Opinie

Rynek akcji w Japonii szybko się odbudował po załamaniu w dniu 5 sierpnia, gdy indeks Nikkei spadł o 12,5 proc. / autor: PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
Rynek akcji w Japonii szybko się odbudował po załamaniu w dniu 5 sierpnia, gdy indeks Nikkei spadł o 12,5 proc. / autor: PAP/EPA/FRANCK ROBICHON

TYLKO U NAS

Czy to koniec korekty na światowych rynkach akcji?

Eryk Łon

Eryk Łon

prof. nadzw katedry Finansów Publicznych, Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu oraz członek Rady Polityki Pieniężnej w kadencji 2016–2022

  • Opublikowano: 22 sierpnia 2024, 10:58

  • Powiększ tekst

Rozpoczęty proces obniżania stóp procentowych w wielu krajach ma szansę doprowadzić do zwiększenia popytu na aktywa ryzykowne, do których zaliczane są także akcje. Trzeba jednak bardzo uważnie obserwować rzeczywistość giełdową, gdyż krach może przyjść niespodziewanie. Na polskim gruncie pojawiają się kolejne argumenty przemawiające za tym, że po okresie tłustych lat dla polskiej gospodarki związanych z okresem rządów Zjednoczonej Prawicy czekać nas mogą lata chude

Japoński indeks Nikkei225 stracił na wartości 23,8 proc. w bardzo krótkim czasie

16 lipca amerykański indeks giełdowy S&P500 osiągnął swój najwyższy poziom w tym roku. Od tego czasu mieliśmy do czynienia z korektą spadkową. Doświadczyły jej także indeksy giełdowe w innych krajach. Jedne spadły mniej, inne więcej. Przykładowo o ile w okresie od 16 lipca do 5 sierpnia indeks S&P500 spadł o 8,5 proc., o tyle japoński indeks Nikkei225 stracił na wartości 23,8 proc. Doświadczenie pokazuje, że kiedy dochodzi do znacznych spadków cen akcji w Stanach Zjednoczonych ceny tych instrumentów spadają również w innych krajach.

Amerykanizacja rynków akcji

W tym sensie możemy przekonać się, że rynki akcji w różnych krajach podlegają procesowi swoistej amerykanizacji. Nie ma co się temu dziwić. Produkt krajowy Brutto Stanów Zjednoczonych posiada wysoki udział w PKB całego świata. Pozycja dolara amerykańskiego jest wciąż silna a dane o poziomie amerykańskiego indeksu S&P500 obejmującego 500 największych tamtejszych spółek pochodzą od maja 1789 roku.

Rola giełdy papierów wartościowych w gospodarce amerykańskiej jest więc bardzo znacząca. Istnieją nawet opinie, że jest to rola niebezpiecznie wysoka. O bardzo dużym znaczeniu amerykańskiej giełdy świadczy fakt, że stosunek wartości rynkowej amerykańskich spółek do PKB w USA kształtował się w maju 2024 roku na poziomie 197 proc. i był zbliżony do poziomu notowanego w szczycie hossy zakończonej w 2000 roku. Po zakończeniu tej hossy przyszła około trzyletnia bessa.

Sztuczna inteligencja może wpłynąć pozytywnie na przyszłe wyniki amerykańskich spółek

Na razie wydaje się, że po zakończeniu korekty spadkowej ceny akcji w USA mają szansę rosnąć dalej. Nadzieje związane z wykorzystywaniem w spółkach tak zwanej sztucznej inteligencji mogą u uczestników rynku akcji rodzić przekonanie, że pojawienie się sztucznej inteligencji może wpłynąć pozytywnie na przyszłe wyniki amerykańskich spółek. Może to niejako wyprzedzająco wpłynąć na kontynuację hossy na rynku akcji w USA.

W którymś momencie może przyjść krach

Wciąż należy jednak pamiętać o tym, że z uwagi na wspomniany wcześniej wysoki poziom relacji wartości rynkowej spółek do PKB w Stanach Zjednoczonych należy liczyć się z tym, że w którymś momencie przyjdzie krach. Przez krach rozumiem potężne załamanie cen akcji, które prowadzi do istotnego pogorszenia sytuacji w realnej gospodarce, w tym do wzrostu bezrobocia.

Na razie wydaje się jednak, że krach nam chyba jeszcze nie grozi. Rozpoczęty proces obniżania stóp procentowych w wielu krajach ma szansę doprowadzić do zwiększenia popytu na aktywa ryzykowne, do których zaliczane są także akcje. Trzeba jednak bardzo uważnie obserwować rzeczywistość giełdową, gdyż krach może przyjść niespodziewanie. Władze publiczne, czyli zarówno rządy, jak również banki centralne będą starały się doprowadzić do tego, aby perspektywa krachu się oddaliła, gdyż zdają sobie zapewne sprawę z negatywnych konsekwencji bessy na rynku akcji dla sfery realnej.

Specjalna nieformalna grupa zapobiegania krachom

Mówi się nawet, że w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje specjalna nieformalna grupa zapobiegania krachom, której celem jest to aby do krachu nie doprowadzić. Nie jest zresztą wykluczone, że podobna grupa funkcjonuje także na przykład w Japonii. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na zachowanie japońskiego indeksu Nikkei225. W dniu 5 sierpnia bieżącego roku indeks ten spadł o 12,4 proc. a 6 sierpnia urósł o 10,2 proc. Tak nagłe pojawienie się znacznego popytu na akcje rodzi pytania o źródła takiego, a nie innego stanu rzeczy. Nie jest wykluczone, że za pojawieniem się takiego popytu stoi właśnie wspomniana grupa zapobiegania krachom.

Bank centralny Japonii pod kierownictwem prezesa Kazuo Uedy podwyższył stopy procentowe po raz pierwszy od 2007 roku. Decyzja ta została przyjęta przez inwestorów giełdowych z pewną obawą. W związku z tym, jak wspomniałem wcześniej w okresie od 16 lipca do 5 sierpnia indeks Nikkei zniżkował o 23,8 proc.. Wydaje się, że po pewnym czasie przyszła refleksja. Oto wiceprezes Banku Japonii Shinicho Uchida w dniu 7 sierpnia powiedział, że bank nie podwyższy stóp procentowych jeżeli sytuacja na japońskim rynku akcji będzie, jak to się popularnie mówi, nadmiernie niestabilna. Wiceprezes Uchida powiedział, że ,,duża zmienność rynku może zmienić ścieżkę podwyżek stóp”. Wskazuje to na dużą elastyczność wiceprezesa Uchidy.

Zobaczymy jak na to wszystko zareaguje prezes Ueda. Uczestnicy rynku akcji będą zapewne z uwagą wsłuchiwać się w wypowiedzi prezesa japońskiego banku centralnego. Nawiasem mówiąc warto zauważyć, że prezes Ueda został mianowany przez rząd Japonii. Ten przykład pokazuje, że modeli funkcjonowania banku centralnego w strukturze organów władzy państwowej jest wiele. Są kraje, w których prezesa banku centralnego wybiera parlament na wniosek prezydenta a są też takie kraje, w których wybiera go rząd.

Zróżnicowane zachowanie indeksów branżowych na warszawskiej giełdzie

Analizując zachowanie indeksów giełdowych w różnych krajach we wspomnianym wcześniej okresie od 16 lipca do 5 sierpnia warto dokonać oceny zachowania także i indeksów opisujących sytuację na giełdzie warszawskiej. W tym kontekście moją uwagę zwróciło stosunkowo mocne zachowanie w tym okresie indeksów: WIG-Leki, WIG-spożywczy oraz WIG-energetyka. Spadki tych indeksów były mniejsze od spadku Warszawskiego Indeksu Giełdowego. Z kolei zniżki indeksów WIG-Nieruchomości czy też WIG-Górnictwo były od zniżki WIG większe. Branża farmaceutyczna, spożywcza czy też energetyczna to branże uznawane za defensywne. Z kolei branża nieruchomości czy też górnicza to branże cykliczne.

Branże cykliczne a branże defensywne

Branże defensywne to branże, w przypadku których popyt na towary czy też usługi jest w miarę stabilny. Branże cykliczne zaś to branże, w przypadku których popyt na towary czy też usługi podlega dość znacznym wahaniom uzależnionym od wahań cyklu koniunkturalnego. Rynek akcji stanowi mechanizm dyskontowania przyszłości. Można wręcz powiedzieć, że rynek ten jest swoistym barometrem przyszłej krajowej aktywności gospodarczej. Inwestorzy giełdowi starają się przewidzieć przyszłość i chętnie kupują akcje spółek cyklicznych, wówczas gdy spodziewają się ożywienia gospodarczego. Z kolei jeżeli uczestnicy rynku akcji przewidują, że w przyszłości może dojść do ochłodzenia gospodarczego to wówczas starają się oni raczej zmniejszać popyt na akcje spółek cyklicznych.

Inwestorzy giełdowi spodziewają się spowolnienia polskiej gospodarki

Z tego powodu fakt, iż w okresie spadkowej korekty na światowych rynkach akcji polskie indeksy branż cyklicznych zachowywały się stosunkowo słabo może nieco niepokoić. Może mianowicie oznaczać, że inwestorzy giełdowi skłonni są zakładać, że przyszłość realnej gospodarki w naszym kraju nie będzie tak korzystna, jak jeszcze tego niedawno oczekiwano. W tym kontekście warto zauważyć, że analitycy banku inwestycyjnego Credit Agricole obniżyli prognozę realnego wzrostu PKB na rok 2024 dla naszego kraju z 2,8 proc. do 2,3 proc.

Pogorszenie wyników finansowych przedsiębiorstw niefinansowych w naszym kraju

Można powiedzieć, że pojawiają się kolejne argumenty przemawiające za tym, że po okresie tłustych lat dla polskiej gospodarki związanych z okresem rządów Zjednoczonej Prawicy czekać nas mogą lata chude. Z danych zaprezentowanych w maju przez GUS wynika przykładowo, że w 1 kwartale 2024 roku wyniki finansowe badanych przedsiębiorstw niefinansowych były znacznie niższe od uzyskanych rok wcześniej. Pogorszeniu uległy wskaźniki ekonomiczno-finansowe a nakłady inwestycyjne były niższe o 2,2 proc. od notowanych w 1 kwartale 2023 roku.

Indeks WIG20 zachowuje się słabiej niż sWIG80

Warto również zwrócić uwagę na to, że w omawianym okresie od 16 lipca do 5 sierpnia stosunkowo słabo zachowywał się indeks dużych spółek WIG20. Indeks ten zniżkował o 8,8 proc..W tym samym okresie indeks małych spółek sWIG80 stracił na wartości 8,0 proc.. Należy zauważyć, że o ile w indeksie sWIG80 zdecydowanie dominują spółki reprezentujące sektor prywatny, o tyle w indeksie WIG20 znaczny udział mają spółki Skarbu Państwa.

Zmiana władzy po 15 października 2023 roku może okazać się niekorzystnym momentem przełomowym dla spółek z indeksu WIG20

W tym kontekście można się domyślać, że bardzo słabe zachowanie indeksu WIG20 w okresie lipcowo-sierpniowej korekty na giełdach papierów wartościowych może być związane z obawami o przyszłą kondycję spółek państwowych. Wydaje się, że istnieje niebezpieczeństwo, iż zmiana władzy jaka dokonała się w dniu 15 października 2023 może okazać się niekorzystnym momentem przełomowym dla spółek z indeksu WIG20 z punktu widzenia ich przyszłej kondycji finansowej.

Prof. UEP dr hab. Eryk Łon

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych