Popołudniowy komentarz giełdowy – trudny powrót z majówki
Wczoraj rano pisałem o giełdowym powiedzeniu „Sprzedaj w maju i odejdź”, argumentując przy okazji, iż tym razem jest ono dość aktualne. Jak się okazało chętnych do sprzedaży nie brakuje. Po 3 sesjach w maju jesteśmy poniżej minimów z kwietnia.
Tak naprawdę od początku tygodnia kontekst dla rynków akcji jakoś specjalnie się nie zmienił. Publikowane dane, zarówno w Europie, jak i USA, są generalnie dobre. Brytyjski PMI usług wzrósł aż do 58,7 pkt., podobny indeks dla strefy euro został potwierdzony na poziomie 53,1 pkt., ale co istotne wzrosły indeksy tak dla Włoch, jak i dla Hiszpanii. W tym ostatnim przypadku PMI usług wynosi już 56,5 pkt. (aż 2,3 pkt. powyżej oczekiwań), sugerując silne ożywienie na Płw. Iberyjskim. Mimo to, kupujący nie mają siły, aby trwale wypchnąć indeksy na Wall Street i w Europie Zachodniej na nowe szczyty i przede wszystkim rozpocząć trwały wzrostowy impuls. Wydaje się, że dobre dane makro są już w cenach i rynki czekają na nowy impuls. Co ciekawe, na rynki akcji nie przełożyła się wyraźniej gigantyczna (jak na skalę zmienności głównych walut) przecena dolara, co podkreśla jej nietypowe i nie do końca jasne podłoże.
Tymczasem cenom akcji ciąży Ukraina i widać to szczególnie na naszym rynku. Co prawda sytuacja nie zmieniła się jakoś diametralnie w ostatnich dniach, ale ma się wrażenie, że dalsza eskalacja konfliktu wisi w powietrzu.
W konsekwencji kontrakt na WIG20 znalazł się dziś poniżej minimów z kwietnia. W ramach indeksu WIG20 najsłabiej zachowywały się banki: Pekao, mBank, BZWBK traciły ok. 2%, słabo wyglądała też Eurocash. Zyskiwało LPP oraz defensywne Orangepl i PGNiG. Wydaje się, że impuls do wzrostu mógłby dać EBC, ale obniżka stóp wydaje się mało prawdopodobna. Pozostaje ewentualnie zaprzestanie sterylizacji programu SMP, o czym mówi się od kilku miesięcy, ale do tej pory EBC na taki krok się nie zdecydował. Jest to o tyle istotne dla rynków akcji, że Dax30 jest ciągle blisko maksimów i ruch ze strony EBC nie tylko osłabiłby euro, ale też pozwolił rozstrzygnąć tę przepychankę górą, być może ciągnąc też amerykańskie indeksy i oczywiście GPW.
Na odpowiedź w tej kwestii musimy poczekać do czwartku. Jutro inwestorzy czekać będą przede wszystkim na wystąpienie Yellen (godz. 16:00) i na to, czy skomentuje ona świetne dane z amerykańskiego rynku pracy za kwiecień. WIG20 kończy dzień na poziomie 2389 pkt., co oznacza spadek o 0,69%. Wydaje się, iż jest to niedużo, ale jest to zamknięcie najniższe od marca.