Analizy

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Dwa silniki wzrostu w drugim kwartale

Arkadiusz Balcerowski Makler Papierów Wartościowych Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 2 września 2019, 11:25

  • Powiększ tekst

Opublikowane w piątek szczegółowe dane GUS na temat wzrostu gospodarczego w drugim kwartale pokazały, iż spadkowa trajektoria dynamiki PKB postępuje bardzo powoli. W okresie tym można również zauważyć, że prym wiodły właściwie tylko dwie kategorie - konsumpcja oraz inwestycje - przy czym wpływ pozostałych składowych był zaniedbywalny. Tego samego dnia poznaliśmy również wstępne dane o inflacji za sierpień, która zwolniła nieco mniej od naszej prognozy.

Polska gospodarka urosła w drugim kwartale o 4,5% w ujęciu rocznym (dane w cenach stałych, niewyrównane sezonowo), oznacza to lekką rewizję w górę względem wstępnego odczytu GUS. Kilka punktów z niniejszej publikacji zasługuje na uwagę. Po pierwsze, solidnie wypadło spożycie prywatne rosnące o 4,4%, co po części może już odzwierciedlać wpływ transferów socjalnych, których jednak największą siłę powinniśmy zobaczyć w drugiej połowie roku. Z drugiej strony o sporym rozczarowaniu możemy mówić w przypadku spożycia publicznego, które wzrosło jedynie o 3,4%, tj. najwolniej od trzeciego kwartału 2017 roku. W konsekwencji dynamika konsumpcji ogółem osłabiła się do 4,1%, a jej wkład we wzrost spadł do 3,1 pkt. proc. z 3,5 pkt. proc. w pierwszym kwartale. W dwóch pozostałych kwartałach można liczyć na przyspieszenie spożycia ogółem, które razem z inwestycjami powinny być głównymi motorami wzrostu w tym okresie. Po drugie, wspomniane inwestycje wzrosły o 9%, skąd zapewne znaczna część pochodziła z sektora prywatnego, przynajmniej takie wnioski możemy wyciągać po danych o inwestycjach sektora 50+ oraz samorządowych w drugim kwartale. Taka struktura inwestycji powinna utrzymać się przez resztę roku. Warto również nadmienić, że słabnący udział inwestycji publicznych widoczny jest również w coraz mniejszym wkładzie sektora budowlanego w wartość dodaną brutto po boomie osiągniętym w ubiegłym roku. Po trzecie, słabo wypadł eksport, który wzrósł jedynie o 3,9% odzwierciedlając słabszy popyt zagraniczny pomimo faktu, że polscy eksporterzy zmienili na przestrzeni ostatniego roku strukturę geograficzną wysyłanych towarów. Kiepsko wypadł również import rosnący o 4,3% sugerując ograniczoną presję na pogłębianie się deficytu na rachunku bieżącym (takiego scenariusza jednak spodziewamy się w drugiej połowie roku). W konsekwencji wkład eksportu netto do wzrostu był neutralny, co spotkało się z marginalnie ujemnym wkładem zapasów (-0,1 pkt. proc.).

Również w piątek poznaliśmy wstępne dane inflacyjne, które pokazały wyhamowanie wskaźnika CPI do 2,8% z 2,9% w ujęciu rocznym. To, co zaskoczyło najmocniej, to kolejne przyspieszenie dynamiki wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych, które w poprzednim miesiącu rosły już w tempie 7,2% w stosunku do analogicznego okresu sprzed roku. Oznacza to, że w sierpniu kategoria ta wzrosła ponownie powyżej wzorca sezonowego określanego jako 5-letnia mediana. Poza tym, ceny energii spadły 1,4% rok do roku, zaś ceny paliw zniżkowały o 0,3% rok do roku. Na podstawie szczątkowych danych szacujemy, że inflacja bazowa spadła w sierpniu do 2% z 2,2% w lipcu. Taka struktura inflacji w minionym miesiącu nie oznacza jednak hamowania presji cenowej w gospodarce. W kolejnych miesiącach spodziewamy łagodnego wzrostu dynamiki rocznej wskaźnika CPI, która mocniej przyspieszy w grudniu oraz styczniu, gdzie złożą się na to zarówno efekt bazy statystycznej jak i odmrożenie cen energii elektrycznej. Stąd na przełomie roku przekroczenie górnego pasma odchyleń od celu inflacyjnego NBP (3,5%) wydaje się bardzo realnym scenariuszem.

W godzinach porannych poznaliśmy dane na temat indeksu PMI dla polskiego przemysłu, który przyspieszył w sierpniu do 48,8 z 47,4. W dzisiejszym kalendarzu ekonomicznym skupimy się na indeksach PMI z innych gospodarek europejskich. Ze Stanów Zjednoczonych nie poznamy żadnych odczytów z racji Święta Pracy. O godzinie 9:15 za dolara płacono 3,9799 złotego, za euro 4,3697 złotego, za funta 4,8385 złotego i za franka 4,0151 złotego.

Arkadiusz Balcerowski

Makler Papierów Wartościowych

Analityk Rynków Finansowych XTB

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych