Informacje

Kongres 590 / autor: Fratria
Kongres 590 / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Nie dokarmiać czarnego łabędzia! Bo zamieni się w zombie

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 7 maja 2021, 13:57

    Aktualizacja: 8 maja 2021, 20:51

  • Powiększ tekst

Czy pandemia koronawirusa była czarnym łabędziem? Prof. Nassim Nicholas Taleb, autor koncepcji „czarnego łabędzia”, podkreśla, że pandemię można było przewidzieć, więc trzeba było przewidzieć. Uczestnicy panelu „Kondycja sektora finansowego w dobie pandemii i perspektywy rozwoju na najbliższe lata – pokryzysowy scenariusz”, której moderatorem był red. Agaton Koziński, w większości byli jednak innego zdania. Pandemii i pandemicznego kryzysu nikt nie przewidział, ponieważ nie mógł przewidzieć, gdyż nie miała ona związku z cyklami koniunkturalnymi, natomiast największe zagrożenia tego i najbliższego okresu już można przewidzieć i są one poważne

W świecie finansów z tego powodu trwa duże poruszenie, a problem zauważ także FED. Jedno z najgorętszych pytań w świecie finansów brzmi obecnie: czy niskie stopy procentowe z nami pozostaną już na stałe, a jeśli nie to jak długo. Na początku wszyscy bali się deflacji jako najtrudniejszej choroby gospodarki, znacznie trudniejszej od inflacji. Teraz widzimy, że może grozić nam hiperinflacja. Rozmawiali o tym paneliści Kongresu590 podczas debaty.

Szczególnie zwrócił na to uwagę doradca prezydenta Andrzeja Dudy, który wskazał, że być może już czas, by NBP podniósł stopy procentowe.

To rzecz nienormalna, bo nie działaj a dzisiaj wszystkie prawa ekonomii. Rynek finansowy szybko nie wróci do stanu sprzed pandemii. Być może trzeba będzie podnieść stopy procentowe, by nie doprowadzić do przegrzania gospodarki – uważa Zdzisław Sokal, doradca prezydenta RP. - Dziś za posiadanie pieniędzy nie dostajemy renty. Za posiadanie maszyny dostajemy jakąś rentę. Za posiadanie pieniędzy zaraz będziemy płacili, ponieważ stopy procentowe realnie są ujemne. Stopa inflacji 4,3 proc. jest poza korytarzem inflacyjnym. W świecie i w Polsce obowiązuje narracja, że to jest charakter przejściowy. W danych za marzec mieliśmy dane o inflacji bazowej gdzie Polska świeciła na czerwono w cenach żywności i energii na poziomie 5,2 proc. Jesteśmy w sytuacji najniższych w historii stóp procentowych. Trochę z narracji NBP wynika, że będzie nadal wykorzystywał te narzędzia. Ja uważam, ze warto zmienić narrację. Ta narracja zmienia się teraz na rynkach światowych, zwłaszcza w FED (amerykański bank centralny), gdzie zaczyna się mówić o ograniczeniu skali skupu, czyli luzowania ilościowego. To pierwsze jaskółki tej zmiany. Pytanie jak szybko ona nastąpi. Na dziś tu wydaje się nic nie zagraża, ale pamiętajmy o efekcie bazy. Efekt bazy działa bardzo mocno. Jest niebezpieczeństwo, ze to może się wszystko skumulować i jak były obawy o deflację, tak będą obawy o ograniczenie inflacji. Inflacja od pewnego momentu staje się bardzo niebezpieczna i groźna, a wiemy jakie koszty Polska płaciła wcześniej za odejście do inflacji. Trzeba pamiętać, że sprężyna, którą się naciąga mocno, mocno oddaje w drugą stronę. Być może czeka nas na świecie walka z hiperinflacją, to wcale nie jest wykluczone – powiedział doradca prezydenta Andrzeja Dudy.

Jednocześnie zauważa on, że sektor finansowy odegrał bardzo ważną rolę w obecnym kryzysie i jest szansa na jego rozwój w obecnych warunkach, jednak szansa na rozwój rynku kapitałowego w Polsce to również szansa na cos nienajlepszego. Zwrócił uwagę na nie dość optymalnie zrestrukturyzowaną strukturę bilansową banków w Polsce. Jego zdaniem, nie jest właściwe finansowanie długich inwestycji krótkim pieniądzem w pasywach. Duże i długie – trwające w czasie - inwestycje powinny być finansowane z rynku kapitałowego.

Jednak innego zdania jest ekspert Agencji Rozwoju Przemysłu. Ocenia politykę NBP jako właściwą.

Uważam, że należy bardzo optymistycznie podjeść do krótkoterminowej perspektywy, a w niej pojawiają się glosy o reflacji, czyli bardzo krótkiego i dynamicznego wzrostu inflacji. Te glosy nawet dodają , że to będzie bardzo dynamiczny efekt i szybko wrócimy do celu. Polityka NBP jest w krótko i średnio terminowej perspektywie polityką właściwą – ocenia Prof. Konrad Trzonkowski, ARP S.A. - Jesteśmy po roku 2021, w którym pierwszy raz od wielu lat pojawiła się recesja. 2021 to będzie wychodzenie z recesji, w której nadal funkcjonują ponad standardowe mechanizmy wsparcia ponad systemowego przedsiębiorstw. Czeka nas dynamiczna czkawka, ale Polska ma bardzo zdrowe fundamenty w gospodarce. PKB oparty o eksport i inwestycje sprawia, ze nie powinniśmy obawiać się o przyszłość, bo jeśli my sobie nie poradzimy, to kto sobie poradzi? – dodaje. Jakie instrumenty okazały się najbardziej przydatne? Czy sektor finansowy pomógł firmom?

Sektor finansowy odegrał bardzo istotną rolę w okresie pandemicznym i bardzo duże wyzwanie przed nim będzie w okresie post pandemicznym. W pierwszej fali musiano dostarczyć przedsiębiorcom płynność. Tu z odsieczą ruszyły instytucje wsparcia finansowego, jak PFR, czy BGK, ale także ARP. W okresie post pandemicznym najważniejszym elementem będzie wsparcie dla szeroko rozumianych inwestycji. Tu Oczekiwania są na pewno bardzo duże, także by sektor finansowy dopasował ofertę do specyfiki tego okresu. Zgłaszający się teraz po finansowanie na pewno nie są w stanie udowodnić zdolności kapitałowej – ocenia ekspert ARP.

Szef PFR również delikatniej nazywa mechanizmy wsparcia, jakie zostały zastosowane.

Nie mówiłbym, że te instrumenty nie są normalne, czy że te metody nie działają. To „niekonwencjonalne” instrumenty polityki. Zgodnie z teoria ekonomii te działania były dość adekwatne, a wynikały „z książki” – ocenił Paweł Borys, szef PFR. - Gdy mamy potężny kryzys zaufania, banki centralne interweniują w ramach swojego mandatu. Przy silnej recesji powstaje luka popytowa. Zgodnie z regułą Taylora oceny właściwego poziomu stop procentowych bardzo szybko wylądowały na poziomie zero. Stąd luzowanie ilościowe (dodruk pieniądza -red.) i skup aktywów – dodał.

W takich warunkach interwencja państwa miała zapobiec dwóm zjawiskom: „credit crunchowi”, czyli wstrzymaniu udzielania kredytów), oraz błędu krajów euro po poprzednim kryzysie, czyli stymulowania oszczędności, gdy trzeba powiększać zagregowany popyt.

Tym razem ten impuls fiskalny, czy przez subwencje dla firm, czy teraz impuls fiskalny w postaci funduszu odbudowy, to w sumie dość znane sposoby reagowania na zjawiska recesyjne, choć dość niekonwencjonalne – ocenia szef PFR. - Ten kryzys różni się o tyle od poprzednich, że tym razem to wszystko bardzo szybko się dzieje. Jestem przekonany, ze poprzez tarcze finansowa nie leczyliśmy objawów, tylko przyczynę – ocenił Paweł Borys. - To, co zrobiło państwo, to zastrzyk finansowy, który powstrzymał straty i był bodźcem finansowym. Myślę, że to były bardzo adekwatne sposoby reagowania na kryzys – dodał. Jak skwitował, ważne jest umiejętne zaprojektowanie wyjścia państwa z tej skali pomocy. Zarówno chodzi tu o banki centralne jak i normalizację polityki pieniężnej w Polsce i wycofanie się z finansowania pomocy przez państwo. Po to, by nie powstawały tzw. „firmy zombie”. A tak się dzieje na Zachodzie Europy, gdzie wspierano firmy się przez kredyt. - W Polsce znaczna część pomocy była bezzwrotna, przez co polskie firmy będą miały większą szansę wyjść z tego kryzysu – dodał Szef PFR. Co również zastanawiające, zerowe, czy realnie ujemne stopy procentowe spowodowały m.in., że nie załamała się giełda. Przeciwnie, giełda zbiera żniwa. By uciec od utraty wartości pieniądza, czyli uciec od trzymania pieniędzy w bankach i na bankowych lokatach, oblężenie zanotowała warszawska GPW. A giełda jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Panelści byli zgodni, że wielkie inwestycje będą potrzebowały pieniędzy i giełda te pieniądze może choćby częściowo zapewnić. Warszawska giełda widzi i reaguje, otwierając nowe, jeszcze mniejsze niż New Connect parkiety.

Będziemy się skupiać na tym, by zatrzymać kapitał, który napłynął od inwestorów indywidualnych. W 2020 roku to aż 20 proc, kapitały giełdy – mówi Izabela Olszewska, członek zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. - Giełda nie jest miejscem tylko dla pozyskiwania kapitału przez duże spółki. Nic bardziej mylnego. Jest New Connect, mamy w planach zbudowanie rynku prywatnego, jeszcze mniejszych firm, pozyskiwanie kapitału dla rynku prywatnego. Jeśli spojrzymy na giełdę przez pryzmat projektów jakie są złożone w KNF, a także to co można w domenie publicznej przeczytać, ten rok zapowiada się bardzo dobrze dla spółek z giełdy i samej giełdy. To dopiero początek aktywacji. To będzie kula śniegowa, która będzie tylko rosła – dodaje.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: „Solidarność”: potrzebujemy solidnej policji pracy

CZYTAJ TEŻ: Friedman: Polska musi mieć swój własny głos w zmieniającej się geopolityce

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych