GAZETA BANKOWA: Drapacz chmur z Placu Napoleona
Budowa „Prudential House" w Warszawie była jedną z najbardziej prestiżowych inwestycji w II Rzeczpospolitej. Stalowa konstrukcja budynku przetrwała wojnę i nie tylko...
Kilku dżentelmenów 30 maja 1848 roku założyło, w pobliżu londyńskiego City, towarzystwo asekuracyjne, które zmieniło rynek ubezpieczeń nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i w Polsce, a także innych krajach świata. Przedsiębiorcy epoki wiktoriańskiej okazali się wizjonerami. Prudential Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, Inwestycyjne i Kredytowe jako pierwsze w świecie zaproponował ochronę ubezpieczeniową robotnikom fabryk i ich rodzinom. Prezesem towarzystwa został George Harrison, później to stanowisko piastował dyrektor Edgar Horne, który prowadził spółkę do1905 roku. Henry Harben dołączył do Prudentialu w 1851 roku, a odszedł z firmy po 56 latach pracy, w 1907 roku.
Dwudziestolecie międzywojenne
„Prutential”, jak mawiali Warszawiacy – „Prudenszjal”, przez lata kojarzył im się przede wszystkim z nowoczesnością i ubezpieczeniami. Po czterech latach działalności w Polsce ) brytyjski ubezpieczyciel rozpoczął w Warszawie budowę swojej siedziby. Drapacz chmur - „Prudential House" - do czasów II wojny światowej był symbolem nowoczesnej stolicy, perłą polskiej architektury. W przedsięwzięciu wzięli udział najznakomitsi polscy inżynierowie, najlepsze rodzime firmy budowlane i techniczne.
Projekt najwyższego polskiego niebotyka, w stylu art deco , opracowali w 1931 roku prof. Stefan Bryła, autor konstrukcji stalowej budynku i inż. architekt Marcin Weinfeld, projektant elewacji i wnętrza. Budowla została zlokalizowana na ówczesnym Placu Napoleona (obecnie pl. Powstańców Warszawy) i miała aż 19 kondygnacji – dwie podziemne oraz 17 nad ziemią. Zdecydowano się na lekką stalową konstrukcję spawano-nitowaną, osadzoną na żelbetowym fundamencie. Słupy stalowe „otulono" dla ochrony przed korozją i ogniem trzycentymetrową warstwą cementu i obmurowano cegłą trocinową. Szkielet wypełniono cegłą pustakową. Pozostałe elementy stalowe izolowano pilśnią bitumiczną. Większość ścian od wewnątrz zaizolowano 3-4 cm warstwą korka. Specjalne izolacje dźwiękowe stosowano przy maszynowni wind i wentylacji. Do budowy użyto 2 mln cegieł pustakowych, 2 tys. ton cementu, 1500 ton stali. Było to super nowoczesne rozwiązanie stosowane wówczas także w wysokościowcach budowanych w USA.
W chwili otwarcia, w czerwcu 1934 roku, mierzący 66 metrów wysokości gmach „Prudential House" był drugim co do wysokości wieżowcem w Europie (po 96-cio metrowym Boerentoren w Antwerpii). Ukończony gmach budził zachwyt nie tylko swoją wysokością, alei wyglądem oraz jakością materiałów, a szczególnie wyposażeniem wnętrz. Reprezentacyjne biura towarzystwa Prudential były wykończone alabastrami i marmurami. Meble z orzecha kaukaskiego zaprojektował Marcin Weinfeld wraz z Niną Jankowską. W głównej sali na wprost wejścia na ścianie umieszczono fresk czołowego grafika i malarza dwudziestolecia międzywojennego Wacława Borowskiego.
W 1936 na dachu „Drapacza chmur” zbudowano kilkunastometrowy maszt eksperymentalnej stacji telewizyjnej. Janusz Groszkowski, profesor Politechniki Warszawskiej (późniejszy prezes PAN) zbudował tu i uruchomił pierwszy w Europie nadajnik telewizyjny, zanim to zrobili Niemcy na igrzyska olimpijskie w Berlinie.
Prudential w innych miastach
Siedziby towarzystw „Przezorności” i „Prudentialu” znajdowały się we wszystkich największych miastach II RP – w Warszawie, Wilnie, Poznaniu, Katowicach, Łodzi i Lwowie, a przez jakiś czas także w Krakowie. Poznańska siedziba Spółki miała już tradycje ubezpieczeniowe – piękny budynek przy Placu Wolności 14, do dziś znany jest jako Gmach Towarzystwa Ubezpieczeniowego Union. Kamienica z 1910 roku znana jest przede wszystkim z najstarszej działającej windy w Polsce. W Katowicach „Przezorność” miała swoja siedzibę w budynku przy ulicy Piłsudskiego 25/27 (dziś ul. Warszawska), w samym centrum miasta. Wileńskie biura znajdowały się przy ulicy Mickiewicza 24 (dziś Prospekt Giedymina), a łódzka placówka firmy mieściła się w kamienicy A. Starke przy Piotrkowskiej 102. Bardzo ciekawe miejsce zajmował oddział we Lwowie. Zamykający perspektywę ulicy Akademickiej, modernistyczny budynek, zwany był przez ówczesnych mieszkańców tego miasta „drapaczem chmur", choć nie był tak wysoki, jak to mogłoby się wydawać. Dosłownie kilka kroków od siedziby „Prudential” we Lwowie, przy Placu Akademickim, mieściła się tzw. Kawiarnia Szkocka, ulubione miejsce spotkań słynnej na cały świat lwowskiej szkoły matematycznej, która stworzyła podwaliny współczesnej matematyki, znajdującej zastosowanie również w ubezpieczeniach. Warte uwagi są ówczesne reklamy „Przezorności” i „Prudentialu”. Dowodzą one, że firma korzystała z nowoczesnych technik dotarcia do odbiorcy, np. poprzez umieszczanie swoich reklam na blankietach telegramów. Działało to tak, jak dzisiejsze reklamy przesyłane pocztą elektroniczną. Na uwagę zasługuje jednak to, że „Prudential” publikował w prasie ogłoszenia zawierające dane finansowe (dochód, kapitał, kwota zebranych składek), dając w ten sposób dowód przejrzystości prowadzonych w Polsce interesów.(patrz ryc.)
Wojna nie zniszczyła zobowiązań
„Prudential House” ucierpiał w czasie II wojny światowej. Podczas Powstania warszawskiego został trafiony pociskiem kalibru 600 mm, o masie 2 ton z samobieżnego moździerza typu Karl (o nazwie Ziu). Moździerz miał swoje stanowisko na betonowej podstawie tuż obok wejścia do dzisiejszego Parku Sowińskiego na warszawskiej Woli. Budynek, na złość okupantom, wytrzymał wybuch pocisku. Jego stalowa konstrukcja przetrwała, przez kilka lat, będąc żywym symbolem zniszczeń. Sylwetkę jego ruiny wykorzystano w antywojennych plakatach, ale to właśnie Prudential stał się symbolem nieugiętości i walki Warszawy.
Autor: Małgorzata Dygas
Pełna wersja artykułu w najnowszym wydaniu „Gazety Bankowej”. Zapraszamy do lektury.
Szukaj "Gazety Bankowej" w salonach prasowych Relay oraz Inmedio