Analizy

Rynek może zignorować dane z rynku pracy w USA

Marcin R. Kiepas

Marcin R. Kiepas

niezależny analityk ekonomiczny

  • Opublikowano: 6 października 2017, 14:26

    Aktualizacja: 6 października 2017, 14:28

  • Powiększ tekst

Dolar jest najsilniejszy od połowy sierpnia. Dzisiejsze dane z rynku pracy w USA prawdopodobnie nie będą mieć trwałego wpływu na jego notowania, a także na oczekiwania odnośnie grudniowej decyzji Fed ws. stóp procentowych. Kluczowe będą przyszłotygodniowe dane o inflacji.

Kurs EUR/USD, drugi raz w tym miesiącu, spadł poniżej 1,17 dolara, wyznaczają dzienne minimum na 1,1685 dolara. To niższy poziom od 17 sierpnia br. i czwarty kolejny tydzień spadku notowań tej pary.

Dolar jednocześnie umacnia się do innych walut. W tym do polskiego złotego. Kurs USD/PLN znajduje się tuż poniżej 3,68 zł, pozostając w kilkudniowym trendzie bocznym na poziomach nieoglądanych od lipca br.

Obecnie amerykańską walutę wspiera przede wszystkim przekonanie, że w grudniu Fed po raz trzeci w tym roku podniesie stopy procentowe, przez co przedział wahań dla stopy funduszy federalnych wzrośnie do 1,25-1,50 proc. Rynek terminowy wycenia to prawdopodobieństwo na poziomie 84 proc.

Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych jest publikacja comiesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy. We wrześniu oczekiwana jest stabilizacja stopy bezrobocia na poziomie 4 proc., przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 90 tys. Te drugie dane, z uwagi na wrześniowe huragany, mogą istotnie różnić się od prognoz (raczej w dół niż w górę). Inwestorzy mają tego świadomość, przez co raport ten traci na znaczeniu, a potencjalna reakcja na niego będzie mieć jedynie krótkoterminowy charakter. W większym stopniu uwaga powinna się natomiast koncentrować na raporcie nt. płacy godzinowej. We wrześniu oczekiwana jest stabilizacja jej rocznej dynamiki na poziomie 2,5 proc.

Z uwagi na przypadkowy, bo zaburzony przez huragany, charakter danych z rynku pracy, nie powinny one stanowić istotnego punktu odniesienia do oczekiwań ws. przyszłych decyzji Fed. W tym prawdopodobieństwa grudniowej podwyżki kosztu pieniądza. To właściwie będzie można ocenić dopiero po przyszłotygodniowej publikacji inflacyjnych danych z USA. W czwartek, 12 października, zostanie opublikowana inflacja producencka (prognoza: 2,4 proc. R/R), a dzień później inflacja konsumencka (prognoza: 2,0 proc. R/R).

Prawdopodobny wzrost stóp w grudniu to nie jedyny czynnik wspierający obecnie dolara. Takim wsparciem jest realizacja reformy podatkowej przez prezydenta Trumpa. Obawy o to, że w przyszłym roku Janet Yellen na fotelu szefa Fed zastąpi ktoś o znacznie bardziej jastrzębich poglądach na politykę monetarną. Jak również obawy, że obserwowane od grudnia do września osłabienie dolara, w zestawieniu z ożywieniem gospodarczym, wkrótce zaowocuje wyskokiem inflacji w Stanach. Takiej pierwsze sygnały inflacji już się pojawiły. Jest nim m.in. skok subindeksów cen dla przemysłowego i usługowego indeksu ISM.

Dodatkowo, na prawdopodobieństwo umocnienia dolara w IV kwartale, wskazuje też analiza sytuacji na wykresach dolarowych. W tym na EUR/USDUSD/PLN, gdzie w ostatnich tygodniach zostały wygenerowane sygnały zmiany trendu. Układ sił na tych wykresach sugeruje, że notowania EUR/USD spadną do 1,15-1,16, a USD/PLN zawędrują w okolice 3,77 zł.

Marcin Kiepas, niezależny analityk

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych