Komu służy ZBP, czyli obniżka interchange niemile widziana
Polska nadal liderem wysokości interchange w Europie. Wywindowana wysokość interchange widziana jest przez bankowych ekspertów jako zjawisko jednoznacznie negatywne (winne pogłębianiu się niskiego ubankowienia - aż do wykluczenia, niewykorzystywania możliwości przyspieszenia wzrostu gospodarczego, pobudzania presji inflacyjnej, braku wspomagania zmniejszania dystansu rozwojowego przez obszary i regiony mniej zamożne).
W Polsce po kilkunastu latach zajmowania się tym gorącym tematem przez Sąd Antymonopolowy (wciąż bez rozstrzygnięcia), po dwuletniej szarpaninie NBP wokół „okrągłego stołu”, którego prace i tak zakończyło wypięcie się przez MasterCard - do regulatora trafiło 5 projektów ustaw. Jak to się skończy – wciąż nie wiadomo. Tak samo zresztą jak składane przez Visę i MasterCard solenne obietnice samoregulacji tej opłaty.
Tymczasem w Europie, w której każdy jeden kraj wysokością opłat interchange bijemy na głowę, stawki tej opłaty budzą niepokój. W rezolucji z dnia 20 listopada 2012 r. parlament Europejski – pierwszy raz tak stanowczo – wypowiedział na temat uregulowania opłaty interchange (w wymiarze transgranicznym, jak i krajowym) i zauważył, że kwestia ta powinna być uregulowana na szczeblu europejskim. Rezolucja zapowiada dążenie do obniżania opłaty, a docelowo – na późniejszym etapie – redukcji ich poziomu do zera.
Pod koniec lipca Komisja Europejska opublikowała swój projekt regulacji opłaty interchange. KE uzasadniając projekt wskazała, że wysokie opłaty interchange kosztują Europejczyków dziesiątki miliardów euro każdego roku. Unijna propozycja wyznacza maksymalną wysokość stawki interchange dla kart debetowych na 0,2 proc. wartości transakcji, a w przypadku kart kredytowych - 0,3 proc.
Tymczasem Związek Banków Polskich – nie po raz pierwszy zresztą – postanowił wydać na ten temat dość szokującą opinię. Nie tylko niezgodną z ogólnym odbiorem prób uregulowania ustawowego problemu interchange (i tych polskich, i tych europejskich), gdzie eksperci nie widząc innych szans starają się docenić inicjatywy korzystne dla klienta. Jest to opinia potępiająca projekt Komisji Europejskiej, także polskie projekty, ale niestety jak to z ZBP bywa – nie podpowiadająca nic innego, nic lepszego, tak dzisiaj jak i przez ostatnie lata.
Komu służy Związek Banków Polskich? To nie jest nowe pytanie …
Projekty regulacji opłaty interchange uderzą w obrót bezgotówkowy i konsumentów
Opublikowany w tym tygodniu przez Komisję Europejską projekt regulacji opłaty interchange na poziomie Unii Europejskiej negatywnie wpłynie na rynek usług płatniczych w Polsce i wzmocni obrót gotówkowy. Spowoduje także przerzucenie kosztów obrotu bezgotówkowego na konsumentów.
Projekt regulacji proponuje wprowadzenie w perspektywie dwóch lat maksymalnej wysokości stawek wielostronnej opłaty interchange – na poziomie 0,2% dla kart debetowych oraz 0,3% dla kart kredytowych.
W opinii ZBP, nałożenie tak restrykcyjnych limitów doprowadzi do drastycznego spadku rentowności działających wydawców kart płatniczych w całej UE, co doprowadzi do wzrostu kosztów dla klientów oraz może zmniejszyć bezpieczeństwo transakcji, w efekcie czego zaprzepaszczone zostaną wieloletnie próby budowania społeczeństwa bezgotówkowego.
Polski ustawodawca także pracuje nad regulacją opłaty interchange lecz nie uwzględnia kilku kluczowych elementów, które zawiera projekt unijny. Jest to dwuletni okres przejściowy dla stawek krajowych służący dostosowaniu dostawców usług płatniczych (banków i agentów rozliczeniowych) oraz organizacji kart płatniczych. W tym czasie stawki interchange nie powinny być regulowane na poziomie krajowym bowiem wtedy dostawcy z innych państw członkowskich będą bardziej konkurencyjni niż polscy. W przypadku kontynuowania prac w Polsce nad regulacją interchange fee na poziomie krajowym należy liczyć się z tym, iż w czasach kryzysu wzmocni to banki w innych państwach UE kosztem polskiego sektora bankowego i polskiej gospodarki. Ponadto projekt KE przewiduje wyłączenia dla kart biznesowych oraz transakcji w trójstronnych systemach kart płatniczych, czego nie zawiera projekt polskiej ustawy.
Należy pamiętać iż propozycja KE z pewnością ulegnie istotnym modyfikacjom. Już teraz widoczny jest mocny sprzeciw europejskich organizacji konsumenckich, które zdają sobie sprawę, iż w przypadku regulacji koszty transakcji kartą zostaną przerzucone na klientów a ceny w sklepach nie zostaną obniżone.
Polska regulacja powinna zostać więc, w oczekiwaniu na ostateczne decyzje KE, wstrzymana. Tak aby polski sektor płatniczych nie został zmarginalizowany z korzyścią dla zagranicznych dostawców usług płatniczych.