Policja pokazała, że nie posiada broni "tylko teoretycznie"
Każda śmierć jest dramatem. Każdy przypadek śmiertelnego postrzelenia człowieka wymaga wnikliwego zbadania. Skoro jednak są tacy, i to po prawej stronie, którzy z góry potępiają użycie broni przez policjantów z Rudy Śląskiej i Gorzowa Wielkopolskiego, pozwalam sobie z góry stwierdzić: chwała funkcjonariuszom, że zrobili to, co do nich należało!
Drażnią mnie i zdumiewają głosy potępień wobec policjantów, którzy w państwie, które ponoć istnieje tylko teoretycznie, pokazali, że broń noszą realnie – nie wahają się jej użyć wobec niebezpiecznych desperatów stwarzających skrajne zagrożenie.
Czy mieli czekać na to, aż uzbrojony w noże oszalały osobnik zaatakuje pacjentów szpitala w Rudzie? Czy powinni pozwolić na ucieczkę bandycie, który z siekierą i tłuczkiem do mięsa szalał w centrum Gorzowa? Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!
Wolę, żeby bezpieczeństwa mojego i moich dzieci, chronili policjanci, którzy strzelają do przestępców niż tacy, którzy przed przestępcami uciekają. Nie dziwią mnie lewackie tezy, że policjanci nadużyli przemocy. W osłupienie wprowadzają mnie natomiast niektóre uwagi płynące od prawicowych komentatorów. Ponoć policjanci nie powinni do bandytów i desperatów strzelać, tylko ścigać się z nimi po ulicach i korytarzach, pieścić paralizatorami i... łapać ich w sieci.
A mnie wydaje się, że sieć jest dobra, ale na ryby, a nagonka na policjantów, którzy strzelają do przestępców nie służy bezpieczeństwu nas wszystkich.
Wrzucanie interwencji w Rudzie i Gorzowie do wspólnego worka z krytyką szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza uważam za szkodliwą głupotę. To jest właśnie strzelaniem na ślepo, a nie wydarzenia z Rudy i Gorzowa.