Analizy

Czy EBC tak naprawdę podniósł stopy?

Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 13 września 2019, 08:55

    Aktualizacja: 13 września 2019, 09:44

  • Powiększ tekst

W większości komentarzy można przeczytać dziś o wielkim luzowaniu ze strony EBC. Faktycznie, Bank ugiął się pod presją rynków i wprowadził szeroki pakiet, ze wznowieniem programu skupu ilościowego na czele. Jednak zazwyczaj luzowanie powoduje osłabienie waluty, a tymczasem euro bardzo wyraźnie zyskało. Okazuje się bowiem, że obniżka stóp tak naprawdę oznacza… podwyżkę.

Zacznijmy od szerszego omówienia decyzji, która ma kilka płaszczyzn. Widząc brak perspektyw na ożywienie gospodarcze i odbicie inflacji prezes Draghi zmienił ton i zdecydował się na przeforsowanie kolejnego szerokiego pakietu luzowania monetarnego tuż przed końcem swojej kadencji. Są w nim mało kontrowersyjne elementy, jak uatrakcyjnienie pożyczek dla banków (TLTRO), obniżka stopy depozytowej z -0,4 do -0,5%, wprowadzenie 0% dla banków do pewnego limitu oraz powrót programy skupu ilościowego w rozmiarze 20 mld euro miesięcznie. Ten ostatni był bardzo kontrowersyjny, gdyż przedstawiciele banków reprezentujących ponad 50% PKB strefy euro (głównie Niemcy, Francja i Holandia) były przeciwko takiemu rozwiązaniu już teraz. Draghi jednak nie pierwszy raz przeforsował swój pogląd.

Dla rynku walut jednak największe znaczenie ma to, co dzieje się ze stopami procentowymi. Tu oficjalnie mamy obniżkę stopy depozytowej o 10 punktów bazowych. Ze względu na dużą nadpłynność sektora bankowego, to ta stopa dyktuje poziom rynkowych stóp procentowych. Jednak ponieważ ujemne stopy uderzają w zyskowność banków (wpływając negatywnie na marżę depozytową) EBC dał bankom możliwość deponowania części środków (6-krotność rezerwy obowiązkowej) przy poziomie 0%. Szacujemy, że dotyczyć to będzie ponad 40% nadpłynności, co w efekcie sprawi, że „efektywna” stopa nie spadła, a wzrosła (do ok -0,28%). Widać to w stawkach międzybankowych oraz na rynku obligacji i – w konsekwencji, na rynku walutowym. Zapewniło to duże odbicie notowań euro, na czym zyskał też złoty. Nie musi to oznaczać trwałej zmiany trendu w notowaniach EURUSD. Po pierwsze, naszym zdaniem jest spora szansa, że Fed rozczaruje rynki (co umocniłoby dolara), a EBC może zmienić „mnożnik” rezerw, korygując działanie, które chyba nie jest do końca zgodne z jego intencją. Taka zmiana będzie mieć miejsce jednak najwcześniej za kilka tygodni. Podsumowując, poprzez zmianę polityki stóp EBC zadbał o banki, poprzez wznowienie QE o hossę na europejskich giełdach, zaś efekty makroekonomiczne to kwestia niepewnej przyszłości.

Dziś czekają nas publikacje danych z USA: sprzedaż detaliczna (14:30) oraz indeks nastrojów konsumentów (16:00). Dla rynków ciekawsze będą jednak doniesienia dotyczące zbliżających się negocjacji USA-Chiny. O 9:35 euro kosztuje 4,3377 złotego, dolar 3,9090 złotego, frank 3,9579 złotego, zaś funt 4,8514 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych