Analizy

W którą stronę podążą rynki?

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 29 maja 2017, 10:55

  • Powiększ tekst

O jeden dzień inwestorzy w Chinach, Wielkiej Brytanii i USA wydłużają sobie weekend, co dla obrotów na rynkach finansowych nie oznacza nic dobrego. Ci, którzy są dziś w pracy, mogą wykorzystać przymusowy spokój do znalezieni odpowiedzi na pytanie: w którą stronę teraz?

Prezydent Donald Trump kończy swoją międzynarodową podróż, zatem łatwiej będzie skupić uwagę na krajowych problemach, szczególnie tych dotyczących kontaktów jego sztabu z Rosjanami. Najbardziej interesujące będzie przesłuchanie byłego szefa FBI Comeya w Kongresie, ale na razie wiadomo tylko tyle, że ma się odbyć gdzieś po Dniu Pamięci (który jest dzisiaj). Rynek USD nabrał już nieco odporności na kolejne doniesienia z Waszyngtonu, a prawdopodobieństwo impeachmentu pozostaje bardzo niskie. Mimo to nowe skandaliczne informacje wciąż będą złą wiadomością, która będzie za sobą ciągnąć w dół dolara i odwracać uwagę od fundamentów. A tutaj sprawy wyglądają dużo lepiej.

W piątek rewizja dynamiki PKB za I kw. wskazała, że start w tym roku nie był tak niemrawy, jak wskazywały wstępne szacunki (korekta do 1,2 proc. z 0,7 proc.). W tym tygodniu najważniejszy będzie piątkowy raport z rynku pracy, skąd sygnały są cały czas pozytywne. Słabsze dane mają nikłe szanse, by odwieźć Fed od czerwcowej podwyżki stóp procentowych, ale silny odczyt może zdziałać dużo w kontekście oczekiwań na drugą połowę roku, gdyż rynek wycenia prawdopodobieństwo trzeciej podwyżki na niecałe 40 proc. Tymczasem John Williams z Fed z San Francisco przypomniał dziś, że trzy podwyżki w tym roku to dalej bazowy scenariusz.

EUR/USD jest poniżej 1,12, gdyż nie tylko impet przeceny dolara się wyczerpał, ale także osłabł apetyt na kupowanie euro. Głównym motorem siły euro było to, że po wygaśnięciu premii za ryzyko polityczne we Francji, ECB ma teraz prostą drogę, by odchodzić od ekspansywnej polityki monetarnej. Tylko że rynek zdaje się oczekiwać więcej, niż ECB może zaoferować. Wycena pierwszej podwyżki na maj 2018 r., czyli kiedy program skup aktywów nie będzie całkowicie zakończony, jest sprzeczna ze strategią komunikowaną przez sam bank. Strategia może się naturalnie zmienić, ale ostatnie komentarze członków ECB w ogóle na to nie wskazują. Optymizm uczestników rynku może zostać schłodzony w środę, jeśli spadek inflacji CPI w maju był mocniejszy do oczekiwań (1,5 proc., bazowa: 0,9 proc.). Widzimy duże ryzyko w gorszych danych i w krótkim terminie zakładamy głębsze cofnięcie EUR/USD. Dziś w kalendarzu znajduje się przemówienie prezesa ECB Draghiego w Parlamencie Europejskim, ale jest mało prawdopodobne, aby znalazły się tam istotne sygnały zmiany polityki.

Pozostajemy negatywnie nastawieni do GBP, szczególnie teraz, kiedy przyszłotygodniowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii oznaczają więcej zagrożeń dla waluty. W piątek dwa sondaże poparcia wskazały na spadek przewagi Partii Konserwatywnej nad Laburzystami do jednocyfrowej wartości, podczas gdyż miesiąc temu premier May mogła liczyć na 20 pkt proc. zapasu. Naturalnie brytyjskie sondaże nie mają dobrej reputacji (patrz: referendum ws. Brexitu), ale jeśli nic się nie poprawi w najbliższych dniach, w funcie jest sporo pozytywnej premii, która może jeszcze wyparować.

EUR/PLN pozostaje przyklejony do 4,18 z brakiem bodźców do większego ruchu. Pozytywny sentyment w stosunku do rynków wschodzących daje podstawy do osuwania się EUR/PLN w stronę 4,15, ale sceptycznie podchodzimy dla dalszych spadków i widzimy wysokie ryzyko odbicia. W krótkim terminie (i bez większych szoków) 4,21 powinno zatrzymywać odbicie.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych