Naprawę rynku pracy trzeba zacząć od banków
Polska jest kluczem do poprawy fatalnej sytuacji pracowników w Europie Środkowo-Wschodniej, twierdzi Oliver Roething, szef Uni Global, 7-milionowego związku zawodowego pracowników finansów i handlu, który przyjechał na zaproszenie swoich kolegów NSZZ „Solidarność”.
25 lat po odzyskaniu wolności Narodowy Wskaźnik Stresu związany z wykonywaną przez nas pracą wynosi w Polsce 2,22 i plasuje nas na ostatnim miejscu na świecie. Informacja przyszła, a właściwie wróciła, kiedy wiele instytucji świętowało 4 czerwca, a Polacy cieszyli się ćwierćwieczem który przywrócił nas jakoby krajom cywilizowanym. Byłaby to informacja wstrząsająca, gdyby nie jej już dwuletni staż.
Nowych badań wskaźnika nie ma, ale są inne nowe, prezentowane wczoraj pod auspicjami Komisji Krajowej NSZZ ”Solidarność” i obecnego wczoraj jej wiceszefa Bogdana Bisia. W sensie jakościowym wiele się nie zmieniło, tak jak nie zmienia się zachowanie korporacji ponadnarodowych, które nie chcą stosować u nas zachodnich standardów dialogu społecznego. Świąteczny optymizm, ponoć w ostatniej fazie tonowany w Sejmie orędziem prezydenta, natrafiał więc na powracające pytanie: co zrobiliśmy z naszą wolnością.
Dla dr Agnieszki Lenartowicz-Łysik prowadzącej w Katowicach konferencję NSZZ „Solidarność” o warunkach pracy w sektorach o podwyższonym ryzyku, odpowiedź jest oczywista: następuje w Polsce degradacja cywilizacyjna, która wynika z dalszej destabilizacji standardów pracy i dalszego ograniczania możliwości rokowań w firmach prywatnych, bo ciągle napływają osoby które muszą godzić się na pracę w oparcie o umowy śmieciowe. I to bodaj najważniejsza konkluzja konferencji NSZZ "Solidarność".
Według badań opublikowanych rok temu w ramach projektu unijnego NSZZ „Solidarność” i Instytutu Medycyny Pracy branża bankowa jest najbardziej stresogenna ze wszystkich w kraju, ustępując nieznacznie metalowej, gdzie występuje ryzyko utraty życia (mniej stresująca jest przykładowo komunikacja, branża chemiczna i energetyka). W sektorze bankowym, wg dr Mateusza Warchała, autora nowych badań dla 92 proc. pracowników praca jest źródłem stresu, 83 proc. odczuwa w związku z wykonywaną pracą niepokojące dolegliwości psychiczne lub somatyczne, 77 proc. w związku z wykonywaną pracą musiała skorzystać z porady specjalisty. Tylko 29 proc. pytanych odczuwa satysfakcję z wykonywanej pracy. Management w bankach chciałem pocieszyć, że można mieć wątpliwości co do zebranej próby (1100 pracowników), gdyż odpowiadali, ci którym związkowcy dostarczyli tokeny do logowania się na stronie internetowej, ale i tak wyniki są porażające.
O. Roething, wymienia nam, co na to wpływa: zagrożenie utratą pracy, niewystarczający dostęp do zmiany kwalifikacji, niesprecyzowane godziny pracy w umowach o pracę.
-- Zna pan ten dowcip - pyta O. Roething. - Godziny pracy od 9 do 5 oznaczają dla bankowców pracę do 5 nad ranem.
Wg badań A. Lenartowicz-Łysik pogrąża nas psychicznie ekstremalnie niskie wynagrodzenie, nieadekwatne do wysiłku i zaangażowania, brak perspektyw rozwoju kariery zawodowej, uznaniowość i niejasny system oceny, atypowe umowy o pracę, będące przyczyną niepewności pracy, błędy w motywowania pracowników, brak delegowania uprawnień, niewłaściwe zorganizowanie pracy, jeżeli chodzi o jej natężenie, tempo, złożoność i charakter, oraz wyścig szczurów.
-– Zapomnieliśmy o aksjologii, o encyklikach Jana Pawła II, szczególnie o Laborem Exercens
–- twierdzi prof. Jan Wojtyła z Centrum Badawczego Społecznego Dialogu Pracy. Sektor bankowy wyznacza niechlubne wzorce zachowania w gospodarce, i być może od banków trzeba zacząć naprawę, twierdzą związkowcy.