
Paniczny strach przed kryzysem, firmy coraz dokładniej sprawdzają swoich kontrahentów
W ostatnim kwartale na dlugi.info użytkownicy sprawdzali firmy swoich kontrahentów ponad 12,7 miliona razy. To ponad 10 milionów zapytań więcej niż za poprzedni kwartał. Czy firmy przestraszyły się spadku produkcji w Polsce i zaczynają bardziej szanować pieniądze?
Ile mamy firm? Powstają, czy znikają. Odpowiedź na to pytanie jest wyjątkowo trudne. Z jednej strony GUS podaje, że różnica między zamykanymi a otwieranymi firmami to ponad 25 tys. Na plus. Z drugiej strony prawie 167tys. przedsiębiorców zamknęło swoje biznesy. Firmy cieszą się z zapowiedzi rządu i... płacą coraz gorzej. Przedsiębiorcy coraz częściej słyszą od kontrahentów, tniemy koszty, wstrzymujemy się, reorganizacja… to jak jest z tym kryzysem?
BIG InfoMonitor w ostatnim raporcie podaje, że kwota zaległych zobowiązań Polaków w ciągu zaledwie kwartału zwiększyła się o ponad 950 milionów złotych. To oznacza, że coraz więcej firm nie otrzymuje swoich pieniędzy od klientów. KUKE szacuje, że do końca tego roku upadnie 900 przedsiębiorstw. Zapewne spowoduje to kolejną lawinę problemów. Sama upadłość Hydrobudowy spowodowała zatory na dziesiątki milionów złotych i problemy kilkudziesięciu firm budowlanych.
Tylko ciągu ostatnich 30 dni w serwisie dlugi.info wystawiono na sprzedaż długi 829 firm na kwotę ponad 14,5 miliona złotych. Aktualnie na dlugi.info są oferty sprzedaży długów ponad 4200 podmiotów prawnych i prawie 1400 osób prowadzących własną działalność gospodarczą. Ile z tych firm upadnie?
„W samym tylko październiku wystawiono na sprzedaż ponad 280 faktur przeterminowanych powyżej 2 lat po terminie płatności, aktualnie mamy wystawione ponad 4770 takich ofert” twierdzi Wajszczak.
Możemy z czystym sumieniem założyć, że długi te dotyczą niedziałających firm. Jeśli firma nie jest w stanie spłacić długów przez ponad 2 lata, praktycznie nie istnieje. Pogarsza to płynność wierzycieli. Wiele takich firm z powodu zatorów płatniczych dołącza do cichych bankrutów. Firmy te są pomijane w statystykach upadłości, jednak są praktycznie upadłe.
Jak się obronić przed problemami? Pożegnać nierzetelnych kontrahentów. Klient się obrazi, że chcemy, aby płacił w terminie? Każdy z właścicieli musi sobie zadać pytanie, czy lepiej ryzykować poważne długi, czy mieć mały, ale pewny obrót. Osobną kwestią jest mądra polityka finansowa oraz szybkie reagowanie na problemy. Jak twierdzi Polski Związek Windykacji, każdy dzień zwłoki w podjęciu działań oddala szanse na odzyskanie pieniędzy.
Kto pierwszy ten lepszy, firmy tracące płynność płacą w pierwszej kolejności newralgiczne faktury. Drudzy w kolejce są wierzyciele, którzy aktywnie walczą o odzyskanie pieniędzy. Firmy stawiające na dobre relacje z klientem, najczęściej są najbardziej poszkodowane. One są na samym końcu kolejki wierzycieli.
Zjawisko nieufności na rynku przybiera zresztą bardzo różne formy. Dziennik Gazeta Prawna podaje, że skracają się terminy płatności, w branży spożywczej o 1/3, w branży budowlanej o ponad 10 dni. Uważamy, że skracanie terminów nie jest potrzebne. Najważniejsze jest dokładne sprawdzenie wiarygodności kontrahenta oraz korporacyjny standard windykacji. Należy zapomnieć o obawach, że klient się obrazi! Lepiej mieć pieniądze na koncie i obrażonego klienta, niż milion wierzytelności i bankructwo, bo nie chcieliśmy klienta zbytnio drażnić pytaniami o swoje pieniądze.