Popołudniowy komentarz giełdowy – kolejny gorący piątek na Wall Street
Koniec ubiegłego tygodnia na Wall Street był bardzo nerwowy, gdyż po negatywnych informacjach ze spółki Halozyme Therapeutics Nasdaq stracił 2,6%, zarażając inne indeksy. Co ciekawe, spadki nastąpiły już po zamknięciu rynków europejskich. Jeszcze w środę wydawało się, że temat może być zamknięty, kiedy po publikacji protokołu FOMC indeksy wróciły w pobliże maksimów. Jednak końcówka tygodnia znów jest napięta.
Po fatalnym czwartku piątkowe otwarcie na Wall Street również było słabe i dość szybko indeksy znalazły się na poziomach nie widzianych od dwóch miesięcy. Co prawda po dwóch godzinach notujemy próbę odbicia, ale nie sądzimy, by już dziś kupujący uporali się z widmem przeceny. Warto odnotować, że rynki spadają pod własnym ciężarem i to pomimo tego, że dane z amerykańskiej gospodarki są znów coraz lepsze. Tym razem jednak obawy mają charakter nie makro, a mikro i dotyczą poziomu wycen, szczególnie w obrębie spółek technologicznych.
Nerwowość inwestorów potęguje rozpoczęty sezon wyników kwartalnych. To nie był udany kwartał dla spółek z USA, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy zysku. Zysk dla spółek z indeksu S&P500 ma spaść o 1,2% w porównaniu z ubiegłym rokiem i jeśli oczekiwania się sprawdzą, to będzie to pierwszy taki kwartał od 3Q 2012 roku. Wyceny spółek nadal są wysokie a 12-miesięczna prognoza PE utrzymuje się znacząco powyżej średnich z ostatnich lat (obecnie 15,5; średnia 10-letnia 13,8). Rynek będzie czekał na skutki ostrej zimy za oceanem i wpływu zamieszania na rynkach wschodzących, a dodatkowo ciekawe będą raporty spółek z NASDAQ, których wyceny można uznać za astronomiczne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wiele z nich notuje kolejne straty. W przyszłym tygodniu w sektorze technologicznym mamy raporty Intela (wtorek) i IBM (środa), ale raporty najgorętszych spółek notowanych na NASDAQ poznamy dopiero po świętach. To zaś może oznaczać przedłużony okres niepewności na Wall Street, który z reguły nie służy notowaniom.
Atmosfera na Wall Street ma kluczowy wpływ na nasz rynek, który również musi zmierzyć się z perspektywą korekty. Kontrakt na indeks WIG20 zawraca przy istotnym oporze w strefie 2445-2455 pkt. Wcześniej miejsce to stanowiło istotną barierę i obecnie również popyt ma problem z przekroczeniem tego poziomu. Może być to idealną okazją dla niedźwiedzi, aby zepchnąć rynek niżej, być może nawet do 2280 pkt.