Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Krwawe żniwo udawanej deeskalacji

źródło: Marcin Kiepas, Admiral Markets AS Oddział w Polsce

  • Opublikowano: 18 lipca 2014, 08:59

  • Powiększ tekst

Strach inwestorów przed konsekwencjami wzrostu napięcia geopolitycznego na linii Ukraina-Rosja i Zachód-Rosja, po tym jak prorosyjscy separatyści na Ukrainie zestrzelili malezyjski samolot pasażerski, przełożył się wczoraj w godzinach popołudniowych na silne wahania na rynkach finansowych. Umocnił się jen i szwajcarski frank, mocno stracił rubel, wzrosły ceny złota i spadły ceny akcji. Dziś strach ten wciąż powinien być obecny.

Czwartek na wielu rynkach finansowych, pomimo licznie tego dnia publikowanych danych makroekonomicznych i raportów kwartalnych spółek z USA, tak naprawdę zaczął się dopiero pod koniec aktywnego handlu w Europie. Wówczas do inwestorów dotarła wiadomość, że rakieta wystrzelona przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy, a być może nawet z terytorium Rosji, zestrzeliła cywilny samolot malezyjskich linii lotniczy z 298 osobami na pokładzie (lot MH17). Wszyscy oni zginęli. Z politycznego punktu widzenia udawana zarówno przez państwa zachodnie, jak i Rosję deeskalacja sytuacji na wschodniej Ukrainie, gdzie dozbrajani przez Moskwę separatyści walczą z ukraińską armią, zebrała 17 lipca 2014 roku krwawe żniwo.

Dla inwestorów polityka ma mniejsze znaczenie. Ważniejsze były obawy o to, że sytuacja geopolityczna na linii Ukraina-Rosja i Zachód-Rosja ponownie staje się mocno napięta. Co więcej, na chwilę obecną nie sposób przewidzieć jak to wszystko się zakończy. Równie realne jest zawieszenie broni pomiędzy prorosyjskimi separatystami a Ukraińcami w celu wyciszenia emocji i zbadania sprawy zestrzelonego samolotu pasażerskiego MH17. Jak to, że Zachód nałoży prawdziwie ostre, a nie udawane, sankcje na Rosję, co odciśnie swe negatywno piętno na tamtejszej gospodarce, ale też i ograniczy tempo wzrostu w Europie (w tym w Polsce). Nie można też wykluczyć, chociaż to w tej chwili najmniej realny scenariusz, że wojska rosyjskie wkroczą na wschodnią Ukrainę pod pretekstem zabezpieczenia miejsca tragedii i przerwanie walk (zapewnienia pokoju) w tym regionie, co dodatkowo zwiększy ryzyko geopolityczne.

Wczoraj ta niepewność stała się impulsem do mocniejszych wahań na rynkach finansowych. Kapitał przepływał od ryzykownych aktywów do tych uważanych tradycyjnie za bezpieczne. I tak na wartości zaczął zyskiwać jen, szwajcarski frank, złoto, srebro i obligacje. Po drugiej stronie barykady znalazły się natomiast m.in. taniejące akcje, rosyjski rubel, czy polski złoty. I tak czwartkowa sesja na giełdzie we Frankfurcie zamknęła się przeceną indeksu DAX o 1,07%. Amerykański indeks DJIA spadł o 0,94%, natomiast reprezentujący szeroki rynek indeks S&P500 stracił 1,18%. Notowania złota wzrosły do 1318,88 USD na koniec dnia z 1299 USD w środę. Kurs dolara w relacji do rubla (USD/RUB) wzrósł do 35,1850 z 34,3880. Złoty natomiast, który z uwagi na wzrost awersji do ryzyka oberwał rykoszetem, osłabił się do głównych walut. Na koniec czwartkowych notowań za euro trzeba było zapłacić 4,1547 zł (najwięcej od 2 lipca), dolar podrożał do 3,0715 zł (to najwyższe zamknięcie dnia od ponad 4 miesięcy), a kurs szwajcarskiego franka wzrósł do 3,4225 zł (najwyżej od 2 lipca br.).

Wzrost awersji do ryzyka przełożył się również na spadki dziś w nocy na azjatyckich parkietach. Giełda w Tokio spada o ponad 1%, a parkiety w Hong Kongu i Kuala Lumpur tracą po około 0,5%. Przecena dotyka też same linie Malaysian Airline, których akcje spadają w piątek o ponad 11%.

Dziś ta niepewność odnośnie sytuacji geopolitycznej wciąż powinna się utrzymywać. Szczególnie, że obawy może budzić już nie tylko temat ukraiński, ale również rozpoczęta wczoraj ofensywa lądowa wojsk Izraela na Strefę Gazy. Dlatego po obserwowanym teraz m.in. na rynku walutowym i surowcowym odreagowaniu wczorajszych silnych wahań, należy przygotować się na kontynuacje ruchów z czwartku.

Rano złoty lekko odrabia wczorajszą przecenę. O godzinie 08:10 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1515 zł, USD/PLN 3,07 zł, a CHF/PLN 3,4190 zł. Rubel rano pozostaje stabilny. Rosyjski indeks MICEX rozpoczął piątkowe notowania spadkiem o 1,9%. Kontrakty terminowe na główne europejskie indeksy sugerują natomiast przecenę giełd o 0,4-0,6% na otwarciu dzisiejszych notowań.

Dziś rynki finansowe w dalszym ciągu żyć będą jednym tematem, czyli zestrzeleniem malezyjskiego samolotu przez prorosyjskich separatystów (terrorystów?). Szczególnie, że będzie brakować potencjalnych impulsów mogących odciągnąć uwagę inwestorów. Owszem wczoraj po zamknięciu sesji na Wall Street wyniki kwartalne opublikowały m.in. spółki IBM i Google, a dziś przed sesją raport swój upubliczni BNY Mellon i General Electric, ale to nie wpłynie na cały rynek. Podobnie jak publikowane również dziś amerykańskie indeksy Uniwersytetu Michigan (prognoza: 83 pkt.) i LEI (prognoza: 0,5%). Nawet przyjmując, że impulsy ze spółek i danych będą pozytywne to inwestorzy będą mieć opory przed kupowaniem akcji, walut uważanych za ryzykowne, rubla, czy sprzedawaniem obligacji tuż przed weekendem. Wobec tak dużej skali niepewności związanej z sytuacją geopolityczną zawsze bezpieczniej wstrzymać się z takimi decyzjami do przyszłego tygodnia. To daje dodatkowe dwa dni na ewentualne wyklarowanie się sytuacji.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych