Złoty na łasce banków centralnych
Nowy tydzień na rynkach rozpoczynamy od razu w bardzo złych nastrojach. Inwestorów mógł zszokować przyrost nowych przypadków koronawirusa w USA, gdzie dodatkowo Kongres na razie nie potrafi się porozumieć w kwestii programu pomocowego. A to oznacza kontynuację presji na złotego.
Ubiegły tydzień przyniósł wiele niekorzystnych zmian. Stało się absolutnie jasne, że realizuje się najgorszy scenariusz rozwoju pandemii, wymuszający paraliż globalnej gospodarki. Z punktu widzenia złotego kluczowe było jednak to, że przerażeni uczestnicy rynku finansowego zachowali się dokładnie tak jak przed 12 laty – przestali sobie ufać, a w konsekwencji pożyczać sobie pieniądze. Ponieważ globalny system finansowy zbudowany jest wokół dolara, oznacza to, że podmioty posiadające zadłużenie w dolarze nagle nie były w stanie odnawiać finansowania czy choćby zabezpieczeń finansowych, wywołując ogromny popyt na i tak bardzo drogiego dolara. Teoretycznie banki centralne są mądrzejsze o lekcję sprzed 12 lat i podjęły działania szybciej, m.in. Fed otworzył linie swap z wieloma bankami centralnymi. Również dolar na starcie był dużo bardziej przewartościowany, a waluty rynków wschodzących dużo bardziej niedowartościowane. To na ten moment ma jednak drugorzędne znaczenie wobec potrzeb płynnościowych. Jeśli na rynku nadal będziemy obserwować panikę, płynności będzie brakować, dolar będzie zyskiwać, a złoty i inne waluty rynków wschodzących będą tracić. Nie wykluczone, że potrzebna będzie skoordynowana interwencja w celu osłabienia dolara, ale na ten moment nie mówi się o tym głośno. Być może Fed nie jest jeszcze na taki krok gotowy.
W Polsce tematem numer jeden na ten moment jest Tarcza Antykryzysowa. Projekt ustawy ma być głosowany niestety dopiero w piątek, co rodzi obawy o tempo udzielania pomocy firmom, z których część niedługo stanie przed trudnymi wyborami, m.in. związanymi z utrzymaniem zatrudnienia. Wydaje się, że sprawne przyznanie dofinansowania wynagrodzeń dla firm dotkniętych paraliżem powinno być teraz absolutnym priorytetem.
W najbliższym czasie uwaga rynków skierowana będzie przede wszystkim na programy pomocowe, tak w Europie, jak i w USA. Jednocześnie poznawać będziemy coraz więcej danych za marzec. Publikowane jutro wskaźniki aktywności w biznesie (PMI) mogą jeszcze w pełni nie odzwierciedlać rozmiaru szkód, ale czwartkowy raport o liczbie nowych bezrobotnych w USA może już być bardziej miarodajny. Zwykle pokazuje on nieco ponad 200 tys. wniosków o zasiłek przypadających na jeden tydzień, tym razem mówi się o liczbie ponad 2 milionów. Wydaje się, że nie wszyscy inwestorzy są jeszcze na to przygotowani. Nerwowy poranek przynosi dalsze osłabienie złotego. O 9:10 euro kosztuje 4,5722 złotego, dolar 4,2764 złotego, frank 4,3320 złotego, zaś funt 4,9705 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB