
TYLKO U NAS
Zaporowe cła w USA na panele słoneczne z Azji
Panele słoneczne produkowane w chińskich fabrykach w Azji południowo-wschodniej nieprędko znów trafią na amerykański rynek. Waszyngton chce objąć je gigantycznymi cłami – w przypadku producentów z Kambodży nawet 3521 proc.
Gdy władze Chin, mających wielką nadwyżkę w handlu z USA, oburzają się na zapowiedź Donalda Tumpa wprowadzenia 145-procentowych taryf na importowane z tego kraju towary, to dopiero najnowszy plan oclenia paneli słonecznych trafiających do USA jest faktycznie radykalny.
Zapora finansowa
Wczoraj Departament Handlu ogłosił nowe – zróżnicowane cła dla firm z Tajlandii, Kambodży, Malezji i Wietnamu po zakończeniu trwającego rok dochodzenia w sprawie gigantycznego eksportu tanich chińskich paneli na amerykański rynek. Skargę w tej sprawie zgłosiło jeszcze administracji Joe Bidena stowarzyszenie reprezentujące amerykański sektor solarny (American Alliance for Solar Manufacturing Trade Committee). Choć sprawdzano fabryki z czterech krajach, to w praktyce chodzi o chińskich potentatów, którzy są ich właścicielami. A to właśnie Chiny są światowym liderem w wytwarzaniu paneli i komponentów do budowy farm wiatrowych, na dodatek ze względu na niskie koszty produkcji, są one wyjątkowo tanie, na co narzekają nie tylko amerykańskie firmy ale też na przykład europejskie - mniej konkurencyjne.
Ostatecznie – jak informują światowe media – Waszyngton najwyższe taryfy nałożą na zakłady w Kambodży, które nie podjęły współpracy z amerykańskimi władzami w czasie dochodzenia. Podczas gdy cła na wietnamskich eksporterów sięgają nawet 813 proc. a na przykład zakłady Trina Solar w Tajlandii podlegać będą cłom w wysokości 375 proc. Na tym tle stawka 41 proc. dla zakładów malezyjskich firmy chińskiej Jinko Solar – jest jedną z najniższych.
Stawką biznes o wartości kilkunastu miliardów dolarów
Zapowiedź wprowadzenia karnych ceł z ulgą przyjęła branża amerykańska. Media cytują wypowiedź głównego doradcy American Alliance for Solar Manufacturing Trade Committee.
To zdecydowane zwycięstwo amerykańskiej produkcji i potwierdzenie tego, co od dawna wiemy: że chińskie firmy zajmujące się energią słoneczną oszukują system — stwierdził Tim Brightbill.
Wartość (roczna) importu sektora solarnego z czterech krajów azjatyckich to kilkanaście miliardów dolarów.
Przypomnijmy, że Donald Trump stawia przede wszystkim na paliwa kopalne i nie jest entuzjastą zielonej energii, dlatego zdecydował o wycofaniu dotacji i ulg podatkowych swojego poprzednika na niskoemisyjne technologie. Jednak wielokrotnie podkreślał, że chce chronić rodzimy biznes.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Kołobrzeg. Wstęp na molo będzie jeszcze droższy
To niemożliwe?! Zadłużenie wzrosło o 31 mld zł
Tylko tym będzie można palić w kominkach
»»Koalicja niespełnionych obietnic. Polacy nie mają wątpliwości: to była ściema – oglądaj tylko na antenie telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.