Skończmy z kampanią oszczerstw przeciwko SKOK-om
Od lat wiedzieliśmy, że polska gospodarka potrzebuje impulsu, który pozwoli jej na pełne wykorzystanie potencjału utkwionego w naszym przemyśle i usługach. Takim impulsem okazało się hasło patriotyzmu gospodarczego – zacieśnienie współpracy między spółkami skarbu państwa, weryfikacja niekorzystnych umów międzynarodowych, uszczelnienie systemu podatkowego i walka z wyłudzeniami VAT, przyciągnięcie zagranicznych inwestycji oraz – co być może najważniejsze – repolonizacja sektora bankowego. Dziś być może niewiele osób pamięta, ale o przywrócenie Polsce krwioobiegu w postaci instytucji finansowych będących pod kontrolą Polaków, apelowaliśmy jako sektor SKOK już przed laty. Przypominaliśmy wówczas, że tylko instytucje rozumiejące specyfikę rodzimego rynku mogą w sposób usystematyzowany i sprawny wspierać jego rozwój i finansować właściwe inwestycje. Tak było przed laty i tak jest dzisiaj – polskie banki i polskie SKOK-i są niezbędne do zachowania równowagi rynkowej i podtrzymania dynamiki inwestycyjnej w gospodarce. Dynamiki, która ma bezpośrednie przełożenie na kondycję i zamożność gospodarstw domowych, czyli na zasobność portfeli Polaków.
O SKOK-ach wspominam, w kontekście patriotyzmu gospodarczego, nie bez powodu. Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe odrodziły się w Polsce 25 lat temu. Powstały zarówno w oparciu o wzorce wywiedzione z polskiej tradycji, jak też o amerykańskie standardy przekazane przez Światową Radę Unii Kredytowych (WOCCU). SKOK-i odrodziły się w odpowiedzi na potrzeby krzewienia w Polsce – pożeranej przez niekontrolowaną i drapieżną transformację ustrojową – edukacji ekonomicznej, zabezpieczenia krajowego rynku kapitałowego przed całkowitą wyprzedażą oraz zapewnienia pełnego dostępu do usług finansowych wszystkim, którzy tego potrzebują. Misja spółdzielczych kas nie została zakończona, a cele, które wówczas postawiliśmy przed sobą, będą zawsze aktualne, bo choć zmieniają się warunki, w których działamy, to zagrożenia stabilizacji i utrzymania osiągniętego poziomu pozostają te same, choć mogą przybierać różne nazwy i używać różnych masek. W tej filozofii naszego działania mieści się także różnorakie wsparcie, jakiego udzielamy lokalnym społecznościom, nasze przywiązanie do tradycji, wartości patriotycznych. Jak zauważył Richard H. Thaler, tegoroczny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii: „rynków nie tworzą roboty, tylko ludzie wchodzący w interakcje”.
O tym, że rynek potrzebuje spółdzielczych kas jednoznacznie świadczą słowa wicepremiera, ministra finansów i rozwoju, Mateusza Morawieckiego. „To, że SKOK-i są częścią gwarantowanych depozytów zwiększa bezpieczeństwo i poprawia percepcję społeczeństwa dotyczącą całego naszego systemu finansowego” – podkreślał wicepremier. Mateusz Morawiecki przypomniał również sektorowi bankowemu o grzechach, jakie przez lata popełniali bankierzy udzielając Polakom kredytów w obcych walutach. Jednoznaczne stanowisko ministra finansów napawa optymizmem. Po latach szkalowania i tłamszenia, po latach zmian w przepisach i warunkach funkcjonowania, SKOK-i muszą powrócić na należne im miejsce na rynku finansowym. Zrestrukturyzowany sektor, który – co również dostrzegł wicepremier – odbudowuje swoją pozycję, będzie stanowił alternatywę dla banków komercyjnych i zapewni dostęp do finansów tym, dla których usługi bankowe są trudno dostępne lub stanowią dla nich pułapkę – taką, jaką okazały się kredyty we frankach czy polisolokaty.
Skończmy zatem z demagogią. Skończmy z kampanią fałszywych oszczerstw rzucanych przeciwko SKOK-om. Powiedzmy wprost – autorami nagonki na SKOK-i są ludzie, którzy zafundowali Polsce i Polakom wyprzedaż majątku narodowego. Szerzycielami oszczerstw są ci, którzy chcą – tematem SKOK-ów – przykryć własne grzechy, błędy i zaniedbania popełniane przy „ośmiorniczkach”. O SKOK-ach źle mówią ci, którzy polską gospodarkę traktowali przez lata, jak prywatny folwark. Prawda o SKOK jest jednak inna. Silne SKOK-i są nam potrzebne i będziemy dbali o to, aby ich pozycja rynkowa się umacniała – tak, jak umacniała się przez 25 lat, budując solidny element rynku kapitałowego. Element będący buforem bezpieczeństwa dla planów wyprzedaży polskich przedsiębiorstw i pozbawienia Polaków własności.