Brutalna prawda na temat chińskiej gospodarki - policja morduje 14 osób po zamieszkach niedaleko miasta Kaszgar
Chińska policja zastrzeliła 14 osób podczas zamieszek niedaleko miasta Kaszgar w Sinkiangu (Xinjiangu), regionie autonomicznym na północnym zachodzie Chin - poinformowały dziś lokalne władze. W niedzielnych rozruchach zginęło także dwóch policjantów.
Jak oświadczył na swojej stronie internetowej rząd Sinkiangu, policja została zaatakowana przez tłum nożami w momencie, gdy chciała aresztować "podejrzanych przestępców" w wiosce niedaleko Kaszgaru. Eksplodowały też ładunki wybuchowe. "Policja odpowiedziała w sposób zdecydowany" - oświadczyły władze Sinkiangu.
Dwie osoby zatrzymano i wszczęto śledztwo w sprawie rozruchów.
Według państwowych mediów co najmniej dziewięcioro cywilów i dwóch policjantów zginęło w ubiegłym miesiącu, gdy grupa ludzi uzbrojonych w noże i siekiery zaatakowała posterunek policji w pobliżu Kaszgaru.
Chińskie władze wzmocniły środki bezpieczeństwa w Sinkiangu, gdy 28 października na pekiński plac Tiananmen wjechał samochód terenowy i eksplodował przed portretem Mao Zedonga. W zamachu zginęło pięć osób, w tym troje Ujgurów znajdujących się w samochodzie, a prawie 40 ludzi odniosło obrażenia. Władze Chin oskarżyły o zorganizowanie zamachu ujgurską organizację separatystyczną, zwaną Islamskim Ruchem Wschodniego Turkiestanu (ETIM). Jednak organizacja ta, uznawana w USA za ugrupowanie terrorystyczne, przestała być aktywna po zabiciu jej przywódcy w 2003 roku. Niektórzy eksperci uważają, że ETIM odrodziła się pod nazwą Islamska Partia Turkiestanu. I właśnie to islamistyczne ugrupowanie nazwało zamach "aktem dżihadu" przeprowadzonym przez jego świętych wojowników. Szef Islamskiej Partii Turkiestanu Abdullah Mansur zapowiedział dalsze takie ataki wymierzone w chińskie władze, w tym m.in. na Wielką Halę Ludową, czyli siedzibę chińskiego parlamentu.
W Sinkiangu regularnie dochodzi do napięć pomiędzy stanowiącymi tam większość Ujgurami (wyznającą islam mniejszość etniczną w Chinach) a ludnością napływową należącą do chińskiej grupy etnicznej Han. Ujgurzy twierdzą, że są dyskryminowani przez władze, skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Pekin zarzuca ugrupowaniom ujgurskim dążenia separatystyczne i terroryzm.
Sinkiang ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla.
(PAP)
cyk/