Analizy

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Chwilowa słabość wzrostu wynagrodzeń

Arkadiusz Balcerowski Makler Papierów Wartościowych Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 18 lipca 2019, 09:20

  • Powiększ tekst

Czerwcowe dane z krajowego rynku pracy zaskoczyły dość mocno jeśli chodzi o dynamikę wzrostu wynagrodzeń, niemniej nie wydaje się, by trend miał ulec zmianie w najbliższych miesiącach. Dane dla złotego okazały się neutralne, gdyż właśnie w taki sposób patrzy na nie również Rada Polityki Pieniężnej. Patrząc globalnie, warto odnotować nieoczekiwaną obniżkę stóp procentowych w Korei Południowej, która jest jednym z najmocniej dotkniętych konfliktem handlowym USA-Chiny państwem azjatyckim.

W ubiegłym miesiącu dynamika wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wyniosła jedynie 5,3% w ujęciu rocznym, co było najniższą wartością od połowy 2017 roku, z kolei w ujęciu realnym wzrost ten wyniósł zaledwie 2,6%. W efekcie trend dynamiki płac nominalnych, mierzony jako 3-miesięczna średnia, uległ nieznacznemu obniżeniu tuż poniżej 7%, niemniej jednak nie wydaje się, by dane te były czymś więcej aniżeli jednorazowym rozczarowaniem. Takie wnioski możemy wyciągnąć patrząc na układ kalendarza w tym roku, gdzie liczba dni roboczych w czerwcu skurczyła się o 2 w stosunku do czerwca roku poprzedniego. Z drugiej strony, patrząc na dane o płacach od początku roku można zauważyć, że dynamika ich wzrostu uległa niewielkiemu spowolnieniu. Mimo wszystko ciężko oczekiwać, by zmiana ta była kontynuowana w kolejnych miesiącach, a nawet kwartałach. Nie mamy po prostu ku temu powodów, a lipiec może przynieść dość mocne odreagowanie w górę (efekt kalendarza będzie dodatni - liczba dni roboczych +1 r/r). W związku z tym dynamika wzrostu płac zarówno w sektorze przedsiębiorstw jak i gospodarce narodowej powinna ustabilizować się w rejonie 7% w ujęciu nominalnym, nawet do końca 2020 roku. Dlaczego jednak negatywnego efektu kalendarza nie było widać w danych o zatrudnieniu, które wzrosło 2,8% w ujęciu rocznym? Tutaj winowajcy należy szukać w danych majowych, które okazały się dużym rozczarowaniem (miesięczna dynamika wyraźnie poniżej wzorca sezonowego), stąd czerwiec przyniósł odreagowanie. W konsekwencji stabilnej dynamiki zatrudnienia i wypadku przy pracy jakim był odczyt dynamiki płac, nominalny fundusz płac obniżył się do 8,2% z 10,6% w ujęciu rocznym, zaś realnie zanotowaliśmy spadek do 5,5%. Tutaj jednak, choć należy oczekiwać stopniowego spadku przede wszystkim w ujęciu realnym z racji antycypowanej słabnącej dynamiki zatrudnienia oraz rosnącej inflacji, także można oczekiwać wyraźnego odreagowania w lipcu.

Poza danymi z kraju, warto odnotować zaskakującą decyzję centralnego banku Korei Południowej, który zdecydował się zredukować stopy procentowe o 25 pb do poziomu 1,5%. Decyzja ta podyktowana była, jak napisano w komunikacie, rosnącym protekcjonizmem i napięciami w globalnych łańcuchach handlowych. Ponadto, ograniczenia eksportowe wprowadzone przez Japonię także stanowiły czynnik ryzyka w opinii banku centralnego. Ruch ten jest kolejną oznaką zmiany w retoryce azjatyckich banków centralnych (stopy redukowane były już między innymi w Australii, Nowej Zelandii czy Indiach) i dążenia do ekspansji monetarnej.

W czwartkowym kalendarzu ekonomicznym znajdziemy między innymi odczyty GUS odnośnie do produkcji w przemyśle (tutaj efekt kalendarzowy może być do pewnego stopnia redukowany wzmożoną produkcją energii elektrycznej z uwagi na rekordowo gorący miesiąc) i budownictwie za czerwiec. Z Wielkiej Brytanii poznamy dane o sprzedaży detalicznej, zaś z USA cotygodniową publikację o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. O godzinie 9:05 za dolara płacono 3,7949 złotego, za euro 4,2651 złotego, za funta 4,7197 złotego i za franka 3,8527 złotego.

Arkadiusz Balcerowski

Makler Papierów Wartościowych

Analityk Rynków Finansowych XTB

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych