Świat w obliczu taniej energii i manewrów politycznych
Kto zyskuje na tym znacząco: Turcja ($15 mld+5% dyskonta za gaz plus gazociąg od Putina), Egipt, Pakistan… Kto za to najwięcej płaci: Rosja, Arabia Saudyjska i… USA? Polityczne manewry: Francja za Niemcy, plus Węgry. Wszystko to dziwnie wygląda.
Okazuje się że w odpowiedzi na włączenie przez USA Niemiec do koalicji antyrosyjskiej Rosja dość szybko zastąpiła South Stream gazociągiem o takiej samej przepustowości przez Turcję - 63 mld metrów sześciennych rocznie. A specjalne relacje z Niemcami na ćwierćsojusz z Francją plus Węgry, które najwyraźniej wyrywają się z orbity amerykańskiej (ciekawe czy nie z pomocą Niemiec) jeśli zirytowany senator McCain publicznie nazywa Orbana „neofaszystowskim dyktatorem”. Niezależnie od propagandy GW która jak zwykle robi wodę z mózgu czytelnikom starając się sugerować jakoby było skandalem ekonomicznym, że Rosjanie nie dostając Mistrali chcą odzyskać pieniądze które w ramach przedpłat za nie zapłacili, podczas gdy w trakcie spotkania Holland’a z Putinem w ogóle nie rozmawiano o dostawach Mistrali. Są one Rosji najprawdopodobniej do niczego nie potrzebne i to Francja musi zabiegać aby zamiast super korzyści, nie być zmuszoną do ich kosztownego utrzymywania w swojej marynarce. Francja odbudowując swoją pozycję usiłuje pomóc Rosji wyjść z konfliktu na Ukrainie, który Rosję długoterminowo może ekonomicznie i politycznie bardzo dużo kosztować i uzyskać €1,2 mld za dwa statki. A ceną nie będzie modus vivendi na Ukrainie, lecz wycofanie zagrożenia rosyjskiej destrukcji na Bliskim Wschodzie. Tylko koncesje w tamtym regionie mogą usprawiedliwiać antyamerykańskie historycznie uwarunkowane działanie Francji i potajemne dzisiejsze konszachtowanie się z Putinem na lotnisku w Moskwie.
WSJ: „French President Franaçois Hollande […] becoming one of the first Western leaders to visit the Russian president since his annexation of Crimea. […] Mr. Hollande said he and Mr. Putin discussed the situation in Ukraine but also talked about Iran and Syria. He didn’t mention the issue of the Mistral warships, which France has been building under a Russian contract that the U.S. and others have pressured the French to cancel.” FT: “Mr Hollande became the first senior western leader to visit since Russia annexed Crimea in March. “I was just flying over Moscow when I decided to make a stop here […] Mr Putin said Mr Hollande’s brief stop on his flight home from Kazakhstan had been agreed at the G20 summit in Brisbane last month. The Russian president had left that meeting early after western leaders including German chancellor Angela Merkel publicly criticised him […] Echoing remarks by Mr Poroshenko this week, he said after the meeting that he had hope that a definitive ceasefire could be agreed soon. Mr Putin said Ukraine needed to stop blockading rebel-controlled areas in the east in order to allow the restoration of the country’s territorial integrity. […] Paris had sought to defend the €1.2bn contract in the face of strong urging from the US and other Nato allies to abandon it. […] Mr Putin struck a conciliatory tone after the meeting, saying Russia would not be particularly upset if France refused to hand over the ships, as long as the money already paid by Russia was returned. He said that he had not discussed the issue with Mr Hollande.”
Generalnie oceniając obecne załamanie cen ropy naftowej tak silnie uderzające w Rosję uważa się, że spadek cen ropy naftowej jest korzystny dla światowej gospodarki. Niemniej należy pamiętać że korzyści i straty są rozłożone asymetrycznie na linii importerzy-eksporterzy. W zeszłym roku eksport ropy na świecie kształtował się na poziomie ok. 40 mln baryłek dziennie, tak więc spadek cen ropy o $30 jakiego jesteśmy świadkami od czerwca daje oszczędności rzędu $400 mld w ujęciu rocznym. Największymi beneficjentami netto w tym ujęciu staje się Japonia z oszczędnościami rzędu 5% PKB, Eurostrefa 3% PKB, Chiny 2,5% PKB i USA 1% PKB
To co jest zyskiem dla importerów staje się stratą dla eksporterów jak i dla firm naftowych. W zeszłym roku kraje OPEC zanotowały eksport na poziomie $1,58 bln w tym produkty petrochemiczne stanowiły 70% jego całości $1,11 bln. Tak więc potencjalny $30 spadek cen oznaczałby dla nich obniżenie wpływów aż o $300 mld, 20%-owe obniżenie całości eksportu. Zgodnie z oczekiwaniami największą ofiarą spadku cen na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy jest Rosja. Innym dotkniętym krajem który zanotował 30%-owy spadek dochodów z ropy jest Iran, potrzebujący do zrównoważenia swojego tegorocznego budżetu cen na poziomie $143 za baryłkę. Paradoksalnie w tym przypadku może się okazać że skuteczne wywarcie presji na ten kraj w negocjacjach atomowych spowodować może dalsze obniżenie cen ropy na świecie na skutek znaczącego wzrostu jego eksportu po zniesieniu sankcji jakimi jest on obłożony aż o 1 mln baryłek dziennie w przeciągu zaledwie jednego miesiąca. O ile negocjacje z Iranem mogą spowodować powstanie egzotycznego frontu USA-Iran-Izrael przeciwko Państwu Islamskiemu, o tyle niskie ceny ropy redukują możliwości walki z tym państwem samego Iraku. Cała gospodarka tego kraju oparta jest na dochodach z ropy, a do zbilansowania budżetu potrzebuje on cen na poziomie $114 za baryłkę. Mimo tego jest to kraj który w ciągu najbliższych lat planuje największy wzrost wydobycia i w obecnym kryzysie był „strofowany” przez inne kraje OPEC aby nie przekraczał swojego limitu 2,9 mln baryłek dziennie co nawet WSJ przyznaje: „Recently, as production has climbed, other OPEC members have asked Iraq to throttle back to keep OPEC within its agreed output ceiling”. Innym krajem silnie uzależnionym od cen ropy jest Nigeria która potrzebuje, tak samo jak Rosja, cen na poziomie powyżej $100 za baryłkę.
Wydawałoby się że po tej samej stronie powinna być również Arabia Saudyjska, która na spadku cen traci najwięcej, porównywalnie do Rosji gdyż wydobywa 9,58 mln baryłek dziennie (przy maksymalnych możliwościach 12,5 mln/dzień), przy całościowym wydobyciu OPEC w skali 30,6 mln - 43% wydobycia światowego. Gdyż aby sfinansować swój budżet Arabia Saudyjska potrzebuje utrzymania cen na poziomie $90 i do ustabilizowania ceny ropy naftowej wystarczyłoby obniżenie wydobycia o zaledwie 1-1,5 mln baryłek dziennie. To jednak Saudowie decydując się na zwiększenie jej podaży przy jednoczesnej likwidacji minimalnych cen eksportowych stali się przyczyną ich załamania. Innym krajem przeciwnym cięciom jest Kuwejt który posiada nie tylko olbrzymie rezerwy dewizowe (Arabia Saudyjska posiada rezerwy w wysokości $700 mld), ale tak znaczące dochody z ropy że deficyt budżetowy wystąpiłby dopiero przy cenach poniżej $50 za baryłkę. Największym geopolitycznym beneficjentem jest USA gdyż niskie ceny osłabiają finansowo Rosję jednocześnie wywierając presję na Iran. Z drugiej strony cena ropy na poziomie $95 pozwoli liniom lotniczym na świecie zwiększyć zyski o $15 mld, a według Bank of America w przyszłym roku zwiększą swoje zyski o 63% gdyż adekwatnie do spadku kosztów paliwa nie obniżają cen biletów: „Companies are saving on fuel and not passing it on to customers. Bank of America predicts airline earnings will gain 73 percent in 2015.”
Buchalteryjnie dziwnie wygląda ten rachunek. Znacząco zyskuje Turcja - $15 mld plus 5% dyskonta za gaz i obiecane poprowadzenie South Stream’a przez Putina - Pakistan i Egipt. A największe, porównywalne straty związane z rozmiarem produkcji poniesie nie tylko Rosja ale i… Arabia Saudyjska i USA! Jeszcze dziwniej wygląda polityczne przemodelowywanie się świata. Niepokoić tylko może że Polska wcale nie uczestniczy w tym procesie i nie stara się wykorzystać swoich atutów, a jedynie ponosi koszty innych.