TYLKO U NAS
Wakacje 2024: raczej w kraju i z grubszym portfelem
Średnio 1734 zł – tyle zamierzamy wydać na tegoroczne wakacje. To o 7 proc. więcej niż w ub.r. W przypadku wyjazdów rodzinnych typowy letni budżet wzrasta do 4334 zł. Niechętnie finansujemy koszty wakacyjnego wypoczynku z pożyczek i kredytów. Za to niezmiennie chętnie polujemy na okazje.
Większość Polaków postawi w tym roku na wakacje w kraju – wynika z analizy, którą na zlecenie Związku Banków Polskich przygotowała firma badawcza Minds & Roses. Choć odsetek ten jest nieco niższy niż w latach poprzednich, to wciąż ponad połowa z nas wybiera rodzime kierunki (56 proc.). Rośnie z kolei liczba osób planujących wyjazd zagraniczny (wzrost z 22 do 24 proc. r/r).
Ceny wciąż rosną, ale wolniej
Ceny wakacji wciąż są wysokie, pomimo niższej inflacji w porównaniu z analogicznym okresem w 2023 roku. Według Głównego Urzędu Statystycznego w maju br. inflacja konsumencka r/r wyniosła 2,5 proc., podczas gdy w maju 2023 roku było to aż 13 proc. r/r. Chociaż ceny rosną wolniej, to wciąż mogą mieć wpływ na wakacyjne plany części Polaków, skłaniając ich do poszukiwania tańszych opcji – twierdzą autorzy raportu.
Wyższe wakacyjne budżety
Mimo rosnących kosztów, zdecydowana większość Polaków nie zamierza rezygnować z wakacji. Co więcej, są gotowi przeznaczyć na ten cel wyższy budżet niż w 2023 roku.
– Tegoroczne wakacje będą droższe – zarówno w przeliczeniu na osobę, jak i na rodzinę. Średnie wydatki wyniosą 1734 zł na osobę, co oznacza wzrost o 7% w porównaniu z 2023 rokiem – wówczas było to 1614 zł. Wakacyjne budżety rodzinne to blisko 4,5 tys. zł. Należy jednak pamiętać, że kwoty te są orientacyjne i stanowią uśrednioną wartość opartą na deklaracjach ankietowanych. Polacy doskonale zdają sobie sprawę z wyższych cen i uwzględnili je w wakacyjnych planach. Zdecydowana większość badanych deklaruje, że przeznaczy na wypoczynek więcej niż w 2023 roku – komentuje Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR w Związku Banków Polskich.
Niechętni pożyczaniu na wakacje
Polacy wciąż nie są skorzy do zaciągania kredytów i brania pożyczek w celu sfinansowania wakacyjnych wojaży. Przyznaje to aż 82 proc. ankietowanych, z czego 60 proc. nie zrobi tego z całą pewnością. Wskaźnik niechęci wobec pożyczek na zorganizowanie wakacji rośnie od trzech lat. Z kolei entuzjastami wyjazdów na kredyt jest 13 proc. ankietowanych przez Związek Banków Polskich.
14 proc. osób nie planuje żadnego wyjazdu
Nie wszyscy jednak będą mogli skorzystać z wakacyjnego relaksu. Według badania, 14 proc. Polaków nie ma w planach żadnego wyjazdu i decyduje się na wypoczynek w domu. Najczęstszym powodem takiego stanu rzeczy jest brak pieniędzy – 39 proc. osób wskazało pogorszenie sytuacji finansowej jako główny czynnik rezygnacji z wyjazdów, a 22 proc. przyznało, że tegoroczne ceny wycieczek są dla nich zbyt wysokie.
Agroturystyka tańsza niż rok temu
W sezonie 2024 najciekawiej wygląda zestawienie cen wypoczynku w gospodarstwach agroturystycznych w trzech najpopularniejszych regionach, tj. morze, Mazury, góry. Za tygodniowy pobyt grupy 2+2, a więc dwójki dorosłych i dwojga dzieci trzeba zapłacić: ponad 4,9 tys. zł (Mazury), blisko 3,1 tys. zł (Bałtyk) i niemal 5,9 tys. zł (góry). Nie są to niskie stawki, ale i tak znacząco niższe niż rok temu. Najbardziej, bo aż o 1,9 tys. zł, potaniał wypoczynek na łonie natury w miejscowościach nadmorskich.
Turcja i Grecja w cenie, Egipt i Tunezją kuszą ceną
Według analiz Związku Banków Polskich, w większości miejsc w kraju ceny poszły w górę. Dotyczy to zarówno apartamentów czy hoteli, jak i pól namiotowych czy kempingów. Jedynym wyjątkiem jest wspomniana agroturystyka, gdzie zaobserwowano spadki. A co z wakacjami za granicą? W niektórych miejscach możemy liczyć na niższe ceny niż rok temu. Przykładem Egipt i Tunezja. Jednak za podróże do najpopularniejszych destynacji, takich jak Turcja czy Grecja, zapłacimy więcej niż dwanaście miesięcy wcześniej.
Elektrykiem zdecydowaniem najtaniej
ZBP wyliczył również koszty rodzinnych podróży własnym samochodem (małżeństwo z dwójką dzieci) z Warszawy do siedmiu najpopularniejszych turystycznie regionów w Polsce. Uwzględniono rodzaj napędu (ON, benzyna 95, LPG, prąd) oraz średnie ceny detaliczne. W każdym przypadku najdroższe okazywały się benzyniaki, a najtańsze pojazdy elektryczne. Różnice między nimi były zawsze ponad dwukrotne.
Pociągiem komfortowo i korzystniej niż autobusem
Z raportu wynika, że najtańszym obecnie środkiem transportu publicznego pozostaje kolej. Transport autobusowy, choć nieznacznie, jednak z nią przegrywa. ZBP zobrazował te różnice, zestawiając koszty podróży czteroosobowej rodziny ze stolicy do pięciu dużych miast: Gdańska, Poznania, Wrocławia, Łodzi i Krakowa.
Raport Związku Banków Polskich pt. „Wakacyjny Portfel Polaków 2024” zawiera jeszcze więcej cennych i praktycznych informacji, m.in. dot. ubezpieczeń czy kosztów wakacyjnych atrakcji. Jego pełną wersję można znaleźć na stronie zbp.pl.
Grzegorz Szafraniec na podst. danych ZBP