Stało się! USA postawi się Putinowi
Rezolucja Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych dotycząca konfliktu między Rosją a Ukrainą stanowi ostateczny zwrot w polityce USA. 411 kongresmenów poparło uchwałę, która wzywa między innymi do uzbrojenia ukraińskiej armii, tak by mogła skutecznie bronić suwerenności terytorialnej Ukrainy. Tylko 10-ciu kongresmenów z obu partii zagłosowało przeciw. Tak wysokie poparcie rezolucji (40 do 1) w warunkach amerykańskiego porządku i praktyki ustrojowej zobowiązuje prezydenta Obamę do podjęcia adekwatnych kroków. Jak dalece USA odchodzi siłą głosu kongresmenów od polityki resetu stosunków z Rosją forsowanej przez lata przez obecną administrację? Przecież jeszcze niespełna rok temu prezydent Obama programowo nie zauważał poczynań Putina w regionie Europy Wschodniej, na Zakaukaziu i Azji Środkowej.
Nie można też już zarzucać Zachodowi, że wyłącznie reaguje na politykę faktów dokonanych. Putin nie ma dziś grosza na zbrojenia, nie wspominając o projektach infrastrukturalnych budowy gazociągów do Chin i Turcji. Musi się liczyć z rewoltą we własnym kraju z powodu spadku wartości rubla, dwucyfrowej inflacji i wątpliwej kondycji sektora bankowego. Jeśli zdecydowałby się na militarną eskalację konfliktu czeka go prawdziwy Armagedon. Zarówno Kongres jak i Parlament UE powzięły bowiem kroki prowadzące do eliminacji rosyjskich banków z systemu rozliczeń transakcji międzynarodowych tzw. SWIFT. Nie możliwe byłoby również rozliczenia transakcji bezgotówkowych wewnątrz Rosji kartami płatniczymi Visa i Mastercard. Z dnia na dzień system finansowy Rosji uległby całkowitemu paraliżowi. Czy rzeczywiście Rosja nie ma już nic do zaoferowania swoim obywatelom? Tylko biedę, pożogę wojenną i poczucie osamotnienia w oblężonej zewsząd twierdzy? Jeśli tak, to politykę Rosji zredukowano do poziomu kreskówki, a sam Putin gra rolę pozbawionego zahamowań Schwarz charakteru.