Wszyscy zaskoczeni? Bzdury. Hey, Joe! We know
Prezydent Macron w panice wzywa do wzmacniania granic. Szef niemieckiego MSZ stwierdził: wszyscy źle oceniliśmy sytuację w Afganistanie. Joe Biden podjął decyzję i jego komentarza jeszcze nie znamy, ponieważ niejako „siłą” ściągają go z urlopu. Długo mu nie zajęło, by podpalić beczkę prochu na Bliskim Wschodzie. Jednak najbardziej zaskakuje mnie „poziom zaskoczenia” zaskoczonych przywódców państw. Jest tak wysoki, że aż niewiarygodny. I znów można powtórzyć: A podobno to Donalnd Trump miał być człowiekiem Putina… Bo ucieczka USA z Afganistanu jak mało co na świecie zbliży teraz Rosję do Unii Europejskiej
Afganistan - jeden z portali zajmujących się obronnością i wojskowością nazwał go „najkosztowniejszym konfliktem w dziejach historii, który kosztował życie prawie 2,5 tysiąca Amerykanów oraz 3 biliony dolarów”. Obawiam się, że mamy strasznie krótką pamięć, w takim razie. Wystarczy odrobina wiedzy kulturowej i historycznej, by wiedzieć, że Afganistan był przede wszystkim największym koszmarem Sowietów, a ile krwi i pieniędzy w nim utopili, to Ameryka nawet w tej kategorii w przedsionku nie stała.
Radzieckie wojska operacyjne stanowiły Ograniczony Kontyngent Wojsk Radzieckich w Afganistanie. W pierwszym rzucie 40 Armii wprowadzono do Afganistanu 81100 żołnierzy (z czego 61800 w jednostkach liniowych), 2400 pojazdów pancernych (ok. 600 czołgów, 1500 BWP i 290 BTR), 900 dział i 500 samolotów. W 1985 siły te (40 A) liczyły 108800 żołnierzy (z czego 73 tys. w jednostkach liniowych) i 29 tys. pojazdów (w tym ok. 6 tys. czołgów, BWP-ów i BTR-ów). Były one wspierane przez ponad 1 tys. samolotów, w tym 320 śmigłowców. Według oficjalnych danych i badań rosyjskich historyków wojskowości, przez Afganistan przewinęło się 620 tys. żołnierzy radzieckich, z czego w armii – 525 200 (w tym 62 900 oficerów), 90 tys. – w wojskach podległych KGB, a 5 tys. – w formacjach MSW. W tym samym czasie wojska radzieckie w Afganistanie liczyły od 80 tys. do 104 tys. żołnierzy (według raportów CIA z 1987 w apogeum konfliktu liczba żołnierzy radzieckich wynosiła 120 tys.), nie licząc personelu cywilnego.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że nikt nie przewidział tego, co się dzisiaj dzieje. Jasne, rozumiem, że nie każdy interesuje się historią, a w szkołach średnich pewnie nadal program z przeładowania treścią kończy się zwyczajowo na II Wojnie Światowej, ale nie trzeba być alfą i omegą wiedzy książkowej. Przecież był Rambo III. Przecież ten film jest częścią - o! tempora!… - dziedzictwa kulturowego Zachodu. Wyrośliśmy m.in. na nim ja i moje pokolenie, a pokolenie wcześniej wielbiło go, podnosząc do rangi kultowego dzieła filmowego. Morał z niego był jasny: Rosjanie wpakowali się w Afganistan jak śliwki w kompot i każdy
Rambo : Twój najgorszy koszmar! Mousa : To jest Afganistan… Aleksander Wielki próbował podbić ten kraj… potem Czyngis-chan, potem Brytyjczycy. Teraz Rosja. Ale Afgańczycy ciężko walczą, nigdy nie zostaną pokonani.
Sojusznikiem USA byli wtedy Mudżahedini, których USA wspierało w walce z radzieckim najeźdźcą. Zwłaszcza CIA, dostarczając broń i zaopatrzenie. Nie będę wchodzić w szczegóły, jak bardzo to zagmatwane, ale summa summarum, dziś to z nimi Amerykanie walczą.
Dziś też wiemy już, że zmora Sowietów pokonała też Amerykanów, jednak narracja idąca za tą decyzją jest do cna fałszywa. Nie doszłoby do tego, gdyby Joe Biden nie wycofał amerykańskich wojsk. Ale! Podpalenie bliskowschodniej beczki prochu może być najbardziej znów w interesie… Rosjan. Nie dlatego, że będą chcieli znów podbijać Afganistan, bo to ciągle dla nich ropiejąca rana na honorze, ale dlatego, że to z ich pomocą (bo przecież nie sama) UE może chcieć próbować opanować tamtejszą sytuację. Tu znów wkroczy Nord Stream 2 i cały wianuszek tematów, które tak zbliżają oś Berlin-Moskwa. A podobno to Donalnd Trump miał być człowiekiem Putina…
Podobno to Donald Trump miał być tym złym i nieobliczalnym, z guzikiem atomowym i beczkami prochu. Nagle okazuje się, że tuż za nim stał Joe Biden z pudełkiem zapałek i to on będzie za to odpowiedzialny. I to robiąc, co najlepsze akurat w tej chwili właśnie dla Władimira Putina.