Analizy

Gorąco na czeskiej koronie, przy okazji zyskuje też złoty

źródło: Marcin R. Kiepas główny analityk Fundacji FxCuffs

  • Opublikowano: 6 kwietnia 2017, 17:09

  • Powiększ tekst

Po prawie 3,5 roku interwencji Bank Czech zrezygnował z utrzymywania kursu korony na poziomie 27 za euro. W efekcie ta umocniła się aż o 1,6 proc. Przy okazji zyskał też złoty.

Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym nieoczekiwanie okazał się decyzja Narodowego Banku Czech, który w południe poinformował o rezygnacji z walki o utrzymanie kursu euro w relacji do korony (EUR/CZK) na poziomie 27 koron. Tym samym zakończony został, trwający prawie 3,5 roku, okres interwencji w celu osłabienia czeskiej waluty, żeby w ten sposób pobudzić inflację.

W reakcji na decyzję banku korona natychmiast się umocniła. O godzinie 16:32 kurs EUR/CZK testował poziom 26,60 wobec około 27 koron w południe.

Dzisiejsza decyzja Narodowego Banku Czech, jakkolwiek była niespodzianką, to tak do końca nie była zaskoczeniem. Rynki zakładały, że bank zdecyduje się na taki ruch właśnie w kwietniu. Część z inwestorów zakładała nawet, że może to stać się dzisiaj. Inni oczekiwali, że nastąpi to po publikacji w najbliższy poniedziałek marcowych danych o inflacji konsumenckiej w Czechach (w lutym inflacja ukształtowała się na poziomie 2,5% R/R).

Kolejne dni prawdopodobnie przyniosą dalsze umocnienie korony. Kurs EUR/CZK może docelowo wrócić nawet w okolice 25,50 koron, czyli do poziomu sprzed okresu interwencji. Nieco mniejszego spadku, bo do 25,70 koron, i to w perspektywie kolejnych 12 miesięcy, oczekują natomiast analitycy ankietowani przez agencję Reutera.

Fala umocnienia czeskiej waluty porwała też złotego, który w południe zaczął wyraźnie zyskiwać na wartości, odrabiając poranne straty. Pod koniec aktywnego handlu notowania EUR/PLN spadły do 4,2280 zł, a USD/PLN do 3,9650 zł. Dodatkowym wsparciem dla złotego była też udana aukcja polskich obligacji oraz poprawa nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost apetytu na ryzyko.

Dzisiejsze umocnienie złotego w ślad za koroną jest tylko jednorazowym impulsem, który nie znajdzie kontynuacji w kolejnych dniach. Nie ma najmniejszego powodu, żeby korelacja ta była kontynuowana. To też oznacza, że w piątek złoty pozostanie pod wpływem czynników globalnych. Przede wszystkim takim impulsem mogą być wyniki spotkania prezydentów USA i Chin oraz publikowane jutro marcowe dane z amerykańskiego rynku pracy. W przypadku tych ostatnich, lepsze od oczekiwań dane zwiększą oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych przez Fed, co w sposób automatyczny przełoży się na osłabienie złotego. I odwrotnie.

Analizując układ sił na wykresach EUR/PLN i USD/PLN można dojść do wniosku, że zapoczątkowane w grudniu spadki obu par, co nastąpiło w reakcji na przyspieszenie gospodarcze, skok inflacji, poprawę sentymentu do rynków wschodzących, czy też obserwowany w marcu duży napływ kapitałów na te rynki, już się zakończyły. Brakuje bowiem nowego paliwa do umocnienia złotego, a obecne poziomy są dla wielu inwestorów atrakcyjne do kupna walut.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych