Wyważony optymizm
Wczorajsze wystąpienie Powella z Fed nie przyniosło niespodzianek i rynki pozostają w trybie zawieszenia, wyczekując silniejszych impulsów z serii danych z USA. EUR/USD w żółwim tempie podchodzi do 1,20, a EUR/PLN zatrzymał się przy 4,55. Świeżego impetu dla optymizmu związanego z odbiciem globalnego ożywienia dostarcza wyskok cen ropy naftowej.
Środa była dobrym dniem dla apetytu na ryzyko, szczególnie w przestrzeni FX, gdzie USD pozostawał na przegranej pozycji do większości walut. Silne wzrosty ryzykownych walut surowcowych AUD, NZD i NOK sugerują głód odbudowywania pozycji spójnych ze strategią reflacyjną. Spadek zapasów ropy naftowej w USA stał się też pretekstem, by wyrwać z marazmu ceny WTI. Rynek akcji pokazał mieszane wyniki, ale cofnięcie się S&P500 o 0,4 proc., kiedy dzień wcześniej indeks poprawiał rekordy, nie jest korektą wartą uwagi. Rentowności obligacji skarbowych USA podbiły nieco w górę, ale ruchy nie były na tyle duże, by wzbudzać zakłopotanie.
Ogólnie jesteśmy w fazie, gdzie albo szukane są obszary uzasadnionego zwiększania ryzyka, albo panuje wyczekiwanie na nowy pozytywny czynnik. Start nowego kwartału, w szczególności po nerwowej końcówce poprzedniego, oznacza, że inwestorzy mają pokłady niepracującego kapitału, których chcą kierować na bardziej ryzykowne rynki. Potrzeba to jedno, ale pewność wytworzenia się trwalszego trendu to drugie. Wydaje się, że w temacie trzeciej fali zachorowań cały pesymizm jest już w cenach, co przerzuca uwagę na dowody wzmacniania się aktywności gospodarczej. Mocno zdyskontowana jest też wyjątkowość ożywienia gospodarczego w USA, co odbiera paliwo do aprecjacji USD. W tym kontekście ważne jest, że wczoraj prezes Powell przypomniał, że Fed nie spieszy się z normalizacją polityki monetarnej. Zwrócił uwagę na trzy warunki, jakie gospodarka musi spełnić, aby Fed zaczął rozważać podwyżki stóp procentowych: odbudowa rynku pracy będzie w pełni zakończona (tj. stopa bezrobocia wróci do 3,5 proc.), inflacja trwale osiągnie 2 proc. i dalej będzie utrzymywać się powyżej 2 proc. przez pewien czas. Z wcześniejszej wypowiedzi szefa oddziału Fed w St. Louis J. Bullarda wiemy, że warunkiem pomocniczym jest osiągnięcie stopnia zaszczepienia społeczeństwa na 75-80 proc. To łącznie powinno stanowić ważny drogowskaz dla oceny ścieżki polityki Fed i hamować spekulacyjne zapędy dolarowych byków, którzy chcieliby obstawiać początek normalizacji dużo wcześniej.
Sądzę, że sygnały z Fed osłabiają ten filar siły USD, który wynika ze zmiany oczekiwań dotyczących stóp procentowych i trajektorii rynku obligacji. Ale trzeba pamiętać, że USD to także bezpieczna przystań, która będzie przyciągać kapitał w momentach zawirowań rynkowych. By osłabić ten filar, strategia reflacyjna musi mieć poparcie w napływających danych makro ze świata. Inaczej bez świeżego paliwa obserwowany obecnie rajd ryzyka wynikający z odreagowania marcowej korekty wkrótce się wyczerpie.
Dziś impulsów mogą dostarczyć dane z USA. W USA marzec jest miesiącem przekazania Amerykanom czeków pomocowych, co zapewni wyraźny skok sprzedaży detalicznej. Otwieranie gospodarki po okresie restrykcji dodatkowo napędzi konsumpcję. Produkcja przemysłowa wskaże na odbicie w marcu po spadkach miesiąc wcześniej wywołanych trudną pogodą. Wskaźniki koniunktury - NY Empire State i Philly Fed – prawdopodobnie dalej będą podkreślać pozytywne nastroje wśród firm dzięki poprawie popytu wewnętrznego i silnej aktywności na zewnątrz. Poza tym rynek akcji będzie żył rozpędzaniem się sezonu wyników kwartalnych.
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.