Pozostanie w OFE to jak nie poddawanie się złodziejom
Pod moim wczorajszym felietonem o tym jak rząd wykorzystuje fakt, że Polacy nie dbają o swoje pieniądze pojawiły się wpisy słusznie zauważające, że przecież pieniądze z OFE i tak w końcu trafią do ZUS. Argument ten trochę przypomina mi jednak odpowiedzi pasażera Jacka Braciaka – zobacz video „Znany aktor mówi jak jest: "ZUS cię dyma" (18+)”. Odpowiedzi te można w cywilizowany sposób streścić „Wiem, że jestem oszukiwany i nie zamierzam z tym nic zrobić”.
Moje podwórko w ubiegłym roku kilka razu odwiedzali złodzieje. Zabrali rowery, meble ogrodowe, a nawet naprawdę ciężkiego orbitreka nieopatrznie wystawionego do komórki. Nie przyjmowałem jednak tego biernie, zgodnie z zasadą „Sorry taki mamy kraj”. Za każdym razem, chociaż absolutnie nie wierzyłem, że to przyniesie jakiś efekt, zawiadamiałem policję – przynajmniej im statystyki popsułem - założyłem kłódkę na bramę, zamykam furtkę na klucz, a nowych mebli do ogrodu nie kupowałem dopóki nie zainstalowaliśmy systemu alarmowego na ogród. Nie mam gwarancji, że mnie znowu nie okradną, ale bronię się.
Podobnie należy traktować decyzję o pozostaniu w OFE. Wiem, że jest tzw. suwak emerytalny przy użyciu którego urzędasy będą na 10 lat przed emeryturą stopniowo podkradać moje oszczędności. Zresztą jestem pesymistą i spodziewam się, że OFE zostaną dorżnięte wcześniej, przy okazji najbliższego kryzysu budżetowego. Nie oznacza to jednak, że oddam im te pieniądze od razu bez walki. Nawet jeżeli tylko na chwilę, nie dam im tej satysfakcji, że obrobią mi ogródek do gołej ziemi, bez żadnej mojej reakcji.
Zresztą może się mylę. Może OFE nie zostaną zlikwidowane. Może za kilka lat pojawi się rząd, który czy to ze względów biznesowych, czy to ze względu na całkowitą ruinę dotychczasowego systemu emerytalnego, wprowadzi rynkowe zasady oszczędzania na emerytury. Ponieważ decyzje o tym o ile będą przyrastać nasze wirtualne zapisy na kontach w ZUS-ie będą podejmowali politycy, nie przypuszczam, żeby w tych zapisach pojawiło się coś więcej niż będzie to wynikało z obciętego mi na składkę emerytalną wynagrodzenia. Natomiast istnieje duża szansa, że kapitał przekazany do OFE będzie pomnażany. Tym bardziej, że OFE nie będą tak jak dotychczas ograniczone w inwestycjach do polskiej giełdy. Z punktu widzenia polskiej racji stanu to źle, bo polskie oszczędności emerytalne, będą w mniejszym stopniu niż dotychczas finansować polskie spółki. Z punktu widzenia przyszłych emerytów to lepiej, bo ich oszczędności będą zdywersyfikowane na różnych rynkach, a więc bardziej bezpieczne.
Jeżeli więc za kilka lat pojawi się rząd który nie będzie postrzegał polityki finansowej i budżetu państwa jedynie w kontekście maksymalnego drenowania kieszeni obywateli, to ci, którzy pozostaną w OFE mogą się stać poważnymi beneficjentami takiej sytuacji. Po pierwsze będą mieli realne oszczędności, a nie wirtualne zapisy, które będzie można skasować jedną ustawą. Po drugie prawdopodobnie będą mieli większy kapitał emerytalny. Po trzecie może państwo wycofa się z tego nieszczęsnego suwaka i nie kapitulując przed złodziejami już na początku, realnie ochronimy swój majątek.
Od 1 kwietnia do 31 lipca 2014 r. członkowie otwartych funduszy emerytalnych (OFE) mogą zdecydować, gdzie będzie kierowana część ich składek emerytalnych, począwszy od składki za lipiec 2014 r. Ci którzy chcą, aby składka w wysokości 2,92% była odprowadzana do OFE, powinni dostarczyć do ZUS odpowiedni dokument: "Oświadczenie członka otwartego funduszu emerytalnego o przekazywaniu składki do otwartego funduszu emerytalnego oraz o zapoznaniu się z informacją dotyczącą powszechnego systemu emerytalnego oraz informacją dotyczącą otwartych funduszy emerytalnych" - oświadczenie dostępne jest m.in. na stronie ZUS.