Opinie

Budowa / autor: Pixabay
Budowa / autor: Pixabay

Gdzie te pieniądze? Exodus z lokat to ściana dla młodych

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 3 lutego 2021, 20:00

    Aktualizacja: 3 lutego 2021, 20:03

  • 6
  • Powiększ tekst

Patrząc na ucieczkę kapitału z lokat, można dojść do wniosku, że jej przypadkowymi i największymi ofiarami są młodzi, szukający własnego mieszkania. To oni najbardziej cierpią z powodu wyczekiwanego jak manna z nieba spadku cen mieszkań, który w tych warunkach nie ma prawa wystąpić. Młodzi, szukający mieszkania, stali się ofiarami mechanizmów rynkowych, nastawionych na maksymalizację zysku przez tych, którzy chcą je pomnażać

To, że na lokatach nie da się zarabiać jak kiedyś, to wiadomo od lat. Rok 2020 r. i niemal zerowe stopy procentowe, dla rozruszania akcji kredytowej w pandemii, tylko pogłębiły ten problem. Polacy wolą przenieść pieniądze na ROR, albo… na obligacje skarbu państwa.

Według szacunków HRE Invesments przez co najmniej dwa najbliższe lata inflacja będzie dalej pochłaniać siłę nabywczą kapitału na lokatach. Co to oznacza? Choćby to, że nie zarobimy więcej niż teraz włożymy. Z prognozy NBP wynika, że w ciągu roku ceny towarów wzrosną o 2,6 proc. Żeby pozostać na plusie, trzeba byłoby posiadać depozyt z oprocentowaniem co najmniej 3,2 proc. w skali roku. A banki planują kolejne cięcia odsetek.

Analitycy PKO BP wskazują, że dane o PKB i jego strukturze za trzeci kwartał 2020 dowodzą, że fundamenty gospodarki wyszły z pierwszego lockdownu bez większego uszczerbku, a straty związane z pandemicznym szokiem były szybko odrabiane. Ich zdaniem, dane potwierdzają także, że pierwsza Tarcza Finansowa uruchomiona na wiosnę skutecznie osłoniła strukturę gospodarki, w tym rynek pracy, co umożliwiło jej szybki restart w trzecim kwartale 2020, po odmrożeniu i znoszeniu restrykcji. Druga fala pandemii, której szczyt przypadł na przełom października i listopada sprawiła, że droga do pełnego ożywienia - jak określili analityco PKO BP - stała się wyboista. Miesięczne dane ze sfery realnej za październik pokazały, że odrabianie pandemicznych strat w czwartym kwartale 2020 przez konsumentów wyhamowało, natomiast mocno trzyma się eksport, co potwierdzają relatywnie dobre wyniki przemysłu. Optymizmem napawają także wyniki budownictwa, które dalej ogranicza spadki, dobrze wróżąc ścieżce inwestycji. Dane o wysokiej częstotliwości publikowane w listopadzie potwierdzają kontynuację tych tendencji.

W tzw. międzyczasie, dopóki wszystko nie wróci na właściwe tory i nie nastąpi jakaś nagła zmiana warunków makro, czeka nas głównie pogłębianie ucieczki od lokat - banki nie będą dopłacać przecież do interesu - w obecnych kierunkach. Rada Polityki Pieniężnej podjęła dziś decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionych poziomach. Tu na razie niewiele się zmieni. Jak zakłada Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, najprawdopodobniej stopy procentowe pozostaną bez zmian co najmniej do końca 2022 r.

To gdzie podziały się te nasze pieniądze?

Pieniądze z depozytów przeniesiono m.in. na zwykłe konta - rachunki bieżące i konta oszczędnościowe. W ciągu 10 miesięcy przybyło na nich łącznie 167 mld zł. W niepewnych czasach Polacy chcą mieć pieniądze pod ręką, ale jednak nie w materacu, czy skarpecie, tylko w banku (na szczęście dla nich, ale i dla banków).

Ale! To nieruchomości w pandemii zaskakująco nie zwalniają, a nawet przyspieszają! Mimo tak wyczekiwanego załamania cen, w pandemii nieruchomości także nie tanieją, właśnie dlatego, że są bardzo atrakcyjną formą inwestowania kapitału. Dlatego nadal wszystko schodzi na pniu, tylko jakoś młodych coraz bardziej nie stać na własne mieszkanie. TBS-y, czyli „mieszkanie w leasingu” nadal czekają na szereg potrzebnych zmian w prawie, by były jakimś rozwiązaniem tego problemu.

Zyskuje złoto, zyskuje srebro, a nawet jednostki funduszy inwestycyjnych. Za to obligacje skarbowe na turbodoładowaniu w drugiej połowie zeszłego roku były „evergreenem” i „pewniakiem”, co widać po ich rekordowych wynikach.

Jeśli szukalibyśmy obligacji państwowych za granicą, analitycy Saxo Banku przestrzegają przed obligacjami państwowymi w USA - nazywając je „tykającą bombą” (Obligacje skarbowe nadal oferują niestety najniższe rentowności w historii, nie zapewniając żadnej ochrony przed wzrostem rentowności i narażając inwestorów na znaczne straty - ocenia Althea Spinozzi, manager ds. obrotu, Saxo Bank), a wobec Wielkiej Brytanii twierdzą, że tam bezdyskusyjnym trendem będzie przynajmniej konsekwentny spadek realnej rentowności. Namawiają przy tym za to na zakup „zielonych” obligacji.

Ale w Polsce nie tylko obligacje państwowe są na topie. Choćby spółki Banku Pekao wyemitowały właśnie obligacje na 1,3 mld zł. Wszystkie fundusze polskich obligacji korporacyjnych zakończyły styczeń na plusie, a 12-miesięczna stopa zwrotu na koniec miesiąca była najwyższa od lutego ubiegłego roku (średnia stopa zwrotu to 0,36 proc.). Tylko dziś deweloperzy, jak Ghelamco (ustanowiło program emisji obligacji o wartości nominalnej do 400 mln zł), czy Lokum Deweloper z kolejną serią próbują podbić rynek. W środę ruszyły też zapisy na obligacje Kruka (windykacja długów) oprocentowane na 4,2 proc. w skali roku. Więcej ryzyka - w teorii szansa na większy zysk.

Niefortunny efekt rynkowy, czyli ściana dla młodych

Niestety, wydaje się, że najbardziej negatywne skutki pędu do lokowania środków na inwestycje, aby dały jednak jak najwięcej zarobić, alternatywne do bankowych lokat, odczuwają najbardziej młodzi, szukający mieszkania na użytek własny. Bo co z tego, że kredyty są tanie jak nigdy, jeśli ceny mieszkań są właśnie z powyższych względów absurdalnie drogie. .

Tylko w pięć lat mieszkania w Polsce podrożały o 34,3 proc. (na rynku pierwotnym wzrost niemal o 23 proc., na rynku wtórnym aż o ponad 44 proc. – podał niedawno GUS). Dlatego jeśli ktoś twierdzi, że COVID-19 to krok w kierunku stabilizacji, rynku mieszkań, powinien jednak zwracać uwagę na to, że potencjalny inwestor, taki spokojniejszy, szukający bardziej stabilnej inwestycji, mając do wyboru między 1-2 proc. zwrotu na obligacjach państwowych, do ok. 4 proc. w korporacyjnych nie wybierze jednak mieszkania, które daje stopę zwrotu średnio na poziomie około 9 proc., to wierzy w cuda.

Dlatego mieszkanie dla młodych, mimo tanich kredytów, staje się jeszcze większym problemem, zupełnie jakby i bez tego nie było dużym problemem jeszcze przed pandemią.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: Telewizja wPolsce.pl. Rozmowa z premierem Mateuszem Morawieckim. Podatki dla mediów. Zakup Polska Press. Wyrok TK. Pandemia i szczepienia. Wzrost gospodarczy

CZYTAJ TEŻ: Debata TV. Czy przez nowe prawo zdrożeje telefon i internet?

CZYTAJ TEŻ: Opozycja śmiejąc się mówi: mieszkania nie dla młodych

Powiązane tematy

Komentarze