Dolar najmocniejszy od dwóch miesięcy
Dane makroekonomiczne z USA nie były ostatnio rewelacyjne, a wyprzedaż na Wall Street spowodowała lekki spadek rentowności obligacji. Jednak amerykański dolar jest najmocniejszy od ponad dwóch miesięcy wobec europejskich problemów i powracającej słabości rynków azjatyckich.
Wydarzeniem wtorku będzie decyzja Komisji Europejskiej ws. włoskiego budżetu. Pomimo napominania Włosi twardo obstają przy prognozie deficytu na poziomie 2,4% PKB na rok przyszły, znacznie powyżej założeń poprzedniego rządu. Być może zatem po raz pierwszy w historii Komisja odeśle budżet państwa członkowskiego „do poprawki”. Jeśli tak się stanie włoski rząd będzie mieć trzy tygodnie na odesłanie z powrotem poprawionego budżetu. Trzeba tu szybko dodać, że KE nie ma żadnych uprawnień, aby wymusić zmiany. Włosi mogą realizować dowolny budżet pomimo wspomnianej procedury. W ostateczności Komisja może uruchomić procedurę nadmiernego deficytu, która w najgorszym scenariuszu zaowocowałaby karą do 0,2 procent włoskiego PKB. Takie skrajne rozwiązanie jest jednak w zasadzie wykluczone, KE podałaby bowiem amunicję na tacy rządowi, który przecież wygrał wybory m.in. na eurosceptycznej retoryce. Można mieć zatem jedynie nadzieję, że Włosi – bardziej od presją rynków niż Komisji, ugną się i wprowadzą choćby kosmetyczne poprawki, dzięki którym uda się uniknąć politycznej awantury i eskalacji antyunijnych nastrojów. Dla Rzymu byłoby to wygodne – populistyczne partie powiedzą wyborcom, że musiały nieco ustąpić tylko pod wpływem Unii, ale i tak wprowadzają dużą część obietnic, dla KE każda eskalacja konfliktu jest niekorzystna. Na razie Włochy bardzo ciążą tak euro, jak i europejskim rynkom akcji. Wydaje się, że odrzucenie włoskiego budżetu jest już „w cenach” i teraz kluczem będzie reakcja rządu.
Na globalnych rynkach poniedziałkowy optymizm szybko wyparował. We wczorajszym komentarzu pisaliśmy o tym, że choć chińskie akcje mocno drożały po wprowadzeniu ulg podatkowych, taka euforia może mieć krótkotrwały charakter. Dziś w Azji mamy już ponure nastroje, chińskie akcje tracą ponad 2%, a ten pesymizm rozlewa się też na inne rynki (podobne spadki notują indeksy w Japonii i Korei), a także regionalne waluty. Należy więc spodziewać się słabego otwarcia na europejskich rynkach i nadzieją tu mogą być jedynie raporty kwartalnych spółek w USA, których będziemy mieć w najbliższych dniach sporo (już dziś choćby 3M, McDonald’s, Texas Instruments czy Lockheed Martin). Na razie jednak amerykańskie indeksy opadły z sił i są blisko dołków sprzed kilku dni. W ostatnich latach po pierwszej fali silnych spadków zwykle korekta giełdowa przedłużała się. W USA Donald Trump obiecał głosowanie ws. obniżenia podatków dla klasy średniej, jednak należy to wiązać ze zbliżającymi się wyborami uzupełniającymi do Kongresu.
Czekamy zatem na reakcję rynków na decyzję Komisji, którą powinniśmy poznać w godzinach popołudniowych oraz na raporty spółek. O 8:55 euro kosztuje 4,2987 złotego, dolar 3,7490 złotego, frank 3,7647 złotego, zaś funt 4,8635 złotego.