, biznesów obcy kapitał w mediach zniszczył w Polsce? Ile jeszcze zniszczy?

Oni wiedzą po co są te narzędzia, po co skolonizowali nasz rynek prasy, i jak tej siły używać.

Czytaj też: Prezes PFR: Polska jest fabryką Europy

wPolityce.pl/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych