Waluty i stopy procentowe
Rynek stopy procentowej – Problemy sektora bankowego Chin spowodowały czasową przecenę naszego długu. Nowy tydzień, powinien przynieść pewne uspokojenia na papierach skarbowych. Rynek walutowy – Złoty lepiej niż inne emergingi zniósł zeszłotygodniowe przeceny. Królem zostało argentyńskie peso tracą do dolara ponad 15%. W tym tygodniu nastroje „ustawi” Fed.
Rynek stopy procentowej
Negatywne odebranie przez rynek informacji o problemach sektora bankowego w Chinach oraz niepokojach związanych z dewaluacją argentyńskiego peso wpłynęło w piątek na drastyczne spadki dochodowości Bund-ów oraz amerykańskich US Treasuries. W przypadku obu głównych rynków obligacyjnych skala obniżek rentowności papierów 10Y wyniosła 6 pb. Wzrost awersji do ryzyka odzwierciedlił się natychmiast we wzroście marż ASW dla 5Y USD papierów portugalskich (o 8 pb.), włoskich (o 2 pb.), oraz hiszpańskich (o 4 pb.). Reakcja w przypadku polskich 5Y USD CDS była znikoma i wyniosła 2 pb.
Rynek krajowych papierów zareagował na wyprzedaże dość nerwowo, w początkowej fazie wypychając rentowności w górę, w przypadku papierów 10Y do poziomu 4,43%, 5Y do 3,70%, zaś 2Y do 3,02%. Po południu znaczna część tego ruchu została zneutralizowana, przesuwając krzywą o 8 pb. powyżej poziomów czwartkowego zamknięcia w przypadku papierów 5-10Y, oraz 3 pb. w przypadku 2Y. Rynek kontraktów IRS przesunął się o połowę ruchu zarejestrowanego na skarbówkach poszerzając marżę ASW o 2-4 pb.
W poniedziałek spodziewamy się dalszej korekty w dół piątkowego ruchu na krajowych dochodowościach, nie sądzimy jednak byśmy powrócili do tak niskiej zmienności, jaką mogliśmy obserwować w początku zeszłego tygodnia. W perspektywie całego tygodnia spodziewana w środę decyzja Fed o ograniczeniu QE3 o 10 mld powinna wpłynąć na przemieszczenie się rentowności na rynku krajowym oraz na rynkach bazowych w okolice z pierwszej połowy minionego tygodnia. Scenariusz ten będzie wspierany także przez spodziewane wysokie odczyty Ifo, które zapowiedziano na poniedziałek.
Opublikowane w zeszłym tygodniu dane na temat koniunktury w sektorze przedsiębiorstw będą naszym zdaniem sprzyjać wysokim odczytom produkcji przemysłowej za styczeń. Pozytywnie na produkcje sprzedaną przemysłu oddziaływać będzie również przesunięcie części sprzedaży z grudnia. W grudniu, pomimo większej liczby dni roboczych sprzedaż przemysłu obciążał niekorzystny z punktu widzenia aktywności układ dni wolnych. Również dane o koniunkturze w sektorze handlu detalicznego wskazują, na silną ekspansję tego sektora w kolejnych miesiącach. Łącznie wszystkie te elementy powinny wspomagać scenariusz odbicia krzywej dochodowości w górę w lutym, po spodziewanym przez nas niskim zamknięciu w styczniu.
Impulsem, który naszym zdaniem da dodatkowy „dopalacz” rentownościom, będzie zapowiedziana na koniec miesiąca publikacja wstępnych danych o PKB za 2013 rok. Ma ona szansę zaskoczyć pozytywnie, głównie za sprawą słabo fotografowanego w danych miesięcznych popytu prywatnego. Taki zestaw danych w połączeniu ze spodziewaną dalszą porcją dobrych danych z europejskiego przemysłu powinien wspierać wzrosty rentowności.
Część indeksów PMI, w tym w szczególności zamówienia we włoskim przetwórstwie przemysłowym, mogą zaskoczyć w początku lutego w górę. W tej sytuacji spodziewane przez nas słabsze, za sprawą pogody, dane z USA mogą nie okazać się dostatecznie mocnym argumentem, by dalej trzymać rentowności na niskich poziomach. W naszym bazowym scenariuszu zakładamy, że proces przesuwania się dochodowości w górę zacznie się dopiero w II kw. tego roku, jednak krajowe dane mogą wpłynąć na szybsze niż pierwotnie zakładaliśmy zrealizowanie się tego scenariusza w segmencie 10Y.
Konrad Soszyński
Rynek walutowy
Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczynamy praktycznie na poziomach zamknięcia ubiegłego, skupiającego się głównie na doniesieniach z Europy i Chin (w międzyczasie z pojawiającymi się też epizodami dot. zawirowań na niektórych rynkach emerging markets) silnie negatywnie wpływającymi na nastroje inwestorów. W rezultacie dziś od rana kurs EUR/USD oscyluje w okolicach lekko poniżej 1,37.
Do czwartku na rynku euro/dolara gościła konsolidacja, w kreowaniu zmienności nie pomagał przede wszystkim kalendarz makroekonomiczny, pozbawiony istotnych z inwestycyjnego punktu widzenia informacji. Dopiero dwie ostatnie sesje ubiegłego tygodnia wyrwały rynek z marazmu, a choć po zmianach notowań wyraźnie odczuwało się dezorientację podszytą strachem. Widzieliśmy bowiem umocnienie euro wobec dolara przy jednoczesnym nasilającym się popycie na jena japońskiego i franka szwajcarskiego. W potężnej skali traciły waluty emerging markets, a najsilniej argentyńskie peso, turecka lira, brazylijski real. Złoty znalazł się zaś w czołówce najmocniejszych walut emerging markets obok czeskiej korony i szekla izraelskiego.
Silnie wzrostowo na wspólną walutę wpłynęły dane nt. PMI wzmacniające pozytywne spojrzenie na perspektywy gospodarki europejskiej pchając kurs EUR/USD do ponad 1,37. Z drugiej strony niepokojące wieści z Chin - dot. kondycji gospodarczej kraju (spadek PMI poniżej 50 pkt) oraz tamtejszego sektora bankowego - podniosły awersję do ryzyka spychając kurs USD/JPY poniżej 102,0 a EUR/CHF kierując ku 1,22. W międzyczasie w obronie słabnącej liry zmuszony do interwencji został Bank Turcji, zaś Bank Argentyny ograniczając wartość programu swoich interwencji, które mają zabezpieczać poziom rezerw zagranicznych doprowadził do najsilniejszej przeceny peso od ponad 12 lat.
Złoty „poszedł” za walutami emerging markets, kurs EUR/PLN przełamał opór na 4,22 a CHF/PLN znów notowany był powyżej 3,45. Relatywnie lekko na wzrost awersji do ryzyka reagowała para USD/PLN (wzrost do 3,08 – poziomu sprzed zawirowań) ze względu na zmiany notowań euro/dolara. Za osłabieniem naszej waluty „stała” przede wszystkim zagranica, głównie największe londyńskie banki.
Obok słabych nastrojów wobec walut rynków wschodzących (analitycy są w większości zgodni, że w tym roku środki będą odpływały z tych rynków, czego potwierdzeniem mogą być cieszące się w tym miesiącu dużym powodzeniem emisji długu krajów strefy euro) złotemu nie sprzyjały też publikacje dot. polskiej gospodarki. Choć raport GUS pokazał, że grudniowa dynamika sprzedaży (tak jak w przypadku produkcji przemysłowej i budowlanej) wyraźnie przyspieszyła (5,8% r/r) wobec minionych miesięcy, to dane zaskoczyły wyraźnie in minus biorąc pod uwagę rynkowe oczekiwania. Mając na uwadze bardzo niską bazę odniesienia z końca 2012 roku, kiedy to srogie warunki pogodowe (niskie temperatury powietrza) i jednocześnie bardzo słaba kondycja gospodarstw domowych silnie zaważyły na słabych wynikach sprzedażowych, grudniowy wzrost sprzedaży szacowano na 7,0% (mediana).
Zeszłotygodniowa publikacja jest drugą po produkcji przemysłowej publikacją rozczarowującą, choć i ona nie zapowiada wyhamowania dotychczasowego trendu poprawy koniunktury gospodarczej. Przede wszystkim na uwagę zasługuje fakt, że główną przyczyną niższej skali wzrostu sprzedaży były słabsze dane nt. sprzedaży żywności i paliw (kategorie o największej zmienności).
W tym tygodniu uwagę naszą przyciągać będą przede wszystkim doniesienia z USA. W poniedziałek, we wtorek i w środę opublikowane zostaną dane z rynku nieruchomości (sprzedaż nowych domów, indeks S&P/Case-Shiller dla 20 metropolii oraz indeks podpisanych umów kupna domów), w drugim dniu tygodnia poznamy też wysokość zamówień na dobra trwałe i indeks zaufania konsumentów - Conference Board. W środę nic nie będzie się liczyło tak jak wieczorna decyzja Fed dot. programu QE3. Rynek liczy na cięcie programu o kolejne 10 mld USA i jakiekolwiek odstępstwo od tego oczekiwania silnie podziała na nastroje.
W czwartek Europa nadal będzie żyła styczniową decyzją amerykańskiego banku centralnego a w międzyczasie analizie podda indeksy nastrojów wspólnoty. Tego samego dnia opublikowane zostaną też dane dot. PKB za 4Q13 dla Polski i USA. Tydzień zakończymy zaś publikacją informacji nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech, inflacji i stopy bezrobocia w strefie euro, dochodów i wydatków Amerykanów oraz indeksów Chicago PMI i U. Michigan. Bieżący tydzień zapowiada się więc bardzo ciekawie, nie powinno zatem zabraknąć zmienności.
Joanna Bachert