Analizy

Straty dolara wykorzystuje nie tylko euro czy jen, ale także złoty / autor: Pixabay
Straty dolara wykorzystuje nie tylko euro czy jen, ale także złoty / autor: Pixabay

Dolar wrażliwy na rynek pracy w USA

Dawid Górny

Dawid Górny

analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 5 września 2024, 14:12

  • Powiększ tekst

Wczoraj poznaliśmy pierwsze dane z amerykańskiego rynku pracy, które osłabiły dolara. Straty USD wykorzystuje nie tylko euro czy jen, ale także złoty, który zyskuje podczas czwartkowej sesji. Środowe dane z USA nie były ostatnimi istotnymi w tym tygodniu. W czwartek i piątek po południu poznamy kolejne, które mogą zatrząść rynkiem forex. 

Dane z USA

Wczoraj po południu poznaliśmy tzw. JOLTS’y czyli liczbę wakatów w przedsiębiorstwach pozarolniczych i instytucjach rządowych. Innymi słowy to informacja o popycie na pracę i rotacji pracowników. Publikacja 7,697 mln była spadkiem z 7,91 mln, mimo że rynek spodziewał się wzrostu do 8,1 mln. Dane rozbieżne z oczekiwaniami wpłynęły na notowania eurodolara. Mniejsza liczba nowych miejsc pracy to sygnał słabnącej siły rynku. Przełożyło się to na delikatne zwiększenie prawdopodobieństwa (do 43 proc.) na wrześniową obniżkę stóp procentowych w Stanach o 50 punktów bazowych. Niższy koszt pieniądza w teorii osłabia walutę, tak też się stało. Dolar od wczoraj traci do euro. W czwartek o godzinie 13:00 kurs EUR/USD to 1,1 USD (przed środową publikacją było to 1,04 USD). Wczorajsze JOLTS’y to nie koniec, a wręcz początek serii danych z amerykańskiego rynku pracy. Dziś poznamy raporty Challengera, ADP i liczbę złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Jutro natomiast payrolls’y, czyli dane z sektora prywatnego. Te ostatnie zwykły odbiegać od swoich poprzedników, dlatego do końca tygodnia możemy spodziewać się zwiększonej zmienności na notowaniach głównej pary walutowej świata.

Umocnienie JPY

Mija miesiąc od krachu na azjatyckich parkietach giełdowych, kiedy to doświadczyliśmy potężnych osunięć wielu indeksów, z japońskim Nikkei w roli głównej. Wśród przyczyn spadków były podwyżki stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni i odwracanie pozycji z tzw. carry trade’u przez inwestorów, o czym napisały chyba wszystkie największe media na świecie. Dla rynku walutowego było to o tyle ważne, że konsekwencją tych wydarzeń była aprecjacja japońskiej waluty, która na wykresie USD/JPY z historycznych maksimów przy poziomie 162 JPY, w dosłownie kilka sesji zeszła do poziomu 141 JPY. Dalsza część sierpnia to kupowanie tanich akcji azjatyckich, jednak początek września przyniósł powrót do spadków, które znów odnotowuje japoński indeks Nikkei, tajwański TAIEX i południowo koreański KOSPI. Dodatkowo ponownie otrzymaliśmy informację, że Bank Japonii jest gotowy dalej podnosić stopy procentowe. To umacnia jena. Na wykresie USD/JPY zeszliśmy dziś do poziomów 143 JPY za jednego dolara, co oznacza, że jesteśmy coraz bliżej minimów z sierpniowego krachu.

Złoty wykorzystuje słabość dolara

Na wykresach xxxPLN w czwartkowe popołudnie obserwowaliśmy umocnienie krajowej waluty, co jest konsekwencją dwóch składowych. Po pierwsze, wczorajsza neutralna decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie osłabiła pozycji złotego na rynku forex. Wysoki koszt pieniądza w Polsce według inwestorów nadal pozostaje fundamentem, który wspiera polską walutę. Do tego od wczoraj obserwujemy osłabienie amerykańskiego dolara, które jest widoczne nie tylko w zestawieniu do euro czy jena, ale także do złotego. Na wykresie USD/PLN w czwartek o godzinie 13:00 zeszliśmy do poziomu 3,845 PLN. Umocnienie polskiej waluty, która jest ujemnie skorelowana z dolarem (gdy USD traci, PLN zyskuje i odwrotnie), widać także na wykresach do pozostałych głównych walut. Kurs EUR/PLN to 4,265 PLN, GBP/PLN to 5,06 PLN, a za franka zapłacimy 5,45 złotego.

Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych