Informacje

grafika partii Razem / autor: TVP Info
grafika partii Razem / autor: TVP Info

W Razem oskarżono ją o transfobię: W tle zamiana „kobiety” na „osobę z macicą”

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 marca 2021, 21:59

    Aktualizacja: 12 marca 2021, 22:12

  • 2
  • Powiększ tekst

Za nagonką za mną stoją środowiska związane z seksbiznesem - powiedziała PAP działaczka Lewicy Razem Urszula Kuczyńska, która w ostatnich została oskarżana o transfobię

Urszulę Kuczyńską zalała fala krytyki w mediach społecznościowych pod koniec ubiegłego tygodnia. Działaczce Razem zarzucono odmianę transfobii - „terfizm” - od angielskiego skrótu TERF: trans-exclusionary radical feminism/feminist, czyli radykalna feministka/feminista wykluczającą osoby transpłciowe.

Argumentem przemawiającym za tym miał być m.in. wywiad w „Wysokich Obcasach” z grudnia ub.r., gdzie Kuczyńska wyrażała swoje wątpliwości dotyczące tego, czy dążenie co do zamieniania „kobiet” na „osoby z macicami” albo „osoby menstruujące”, a także polubienie przez rzekomo transfobicznych wpisów i profili w mediach społecznościowych.

W czwartek Kuczyńska przestała być asystentką społeczną posła Lewicy Macieja Koniecznego.

W rozmowie z PAP działaczka Razem przyznała, że nagonka, która miała miejsce w ostatnich dniach, odbija się na niej personalnie. W internecie są grupki osób, które przeszukują moje lajki dwa lata wstecz, opowiadają o tym, że dwa lata temu na jakimś wydarzeniu słyszały, że ja coś szepczę, a są „życzliwe” mi osoby, które podsyłają mi wszelkie obelgi na mój temat, żebym tylko czegoś nie przeoczyła - podkreśliła.

Według Kuczyńskiej „to jest po prostu tak absurdalne, że to przechodzi ludzkie pojęcie i nie ma sposobu, żeby się przed tym obronić”. „Każdy przecinek, która ja w tym momencie postawię, będzie transfobiczny” - dodała.

Pytana, jakie środowiska, grupy stoją za tymi atakami, Kuczyńska odpowiedziała, że stoją za tym środowiska związane z seksbiznesem. W tym kontekście działaczka wymieniła m.in. Sex Work Polska, czyli koalicji - jak ją określa - „na rzecz dekryminalizacji sutenerstwa, kuplerstwa i stręczycielstwa”. SWP w mediach społecznościowych po utracie stanowiska przez Kuczyńską oficjalnie wyraziło radość.

Kuczyńska wymienia także kolektyw Stop Bzdurom, który w mediach społecznościowych dziękował za zorganizowanie w internecie ataku na nią. Dopytywana, skąd akurat te środowiska miałyby ją atakować, odparła: Bo jestem feministką antyprostytucyjną i byłam w Razem najsilniejszym głosem w tej kwestii.

To wszystko zaczęło się od publikacji mojego tekstu na temat poczynań Sex Work Polska w czasopiśmie fundacji Transform Europe - powiedziała. Jak dodała, wyciąganie wywiadu z „WO” po tylu miesiącach jest pretekstem do ataku. „Środowiska sex worku, które ja nazywam seksbiznesem albo handlem seksem, wiedziały, że nie mają takiej siły mobilizacji i dostały do ręki dodatkowy pretekst, żeby walnąć personalnie we mnie, a tak naprawdę chodzi o Razem” - oceniła.

Kuczyńska przyznała też w rozmowie z PAP, że nie wie, jak wygląda teraz jej sytuacja w Razem. Oficjalnie nadal jestem członkinią partii i wiem, że wobec mnie zostało złożonych masa wniosków o postępowania w sądzie koleżeńskim, więc będę miała proces o czary, natomiast kiedy i jak on się skończy - nie wiem i czy moja partia ostatecznie zdecyduje się na wyrzucenie mnie ze względu na poglądy, to zobaczymy - powiedziała.

PAP

Powiązane tematy

Komentarze