W co inwestować a czego unikać w 2014 roku?
Dobre perspektywy dla wzrostu gospodarczego i wracające na rynki zaufanie będą mierzyć się z obawami związanymi z zacieśnianiem polityki pieniężnej przez Fed. Które z tych sił zwyciężą?
Jeśli pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem nie wydarzy się jakaś ekonomiczna tragedia, rok 2013 inwestorzy na świecie będą zaliczać do udanych. Będzie to drugi rok z rzędu, który zasługuje na takie miano – w 2012 roku także notowaliśmy na głównych rynkach europejskich i amerykańskich dwucyfrowe wzrosty. Trudno nie zadać sobie pytania, jak długo to jeszcze potrwa. Czy można rzeczywiście mówić, że ciągle jeszcze dopiero wychodzimy z kryzysu?
Moim zdaniem tak właśnie jest. W Stanach Zjednoczonych bezrobocie mimo znaczącego spadku wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, który z jednej strony broni przed wzrostem inflacji, z drugiej hamuje Fed przed podnoszeniem stóp procentowych. USA czekają więc co najmniej dwa lata wzrostu PKB powyżej poziomu potencjalnego, a pierwszych podwyżek stóp należy spodziewać się nie wcześniej niż pod koniec 2015 roku. Pierwsza decyzja o ograniczeniu zakupów aktywów przez Fed została dobrze przyjęta, choć na rynkach wschodzących optymizm był daleko mniejszy niż w Europie i USA. Niewykluczone więc, że dalsze wycofywanie się z ilościowego łagodzenia nieco przestraszy rynki (zwłaszcza rynki wschodzące), jednak na dłuższą metę nie powinno martwić, gdyż świadczy tak naprawdę o zdrowiu amerykańskiej gospodarki. Fed bowiem zdecydował się na ten krok motywowany wciąż poprawiającymi się wskaźnikami makroekonomicznymi. Dalszy wzrost długoterminowych stóp procentowych będzie łączył się ze spadkiem oczekiwanej premii za ryzyko, co łącznie nie wpłynie ujemnie na wycenę akcji. W sprzyjającym otoczeniu zyski spółek zaś będą dalej rosły.
Jeszcze lepiej moim zdaniem wyglądają perspektywy dla rynku akcji w Europie. Obok niższych wycen niż w USA (wskaźnik cena do zysku dla indeksu S&P 500 wynosi 16,6 zaś dla Stoxx 600 14,7) przemawia za tym także spodziewany wyższy wzrost zysków ze względu na ich systematyczny powrót do przedkryzysowego trendu. Wraz z wyjściem całości strefy euro z recesji spółki powinny zwiększyć zyski, które utrzymują się ciągle o 35% poniżej wartości z 2007 roku. W szczególności dotyczy to banków, które w przyszłym roku w końcu zwiększą akcję kredytową, a których wyceny są w Europie zdecydowanie poniżej wartości księgowej. Największy potencjał wzrostu zysków mają Hiszpania, Włochy, Portugalia i Grecja, jednak także Niemcy i Francja mogą być atrakcyjne. Te pierwsze powinny skorzystać na przyspieszającym wzroście w USA, który zapewne (wobec gołębiej polityki Europejskiego Banku Centralnego) doprowadzi do umocnienia dolara, co korzystnie wpłynie na niemiecki eksport. Z kolei giełda francuska cechuje się relatywnie dużym udziałem silnie przecenionego sektora bankowego.
Choć wycofywanie się z ilościowego łagodzenia nie jest na dłuższą metę złą informacją, może doprowadzić na niektórych rynkach do znacznej przeceny. Wrażliwe są przede wszystkim rynki wschodzące, ich waluty (w tym pośrednio polski złoty) oraz rynki surowcowe. Nim negatywny wpływ zmiany polityki Fed nie będzie w całości uwzględniony w cenach, lepiej tych aktywów unikać. Już po przecenie, warto zainteresować się tymi, które kryją długoterminowy potencjał wzrostu. Są to przede wszystkim akcje rynków wschodzących, zwłaszcza tych, które są na dobrej drodze do rozwiązania typowych dla siebie problemów instytucjonalnych.
Najciekawsze wydają mi się Indie oraz Meksyk. Oba te kraje podjęły ostatnio duży wysiłek reformatorski, oba mają znakomite perspektywy demograficzne i coraz bliżej współpracują z gospodarkami rozwiniętymi. W przyszłym roku spodziewam się ustabilizowania indyjskiej waluty nie tylko za sprawą wysiłków nowego prezesa banku centralnego, który jest wybitnym fachowcem, ale także dalszego spadku cen złota, którego masowy import jest jednym ze źródeł deficytu handlowego. W Meksyku zaś uchwalono niedawno ważną reformę prawa energetycznego, która być może pozwoli na rozprzestrzenienie się tam boomu na ropę i gaz łupkowy z USA.
------------------------------------------------------------------
Kup książkę wSklepiku.pl